Abp Stanisław Gądecki
Duch Święty jednoczy. Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Poznań, Plac katedralny 31.05.2018)
Wszyscy możemy dziś dostrzec, że w naszym świecie – mimo, iż wraz z rozwojem środków przekazu zdajemy się być coraz bliżej siebie i wydaje się nam, że zanikły dzielące nas odległości przestrzenne - porozumienie między ludźmi staje się często coraz trudniejsze i coraz bardziej powierzchowne. Dialog między pokoleniami staje się utrudniony a niekiedy wręcz niemożliwy. Wydaje się, że ludzie stają się coraz bardziej konfliktowi a nawet agresywni. Że zbyt wiele trudu wymaga wzajemne porozumienie się, bo ludzie wolą pozostawać przy swoim „ja”. Czy rzeczywiście w takiej sytuacji jesteśmy jeszcze w stanie odnaleźć jedność i cieszyć się nią (por. Benedykt XVI, Zesłanie Ducha Świętego jest świętem jedności, porozumienia i ludzkiej komunii, 2012).
Odpowiedź na to pytanie jest pozytywna, jeśli tylko zechcemy przyjąć – dzieło Ducha Świętego – jakim jest tajemnica jedności w Trójcy Świętej, wewnątrz Kościoła i na zewnątrz Kościoła. To są też trzy tematy naszego obecnego rozważania przy czwartym ołtarzu.
Po pierwsze, wypada nam najpierw rozważyć najdoskonalszy i niedościgły wzór wszelkiej jedności, jaką stanowi Trójca Święta. U początku wszelkiej jedności międzyludzkiej znajduje się najpierw jedność Trójcy; Boga Ojca, który jest Miłującym, Syna Bożego, który jest Umiłowanym i Ducha Świętego, który jest Ich osobową Miłością – jak uczył św. Augustyn.
Nigdzie w Trójcy Świętej nie dostrzeżemy „jakiejś rysy, oddzielenia czy rozdzielenia ani takiej różnicy, która jednocześnie nie nosiłaby w sobie zasady połączenia i jedności. Wszystko tu jest jednością, zespoleniem i harmonią w najwyższym i najpiękniejszym tego słowa znaczeniu. Troistość nie tylko nie znosi jedności i prostoty Boga, lecz jedność ta i prostota o wiele bardziej objawia się w pełni swojej mocy i wielkości dopiero przez trójjedyność, przez absolutną zgodę i harmonię, które przenikają i opanowują troistość w Bogu. Tutaj okazuje się Trójca Święta właśnie jako nader bogata i żywotna jedność, zarówno bogata w działaniu, jak i w spoczynku, w udzielaniu się, jak i w samowystarczalności, w różnorodności, jak i w prostocie, we wspólnotowości, jak i w niezależności” (M.J. Scheeben, Der Herrlichkeiten der góttlichen Gnade, w; Gesammelte Schriften, Freiburg i. Br., 1941-51, tom. 2, s. 99).
W tejże Trójcy, z miłości Ojca wszystko się stało, dzięki Synowi zostaliśmy obdarowani łaską, a Duch Święty sprawia, że to obdarowanie osiąga swój cel, jakim jest uświęcenie człowieka i doprowadzenie go do wiecznej wspólnoty z Ojcem. A zatem, pierwszym i ostatecznym celem każdego chrześcijanina jest to, aby najpierw poznał i umiłował Trójjedynego Boga i w ten sposób doszedł do szczęśliwej wspólnoty życia [do komunii] z Nim w wieczności (ks. Janusz Królikowski, Bóg jeden w trzech Osobach). „Poznanie Trójcy w jej jedności jest owocem i celem całego życia chrześcijańskiego” – powie św. Tomasz z Akwinu.
2. KOŚCIÓŁ AD INTRA
a. Po wtóre, gdy idzie o Kościół katolicki ad intra, od wewnątrz, to istnieje podobieństwo między jednością Trójcy a jednością Kościoła. Sobór Watykański II powiedział: „cały Kościół okazuje się jako ‘lud zjednoczony jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego’” (Lumen gentium, 4; Gaudium et spes, 24; Unitatis redintegratio, 2).
Promieniowanie jedności Trójcy na naturę Kościoła jest podkreślone przez pozdrowienie, będące zarazem życzeniem skierowanym przez apostoła Pawła do Kościoła w Koryncie: „Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności [komunii] w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi!” (2 Kor 13,13). To życzenie - często powtarzane we wstępie do Mszy świętej - zakłada, iż szczególnym darem Boga Ojca jest miłość, szczególnym darem Syna Bożego jest łaska, a szczególnym darem Ducha Świętego, którego Jezus przekazał uczniom najpierw we Wieczerniku a następnie w dniu Zielonych Świąt - jest jedność.
Duch Święty jednoczy całe ciało Kościoła z Synem Bożym, a przez Syna z Ojcem niebiańskim.To On jest złotym węzłem naszej jedności z Bogiem. Jego działanie można przyrównać do funkcji, jaką w ludzkim ciele spełnia dusza. Duch mieszka w Kościele, jednocząc we wspólnocie (in communione) i w posłudze, uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz charyzmatyczne i przy ich pomocy kieruje Kościołem i przyozdabia go swoimi owocami (Ef 4,11-12; 1 Kor 12,4; Ga 5,22); (por. Christifideles laici, 20).
Przemiana dokonywana przez Ducha Świętego nie rewolucjonizuje życia wokół nas, ale przemienia nasze serca. Nie wyzwala nas natychmiast od problemów, ale pozwala stawić im czoła, nie daje nam wszystkiego natychmiast, ale sprawia, że idziemy ufnie, nie zmęczeni życiem. Duch Święty – mówił papież. Franciszek – podtrzymuje młodość serca. Nie zwijajmy żagli przed wiatrem Ducha Świętego (por. Homilia na Mszy Zesłania Ducha Świętego, Bazylika Watykańska – 20.05.2018).
Chrześcijanin nie może nigdy zamknąć się w sobie, odizolować się duchowo od wspólnoty, lecz musi żyć w nieustannym kontakcie z innymi, z mocnym poczuciem braterskich więzi, przepełniony radością płynącą z jednakowej godności oraz świadomy wspólnej odpowiedzialności za to, by wielki skarb otrzymany w dziedzictwie wydał swoje owoce. Duch Pański obdarza przecież każdego ochrzczonego licznymi charyzmatami, zachęca go do różnych posług i zadań, przypomina mu że wszystko to, co go wyróżnia, nie oznacza większej godności, lecz specyficzną dla niego, komplementarną, czyli uzupełniającą i dopełniającą zdolność służenia. Tak więc charyzmaty, urzędy, funkcje i posługi chrześcijanina istnieją we wspólnocie i dla wspólnoty. Są bogactwem, mającym służyć dobru wszystkich pod mądrym kierownictwem pasterzy (por. Christifideles laici, 20). Gdyby zaś jakaś osoba, lub wspólnota, zamykała się w swoim sposobie myślenia i działania i separowała się od wspólnoty, byłby to znak, że oddaliła się ona od Ducha Świętego.
b. Aby autentycznie budować jedność – na miarę natchnień Ducha Świętego - trzeba wystrzegać się dwóch pokus. Pierwszą z nich jest dążenie do różnorodności bez jedności. Dzieje się tak wtedy, gdy - być może uważając siebie za lepszych, lub tych, którzy zawsze mają rację - pragniemy się wyróżniać, tworzyć koalicje i partie, gdzie dochodzi do usztywnienia stanowisk wzajemnie się wykluczających, do zamknięcia się w swoich partykularyzmach. Wówczas wybiera się część a nie całość, przynależność do tego czy innego kręgu bardziej niż przynależność do Kościoła. Wówczas stajemy się zwolennikami danej części, zamiast być braćmi i siostrami w tym samym Duchu. Bardziej chrześcijanami „prawicowymi lub lewicowymi”, niż ludźmi Chrystusa. Bardziej nieugiętymi stróżami przeszłości lub awangardą przyszłości, aniżeli pokornymi i wdzięcznymi dziećmi Kościoła. Drugą pokusą jest dążenie do jedności bez różnorodności. W ten sposób popadamy w fundamentalizm; jedność staje się jednolitością, obowiązkiem czynienia wszystkiego razem i na ten sam sposób, myśląc zawsze tak samo. W ten sposób jedność przeobraża się w uniformizacją i nie ma już w niej miejsca na wolność. Tymczasem apostoł Paweł mówi: „gdzie jest Duch Pański - tam wolność” (2 Kor 3,17).
Jedność pochodząca od Ducha Świętego nie jest ujednoliceniem. Duch tworzy najpierw różnorodność, bo w każdym czasie sprawia rozkwit nowych i różnych charyzmatów. Następnie ten sam Duch sprawia jedności, bo łączy, zbiera, bo na nowo tworzy harmonię: „Swoją obecnością i swoim działaniem łączy między sobą w jedności duchy różne i odrębne” (Cyryl Aleksandryjski, Komentarz do Ewangelii świętego Jana XI,11). W ten sposób powstaje autentyczna jedność, która nie oznacza jednolitości, ale - jedność w różnicy.
Kościół jest ze swej natury jeden i różnorodny, bo przeznaczony na to, aby żyć pośród wszystkich ludów i narodów, w najróżniejszych kontekstach społecznych. Już od początku, od dnia Pięćdziesiątnicy, Kościół mówi różnymi językami. Pozostaje autonomiczny w stosunku do każdego państwa i każdej kultury. Nie pozostaje więźniem granic politycznych, rasowych i kulturalnych. Nie można go utożsamiać z państwami, ani z federacjami państw, ponieważ jego jedność jest innego rodzaju i dąży do przekroczenia wszystkich ludzkich granic. Zawsze i w każdym miejscu Kościół musi być prawdziwie katolickim i powszechnym, domem dla wszystkich, w którym każdy może się odnaleźć (por. Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, 23.05.2010).
c. Duch umacnia naszą jedność z Trójcą i braćmi poprzez Eucharystię. Jeden Chleb eucharystyczny czyni nas jednym ciałem – jak mówi apostoł Paweł. „Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba” (1 Kor 10,17). W tajemnicy Eucharystii Jezus – przy pomocy Ducha Świętego - dalej buduje Kościół jako komunię zgodnie ze wzorem przywołanym w modlitwie arcykapłańskiej: „Jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał” (J 17,21); (por. Mane nobiscum Domine, 16). Pod działaniem Ducha Świętego - za pośrednictwem Eucharystii - osoby i wspólnoty uczą się odnajdywać boski sens swego ludzkiego życia. Uczestnicząc w Ofierze Chrystusa, uczą się stawać się darem z siebie (por. Dominum et vivificantem, 62).
d. Wśród ludzi, potomków Adama i Ewy jedność jest ustawicznie zagrożona. Człowiek - od chwili popełnienia grzechu pierworodnego - nosi w sobie coś, co jest antytezą jedności, co jest jej zaprzeczeniem. Dlatego jedność, której źródłem i sprawcą jest Duch Święty jest rzeczywistością przez człowieka upragnioną, stale poszukiwaną, lecz z trudem tworzoną (por. Jedność w Duchu Świętym. Konferencja wygłoszona przez ks. prof. F. Blachnickiego podczas Oazy Rekolekcyjnej Animatorów Modlitwy w Dursztynie - 8.02.1979).
Oczywistym dowodem trudności w osiągnięciu jedności między ludźmi są wyniki ostatniego referendum w Irlandii, w który Irlandczycy - większością głosów - opowiedzieli się za zniesieniem konstytucyjnej ochrony życia nienarodzonych. I chociaż zło nie staje się dobrem tylko dlatego, że popiera je większość obywateli, to jednak wynik referendum dowodzi, że w Irlandii – w dyskursie politycznym – zdobywa przewagę efekt kultury skrajnego indywidualizmu, czyli egoizm, w którym nie liczy się drugi człowiek, liczy się tylko własna pomyślność, własny dobrobyt, kosztem praw innych ludzi. Wynik tego referendum winien skłonić Polaków do jeszcze intensywniejszej obrony życia, aby ta sytuacja nie powtórzyła się w naszej Ojczyźnie, by życie było bardziej chronione, wspomagane i promowane.
Nie sprzyja ochronie dziecka poczętego w Polsce opinia Biura Analiz Sejmowych (18.04.2018) do projektu „Zatrzymaj aborcję”. Sejmowi prawnicy wyliczają, że państwu nie opłaca się leczyć i utrzymywać chore dzieci, bo wprowadzenie ustawy w życie spowodowałoby zwiększenie nakładów finansowych na osoby niepełnosprawne i chore.
Jest to retoryka żywcem wyjęta z haniebnej nazistowskiej akcji T-4, gdzie przeliczano koszty utrzymania jednego niepełnosprawnego i w ten sposób udowadniano konieczność fizycznej likwidacji osób ułomnych. Nie mówiąc już o tym, że w analizie Biura Analiz pominięto istotny artykuł 38 Konstytucji RP, który brzmi: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia” oraz artykuł 2 „Ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka” z 2000 r., który stanowi, że „dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności” (Paulina Gajkowska, Manifest eugeniki, ND 5.05.2018).
Zabijanie dzieci poczętych – poza trzema wyjątkami - jest w Polsce zakazane. Tymczasem w Poznaniu słyszymy dziwne zapowiedzi: „Ginekolog 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i bez klauzuli sumienia”. Projektodawca oświadcza, że w tym przypadku kwestie światopoglądowe powinny zejść na drugi plan. Problem w tym, że zabijanie dzieci w łonie matki nie jest kwestią światopoglądową, aborcja odnosi się do konkretnego człowieka. Przerwanie ciąży kończy się śmiercią konkretnego organizmu. Żeby temu zaprzeczyć, trzeba by najpierw odmówić człowieczeństwa dziecku znajdującemu się w łonie matki. Tymczasem współczesne nauki biologiczne wskazują na to, że moment zapłodnienia jest jedynym aktem właściwym dla tworzenia nowego organizmu. Od początku w tym organizmie istnieje w nim ściśle określony program genetyczny, a powstała odrębna jednostka ludzka posiada już swoją własną, w pełni sprecyzowaną pulę genową. Współczesna nauka nie dostarcza więc jakichkolwiek argumentów zwolennikom aborcji.
Ginekolog 24 godziny na dobę to nie jedyna inicjatywa w Poznaniu, bo w 2017 roku wystartował też projekt „Miejski Program In Vitro”. Wszystko z pieniędzy podatników.
W poznańskiej Galerii Miejskiej Arsenał z kolei miały miejsce tzw. „Warsztaty z rewolucji”, które w praktyce okazały się być warsztatami z aborcji. W ramach warsztatów przedstawiano prezentacje oraz wyświetlano filmy promujące zabijanie nienarodzonych. Zaproszeni przez władze miasta lewicowi aktywiści z Hiszpanii, zaprezentowali m.in. narzędzia medyczne i domowe sposoby przeprowadzania aborcji. Dyrekcja tłumaczy się, że w jej przestrzeni nie organizuje żadnych wydarzeń niezgodnych z obowiązującym w Polsce prawem, że odbyły się tylko warsztaty z nawiązujące do tradycji performansu spod znaku „Akcjonizmu Wiedeńskiego”. Warto jdnak zwrócić uwagę na to, że „Akcjonizm Wiedeński” stawiał sobie za cel osiągnięcie całkowitej swobody cielesnej, kulturowej i seksualnej oraz przełamanie mentalnych przyzwyczajeń społeczeństwa, czyli nic innego jak akcję obierania cebuli aż do skutku.
Ale - po tej dygresji – czas wrócić do trzeciego tematy, czyli do obecności Ducha Świętego w Kościele ad extra. W tym przypadku Duch pragnie ni tylko jedności wewnątrz Kościoła katolickiego, ale także jedności między wszystkimi chrześcijanami. W przeddzień ofiary krzyżowej Jezus modlił się do Ojca nie tylko za swoich uczniów, ale za wszystkich chrześcijan wierzących w Niego, aby byli jedno. Czyż jest możliwe, byśmy pozostawali podzieleni między sobą, jeśli przez Chrzest zostaliśmy „zanurzeni” w śmierć Chrystusa, to znaczy w to, przez co Bóg za sprawą Syna obalił mury podziałów? Podział między chrześcijanami „jawnie sprzeciwia się woli Chrystusa, jest zgorszeniem dla świata, i przy tym szkodzi najświętszej sprawie przepowiadania Ewangelii wszelkiemu stworzeniu” (Ut unum sint, 5).
Ponieważ zaś, zakończone minionego tysiąclecie było okresem wielkich podziałów między chrześcijanami, dlatego obecnie wszyscy wierzący w Chrystusa winni dołożyć wszelkich starań, aby myśli i działanie podporządkować woli Ducha Świętego, który jest „zasadą jedności Kościoła”, tak aby wszyscy ochrzczeni w jednym Duchu dla utworzenia jednego ciała poczuli się braćmi zjednoczonymi w sprawowaniu tej samej Eucharystii, która jest „sakramentem miłosierdzia, znakiem jedności i węzłem miłości” (por. Dominum et vivificantem, 62).
Ale Duch Święty działa także poza widzialnym ciałem Kościoła, poza chrześcijanami i chrześcijaństwem. Działa we „wszystkich ludziach dobrej woli, w których sercu działa w sposób niewidzialny łaska. Skoro bowiem za wszystkich umarł Chrystus i skoro ostateczne powołanie człowieka jest rzeczywiście jedno, mianowicie boskie, to musimy uznać, że Duch Święty wszystkim ofiarowuje możliwość dojścia w sposób Bogu wiadomy do uczestnictwa w tej paschalnej tajemnicy” (Dominum et vivificantem, 53).
Chrześcijanie - posłuszni Duchowi Świętemu – mogą współdziałać z innymi ludźmi dobrej woli w dowartościowaniu tego wszystkiego, co we współczesnym postępie cywilizacji, kultury, nauki, techniki innych dziedzin ludzkiej myśli i działalności jest dobre, szlachetne i piękne, przyczyniając się do wielorakiej „odnowy oblicza ziemi”. Mogą oczyszczać i umacniać szlachetne pragnienia, dzięki którym rodzina ludzka zabiega o uczynienie własnego życia bardziej ludzkim. Wsparci mocą Ducha Świętego chrześcijanie mogą ulepszyć świat, aby był godnym mieszkaniem dla człowieka.
Duch Święty rozlewa przecież w Kościele samego siebie jako Miłość, zbawczą energię, po to, aby dotarła ona do wszystkich ludzi, do całego stworzenia. Ostatecznie siła tej Miłości przezwycięża wszystkie przeszkody, nawet jeśli - jak wiemy z doświadczenia – musi nieustannie walczyć z grzechem i z tym wszystkim, co w ludzkiej istocie sprzeciwia się Miłości, a więc z egoizmem, nienawiścią, zawistną rywalizacją, to ostatecznie od Miłości zależy budowanie nowej i zawsze tej samej jedności (por. św. Jan Paweł II, Duch Święty źródłem jedności Kościoła, w: Wierzę w Ducha Świętego Pana i Ożywiciela, Watykan 1992, 298).
ZAKOŃCZENIE
Prośmy na koniec Ducha Świętego, aby tę jedność budować w prawdzie:
„Duchu świętości, Boskie tchnienie, które porusza wszechświat, przyjdź i odnów oblicze ziemi. Wzbudź w sercach chrześcijan pragnienie pełnej jedności, aby byli dla świata skutecznym znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego.
Duchu komunii, duszo i podporo Kościoła, spraw, aby bogactwo charyzmatów i posług umacniało jedność Ciała Chrystusowego; spraw, aby wierni świeccy, osoby konsekrowane i wyświęceni szafarze sakramentów wspólnie dążyli do budowania Królestwa Bożego.
(z modlitwy Jana Pawła II)