Ta troska i bezpieczeństwo, będące udziałem nas wszystkich, gromadzących się w tym miejscu, są tym, co uzewnętrzniało się poprzez relacje, jakie budowały się tutaj przez doświadczenie młodego, żywego Kościoła. Ludzi, którzy pragną kochać. Ludzi, którzy pragną dzielić się Bogiem i tym, co sami otrzymali. I to jest niezwykłe - dzielenie się wielką radością, tak bardzo potrzebną w tej zwykłej, szarej codzienności, do której za chwilę wrócimy - mówił o. Adam Dudek OFMConv w homilii podczas Mszy świętej na zakończenie 31. Franciszkańskiego Spotkania Młodych w Kalwarii Pacławskiej.
Na początku homilii kapłan podkreślił, że po całym tygodniu, spędzonym przez młodych ludzi na kalwaryjskim wzgórzu, należy dziękować Bogu za ten niezwykle ubogacający czas, pełen duchowych doświadczeń, wypełniony modlitwą i spotkaniami z drugim człowiekiem. A to wszystko miało miejsce u stóp Matki, przed Którą każdy uczestnik 31. Franciszkańskiego Spotkania Młodych mógł złożyć swoje troski, marzenia, prośby i podziękowania.
- Chwała Panu za to, że On nie przestaje się o nas troszczyć, że czuwa nad wszystkim i potrafi dostrzec takie przyziemne sprawy, które każdy z nas przez ten czas trwania spotkania Mu przedstawił. Bogu niech będą dzięki za dar Maryi, Która nigdy nie zawodzi i jestem głęboko przekonany, że przez te dni minione nie zawodziła was i wsłuchiwała się z cierpliwością w to wszystko, co Jej zawierzaliście - i dziękczynienia, i prośby, każdą modlitwę serca. Chwała Bogu za niezwykłego brata Wenantego, który jest kandydatem na ołtarze. Ufam mocno, że miał bardzo na względzie nasze sprawy organizacyjne - powiedział.
Zakonnik zaznaczył, że tym, czego w sposób szczególny doświadcza się w Kalwarii, jest poczucie bezpieczeństwa oraz przekonanie o trosce i opiece Matki Bożej.
- Tym, co niezwykłe w tym miejscu jest to, że doświadczamy cudownego uczucia bezpieczeństwa. Nieraz po ludzku wymyka się z nas lęk, który naprawdę warto przynosić tutaj i składać go na ołtarzu Chrystusowym, ofiarować go Bogu, powierzać opiece i wstawiennictwu Maryi. Jestem o tym przekonany, że nie tylko my, ale wielu z was doświadcza jak wielką pomocą i jak wielką troską każdego dnia otacza nas Pan Bóg, dając nam swoją Matkę jako Tę, Która się za nami nieustannie wstawia - stwierdził.
Kapłan dodał zaraz, że przejawem tego poczucia bezpieczeństwa są pokój i radość, panujące wśród uczestników spotkania oraz braterskie relacje między nimi, budowane na doświadczeniu żywego, młodego Kościoła.
- Ta troska i bezpieczeństwo, będące udziałem nas wszystkich, gromadzących się w tym miejscu, są tym, co uzewnętrzniało się poprzez relacje, jakie budowały się tutaj przez doświadczenie młodego, żywego Kościoła. Ludzi, którzy pragną kochać. Ludzi, którzy pragną dzielić się Bogiem i tym, co sami otrzymali. I to jest niezwykłe - dzielenie się wielką radością, tak bardzo potrzebną w tej zwykłej, szarej codzienności, do której za chwilę wrócimy - powiedział.
Kaznodzieja zauważył, że perspektywa opuszczenia Kalwarii i powrotu do codziennych obowiązków może napawać lękiem czy obawami przed tym, co będzie, a tym samym zakłócać przeżywane tu radość i pokój.
- Być może doświadczacie pewnego żalu, rozgoryczenia, że to już się kończy, że te dni tak szybko minęły. Że za chwilę trzeba będzie wrócić po wakacjach do szkoły, na studia. Ktoś inny może już teraz musi pędzić do pracy, bo kończy się jego pobyt. Ta perspektywa może nie napawa optymistycznie, może zadajecie sobie pytanie jak będzie w domu, kiedy wrócę. Przecież wracam do starych problemów, być może nie czeka mnie zbyt duże zainteresowanie ze strony bliskich. Może nie doświadczę tam zbyt dużo, a może wcale, miłości - stwierdził.
Kapłan dodał, że należy zaufać Bogu, iż wszystko to dzieje się zgodnie z Jego planem, a miejsca i ludzie, do których trzeba wrócić są w ten plan wpisane. Zaznaczył, że nikt nie pozostaje w tym powrocie sam - każdemu towarzyszy Matka, Która pragnie wejść w jego codzienność i czuwać.
- Jezus dobrze wie, gdzie wracamy. Dobrze wie gdzie nas posyła. Dlatego w ostatnich godzinach spotkania przypomina nam, że nie wyprawia nas samych. Daje nam swoją Matkę. Ona tutaj nie zostanie. Zostaje w wizerunku dla tych, którzy będą tu przybywać w kolejnych dniach, ale ta Matka wyrusza także z każdym z nas w sposób bardzo indywidualny. Mamusia, Która jest, Która czuwa i Która nikogo z nas nie zostawia. To właśnie Jej chciejmy zawierzyć to wszystko, co przed nami, tamten lęk, który może się rodzić. Matka Boża tak bardzo pragnie przygarnąć każdego z nas do swojego matczynego serca. Zaprasza nas dzisiaj w sposób szczególny, abyśmy się Jej na nowo poświęcili, oddali decyzją woli: Mario chcę należeć tyko do Ciebie, chcę iść razem z Tobą, chcę, żebyś była moją Królową, a przez to chcę stać się własnością Boga - powiedział.
W swojej homilii o. Adam Dudek OFMConv wskazał na osobę świętego Maksymiliana Kolbego, który całkowicie oddał się Matce Bożej i służył Jej jako Rycerz Niepokalanej. Zaznaczył, że to właśnie w Maryi Święty dostrzegł źródło bezpieczeństwa oraz sił do stawiania czoła codziennym wyzwaniom.
- Jednym z tych, którzy odkryli tajemnicę i moc Matki Bożej był święty Maksymilian Kolbe, nasz współbrat. Odkrył Maryję jako największe piękno, ale także jako źródło potężnej siły do działania, jako źródło niezwykłego bezpieczeństwa. I ten Maksymilian właśnie, Tę Matkę Bożą tak bardzo chciał zanieść wszystkim. Tak bardzo chciał, aby wszyscy należeli do Niej. W tym właśnie celu Maksymilian zakłada Rycerstwo Niepokalanej - stwierdził.
Kapłan odwołał się następnie do założeń Rycerstwa Niepokalanej i roli we współczesnym świecie stowarzyszenia, założonego przez świętego Maksymiliana Kolbego.
- Rycerze Niepokalanej pośród niespokojnego świata mają pokojowe zadanie i szczytne intencje. Po prostu głoszą oni Ewangelię. To jest najpiękniejsze streszczenie Rycerstwa Niepokalanej - głoszenie wszystkim Ewangelii, Dobrej Nowiny o miłości, o czułości Pana, Który nigdy nie zapomina o nas. Rycerze Niepokalanej zamiast miecza noszą cudowny medalik, a kochać uczą się od samej Maryi. Dla Niej walczą i to z Nią walczą o dobro, o duszę wszystkich, a szczególnie tych, którzy są na manowcach. Głoszą zagubionym nadzieję, przekonują ich, że nie są sierotami, że mają Matkę.
Zakonnik wspomniał też o Akademickiej Wspólnocie Rycerstwa Niepokalanej w Krakowie, która jest obecnie jedną z najbardziej aktywnie działających wspólnot Rycerstwa. - To młodzi ludzie, studenci, którzy postanowili wstąpić w szeregi Rycerstwa Niepokalanej. Już dawno nie było takiego rozkwitu Rycerstwa jak to jest obecnie. Są tam i mężczyźni, i kobiety, młodsi i starsi. Widzimy jak Rycerstwo na nowo odżywa, jak bardzo jest aktualne po dziś dzień.
Dodał następnie, że Rycerstwo to styl życia. - To całość katolickiego życia w nowej formie, polegające na łączności z Niepokalaną Maryją. Oto jest kwintesencja Rycerstwa Nieokalanej. Rycerstwo czyni z pobożności Maryjnej konkretną drogę do świętości. Jeśli kochasz Matkę Bożą, to jestem przekonany, że świetnie się odnajdziesz w Rycerstwie. A jeżeli nie masz może zbyt dużego nabożeństwa do Niej, to również jest dobre miejsce, by się z Maryją zaprzyjaźnić, by się skryć pod jej płaszczem opieki. Rycerzom Maryi idzie więc o to, aby zdobyć cały świat z Jej pomocą.
Kapłan podkreślił, że pójście przez życie z Maryją powinno dotyczyć wszystkich, którym zależy na zbawieniu. Przypomniał, iż osoba świętego Maksymiliana Kolbego pokazuje, jak wiele dobrego można uczynić z Jej pomocą.
- Myślę sobie, że to jest też nasza sprawa. Kiedy odczytujemy przesłanie tej codzienności, do której wracamy, do której zaprasza nas Pan Bóg, to nie bądźmy sami, ale zawsze idźmy z Maryją. Święty Maksymilian i wielu czcicieli Maryi pokazywali jak wielkie dzieła podejmowali razem z Maryją. Sprawa warta jest zachodu, bo zbawimy siebie, swoich bliskich i tych, do których Pan Bóg nas pośle.
Na zakończenie homilii o. Adam Dudek OFMConv nawiązał do liturgicznego święta Maryi Matki Kościoła, które przypadło w sobotę, 28 lipca. Podkreślił znaczenie zawierzenia się opiece Matki Bożej, odwołując się przy tym do Ewangelii, w której Jezus powierza Jana swojej Matce.
- Uświadamiamy sobie, że Maryja jest Matką wszystkich wierzących - nie tylko Rycerzy, nie tylko franciszkanów, ale wszystkich wierzących, dla naszego uświęcenia. Tak wynika z Ewangelii: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja»". Niewiasto, oto twoje córki i synowie. Oto ci, którzy należą do ciebie, którzy zostali powierzeni Tobie przez Pana Jezusa. Uczeń stojący pod krzyżem jest obrazem całego Kościoła, każdego z nas, wszystkich ludzi, którzy uwierzyli w Chrystusa. Więc pod krzyżem dokonuje się to szczególne zawierzenie człowieka - powiedział.
Kapłan dodał, że Maryja jest bliska każdemu z nas i zachęcił, by zawierzyć Jej zarówno swoje życie oraz codzienność, jak też rodzinę i bliskich, bo Ona dla wszystkich jest Matką, Która w wielu wizerunkach wstawia się za nami w przeróżnych trudnościach, jakich doświadczamy. Podkreślił, że pod płaszczem Maryi zawsze będziemy bezpieczni.
- Trudno, by wymieniać wszystkie cuda i interwencje Maryi w historii Kościoła. Myśmy doświadczyli namacalnego wczoraj, ale myślę, że każdy z Was doświadczał tych cudów i że te cuda będą dalej się pojawiały. Maryja dzięki temu, że jest taka bliska każdemu z nas, że chce być tak blisko, otwiera się na różne tytuły - jest wspomożycielką, pocieszycielką - i wiele spraw, które są trudne, Ona realizuje. Wydaje się jednak, że wszystkie zawierają się w najważniejszym - w tytule: Matka, Mamusia, Mama. Dzisiaj, gdy wracamy do swoich domów, powierzajmy się Jej wstawiennictwu, oddajmy pod Jej opiekę nasze rodziny i wszystkie trudne sprawy. Powierzajmy Jej Kościół, wszystkich ludzi młodych i nas samych.
www.diecezja.pl