Abp Stanisław Gądecki Jak słońce oświeca promieniem szybę. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Poznań, kościół pw. Najświętszej Bogarodzicy Maryi, 1 stycznia 2019 roku
Witaj, która dźwigasz Tego, co dźwiga wszystkie rzeczy. Witaj, gwiazdo słońce ukazująca. Witaj, łono Boskiego wcielenia. Witaj, przez którą stworzenie się odnawia. Witaj, przez która Stwórca dzieckiem się staje. (Akatyst, Stasis pierwsza, Ikos 1)
Te słowa starożytnego greckiego hymnu Akatyst wprowadzają nas w atmosferę dzisiejszej uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. W tę uroczystość czcimy Jej macierzyństwo oraz dziękujemy Jej za to, że swoją macierzyńską opieką otacza cały Lud Boży.
W takim momencie – związanym z dzisiejszą uroczystością i z poświęceniem w tutejszym kościele serii witraży poświęconych Bogarodzicy ‒ trzeba powiedzieć kilka słów na temat dwóch spraw: osoby Matki Bożej oraz sławiących Ją witraży.
1. Matka Boga
a. Pierwsza sprawa to treść tytułu „Bogarodzica”. W Starym Testamencie znajduje się wiele proroctw zapowiadających nadejście Zbawiciela świata. Proroctwa te dotyczą pośrednio także osoby Jego Matki. Niektóre z nich ‒ jak np. zapowiedź dotycząca Niewiasty, która zetrze głowę węża-szatana (Rdz 3,15) ‒ są dość wyraźną aluzją do Rodzicielki Zbawiciela. Jeszcze wyraźniej o Matce Bożej wspomina prorok Micheasz („A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” ‒ Mi 5,1-2). Jako proroctwo dotyczące macierzyństwa Maryi traktuje się również zapowiedź proroka Izajasza: „Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emanuel” (Iz 7,14).
Poza wspomnianymi tekstami tradycja chrześcijańska zna też wiele innych biblijnych tekstów będących typami, pierwowzorami Matki Bożej, jak np. królowa stojąca po prawicy króla (Ps 45,10), oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, zwycięska Judyta czy też bohaterska Estera, ratująca swój naród od niechybnej zguby.
W Nowym Testamencie prawdę o Bożej Rodzicielce zapowiedział anioł Gabriel, zwiastując Maryi narodzenie Dziecka, który będzie „Synem Najwyższego” (Łk 1,26-38). Sam tytuł: „Matka Boga” – od strony historycznej – został nam dzisiaj przypomniany przez ewangelistę Łukasza: „Pasterze pośpiesznie udali się do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie” (Łk 2,16). Od strony teologicznej zwrócił na niego uwagę apostoł Paweł: „Gdy nadeszła pełnia czasu, Bóg zesłał swojego Syna, zrodzonego z niewiasty” (Ga 4,4). Tak więc prawda o Bożym macierzyństwie Maryi należy do najstarszych prawd odnoszących się do Matki Zbawiciela.
b. Dogmatyczne ogłoszenie tej prawdy nastąpiło podczas Soboru Efeskiego w 431 roku. Biskupi zebrani na tym soborze stanowczo potępili naukę Nestoriusza, który – pragnąc bronić nauki o pełnym człowieczeństwie Jezusa – w miejsce tytułu Theotókos („Bogarodzica”), opowiadał się za tytułem Christotokos (tj. „Matka Chrystusa”). Słusznie uznano tę opinię za zagrożenie dla nauki o pełnej jedności bóstwa i człowieczeństwa w osobie Jezusa Chrystusa. Dlatego – po długiej dyskusji – uroczyście potwierdzono jedność dwóch natur (boskiej i ludzkiej) w osobie Jezusa oraz zasadność przyznania Maryi tytułu „Bogarodzica”. Zebrani na tym soborze biskupi ‒ pod przewodnictwem legatów papieskich ‒ orzekli jednogłośnie, że nie tylko można, ale nawet trzeba nazywać Maryję Bogurodzicą. Zaznaczono przy tym, że Maryja nie przekazała Panu Jezusowi natury boskiej, którą On posiadał odwiecznie u Ojca. Ona przekazała Mu tylko naturę ludzką i ludzkie ciało, dlatego jest Matką Syna Bożego „według ciała”.
Niełatwy tekst tzw. „Formuły zjednoczenia” Soboru Efeskiego ujmuje to w następujący sposób: „Pragniemy wyłożyć w skrócie, jak myślimy i jak nauczamy o Bogarodzicy Dziewicy i o sposobie, w jaki Jednorodzony Syn Boży stał się człowiekiem. […] Wierzymy więc, że Pan nasz Jezus Chrystus, Jednorodzony Syn Boży, jest doskonałym Bogiem i doskonałym człowiekiem, złożonym z rozumnej duszy oraz ciała, zrodzony z Ojca przed wiekami co do Bóstwa, a „w ostatnich czasach” dla nas i dla naszego zbawienia z Maryi Dziewicy co do człowieczeństwa; współistotny Ojcu co do Bóstwa i współistotny nam co do człowieczeństwa. Nastąpiło bowiem zjednoczenie dwóch natur. Dlatego wyznajemy jednego Chrystusa, jednego Syna, jednego Pana. Z racji zjednoczenia bez pomieszania wierzymy, że święta Dziewica jest Bogarodzicą, ponieważ Słowo Boże się wcieliło, stało się człowiekiem i od chwili swego poczęcia zjednoczyło się ze świątynią, którą z Niej wzięło. Co do wyrażeń Ewangelii i Apostołów o Panu wiemy, że teolodzy jedne pojmują jako wspólne i orzekające o jedności osoby, inne zaś jako rozróżniające i mówiące o dwóch naturach; pierwsze godne są Boga i odpowiadają Bożej naturze Chrystusa, drugie odznaczają się uniżeniem i odpowiadają Jego naturze ludzkiej” (Dokumenty soborów powszechnych, opr. ks. A. Baron, ks. H. Pietras, t. 1, s. 177-178).
c. Dodać przy tym należy, że macierzyństwo Maryi było zupełnie wyjątkowe, ponieważ było dziewicze. Maryja była zawsze Dziewicą: przed porodzeniem Jezusa, w trakcie i po Jego urodzeniu. Świadkiem tego nauczania w sztuce są 3 gwiazdy namalowane na poprawnie wykonanych ikonach Matki Bożej (na ramionach i głowie). Tak ją TEŻ opisuje najstarszy hymn Kościoła w Polsce: „Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja!” Kościół nie ustanowił osobnego święta dla podkreślenia tego tytułu, jednakże samą prawdę o dziewiczym macierzyństwie ogłosił jako dogmat na Soborze Laterańskim I w roku 649. Wiarę w tę prawdę wyrażał zresztą już na wcześniejszych soborach.
Tę prawdę o nienaruszonym dziewictwie Maryi starała się nam przybliżyć poezja liturgiczna, odwołująca się do dość odważnego porównania (por. Jolanta Sawicka, Symbolika solarna w średniowiecznej poezji liturgicznej):
Sic illustrat radio/Sol vitrum, sed vitio/Vitrum caret penitus,/ Sic venit in virginem,/Ut Deum et hominem/Uniret paraclitus/ [Jak słońce oświeca promieniem szybę, lecz szkło ze wszech miar wolne jest od uszczerbku, tak Pocieszyciel wnika w Dziewicę, że jednoczy Boga i człowieka] (161. De BMV, 6a-6b. AH, t. 34, s. 126).
Sol innocenti lumine/Per vitrum vibrat radium,/ Sic te illustrans numine/Non laesit factor omnium/ [Słońce nieszkodliwym światłem przepuszcza promień przez szkło, tak Ciebie oświetlając łaską nie naruszył Stwórca wszystkich rzeczy] (14. De BMV, In 1. Vesperis. Antiphonae. R. AH, t. 24, s. 46).
Ut vitrum non laeditur/sole penetrante,/ Sic illaesa creditur/Post partum et ante/ [Jak szyba nie doznaje szkodzenia, gdy ją przenika słońce, tak [Maryja] ‒ wierzymy ‒ nienaruszona po narodzeniu i przed] (13. De conceptione BMV, In 1. Nocturno. Responsoria, 2. AH, t. 5, s. 52).
Sicut solis radius,/ Penetrat innoxius/Et transit ulterius/Per fenestram vitream,/ Sic, immo subtilius /Intrat et suavius/ Transit Dei filius/ Per aulam virgineam/ [Jak promień słońca przenika bez szkody i wychodzi z drugiej strony przez okno szklane, tak, a raczej delikatniej wnika i łagodniej przechodzi Syn Boga przez komnatę dziewiczą] (85. De BMV, 2a-2b. AH, t. 37, s. 81).
Po upływie kilkunastu wieków św. Jan Paweł II tak skomentował tę prawdę: „Pokorne stworzenie zrodziło Stworzyciela świata! Czas Bożego Narodzenia odnawia w nas świadomość tej tajemnicy, ukazując nam Matkę Syna Bożego jako współuczestniczkę najważniejszych wydarzeń historii zbawienia. Wielowiekowa tradycja Kościoła zawsze uznawała narodziny Jezusa i Boskie macierzyństwo Maryi za dwa aspekty wcielenia Słowa. «Istotnie — jak stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego słowami Soboru Efeskiego — Ten, którego poczęła jako człowieka z Ducha Świętego i który prawdziwie stał się Jej Synem według ciała, nie jest nikim innym jak wiecznym Synem Ojca, drugą Osobą Trójcy Świętej. Kościół wyznaje, że Maryja jest rzeczywiście Matką Bożą (Theotókos)» (KKK, 495); (Jan Paweł II, Boże macierzyństwo Maryi. Audiencja generalna – 7.01.2004).
Wspaniałą liturgiczną pochwałą tej prawdy jest grecki Akatyst, pochodzący z V-VI wieku:
Witaj, która jednoczysz, co niepojednane, Witaj, która dziewiczość łączysz z macierzyństwem. [...] Witaj, Oblubienico Dziewicza. (Akatyst, Kontakion 8, Ikos 8)
d. Co to znaczy, że Maryja otacza macierzyńską opieką Lud Boży? Papież Franciszek wskazuje na niektóre aspekty tej opieki w następujących słowach: Mama pomaga dzieciom rozwijać się i chce, by wzrastały; dlatego wychowuje je tak, by nie ulegały lenistwu — które bierze się też z pewnego dobrobytu — by nie poprzestawały na wygodnym życiu, zadowalając się tylko posiadaniem rzeczy. Mama pielęgnuje dzieci, aby rozwijały się coraz bardziej, by rosły silne, potrafiły brać na siebie odpowiedzialność, angażować się w życiu, dążyć do wielkich ideałów.
Mama myśli też o zdrowiu dzieci, ucząc je stawiania czoła życiowym trudnościom. Nie wychowuje się, nie troszczy się o zdrowie unikając problemów, jak gdyby życie było autostradą bez przeszkód. Mama pomaga dzieciom patrzeć w sposób realistyczny na problemy życiowe i nie pogrążać się w nich, lecz odważnie mierzyć się z nimi, nie ulegać słabości, potrafić je przezwyciężać, zachowując zdrową równowagę, której matka «ma poczucie», między bezpieczeństwem a ryzykiem. I mama to potrafi! Nie prowadzi dziecka zawsze bezpieczną drogą, bo w ten sposób dziecko nie może wzrastać, ale i nie zostawia go tylko na drodze ryzyka, bo to jest niebezpieczne. Mama potrafi wszystko wyważyć. Nie istnieje życie bez wyzwań.
Dobra mama nie tylko towarzyszy rosnącym dzieciom, nie unikając problemów, życiowych wyzwań; dobra mama pomaga także podejmować ostateczne decyzje w wolności. To nie jest łatwe, ale mama potrafi to robić. Co jednak znaczy wolność? Nie znaczy na pewno robić wszystko, co się chce, ulegać namiętnościom, przechodzić od jednego doświadczenia do drugiego bez rozeznania, iść za obowiązującą modą; wolność nie oznacza, że tak się wyrażę, wyrzucania wszystkiego, co nam się nie podoba, przez okno. Nie, to nie jest wolność! Wolność jest nam dana, abyśmy potrafili dokonywać w życiu dobrych wyborów! Maryja jako dobra matka wychowuje nas tak, byśmy byli, tak jak Ona, zdolni do dokonywania ostatecznych wyborów; ostatecznych wyborów w tej chwili, kiedy panuje, żeby tak powiedzieć, filozofia tymczasowości (por. Papież Franciszek, Maryja opiekuje się nami jak dobra mama. Nabożeństwo różańcowe w bazylice Matki Boskiej Większej ‒ 4.5.2013)
2. Witraże
Drugi temat to witraże. „Jak słońce przenika swoimi promieniami przez szybę” – te słowa odnoszone przez poezję do Maryi w jakimś sensie można też powiązać z rolą, jaką odgrywa w Kościele witraż. Witraże są w sumie szkłem, przez które przenika zewnętrzne światło do wnętrza świątyni. Chociaż istnieje także poza świątynią, to jednak świątynia jest jego ojczyzną.
Witraż wywodzi się z bizantyjskiego doświadczenia przestrzeni sakralnej. Przypuszcza się, że pierwsze witraże były kompozycją mlecznych, żółtych szybek, które chroniły przed ostrym światłem śródziemnomorskiego słońca i zapewniały w świątyni odpowiednio stonowane oświetlenie. Jak wielkie to było osiągnięcie, wystarczy wspomnieć piorunujące wrażenie, jakie wywierają alabastrowe witraże bizantyjskiego kościoła Bazyliki Sant’Apollinare in Classe w Weronie. Z czasem witraż usamodzielnił się, „wyzwolił” i z prostej funkcji organizowania przestrzeni przez światło, sam stał się samodzielnym dziełem sztuki.
„Światło stało się integralną częścią architektury. Okna stawały się wielkimi, świetlistymi obrazami, bardzo przydatnymi do uczenia ludu wiary. Na nich scena po scenie przedstawiano żywoty świętych, jakąś przypowieść lub wydarzenie z Biblii. Z witraży wodospad światła spadał na wiernych, by opowiedzieć im historię zbawienia i wciągnąć w tę opowieść” (Benedykt XVI, Katecheza – 18.11.2009).
Barwione szkło witrażu zaczyna żyć swoim własnym życiem, gdy przenikają przez nie promienie słońca. Ale witraż daje nie tylko poczucie przemienienia, on ofiaruje również poczucie ulotności chwili ‒ dzięki biegowi słońca w kolejnych porach dnia i roku, przez nieustanną zmienność nasycenia barwami.
Witraż powoduje, że światło zostaje przemienione przez kolorowe szkła, tym samym staje się cząstką światła „nie z tego świata”. On nie emanuje tylko zwykłym, ziemskim światłem, które dociera do nas w różnych kolorach. On jest jednocześnie odbiciem światła Bożego. Nasze ziemskie światło jest cieniem światłości boskiej. Światłość jest przecież imieniem samego Boga: „Bóg jest światłością”. „Witraże to pisma Boże, które wnoszą blask prawdziwego słońca, to znaczy Boga, do kościoła, to znaczy do serc wyznawców” – pisał Guillaume Durand. Rolę witraża sakralnego trafnie oddaje metafora, jaką posłużył się Benedykt XVI tłumacząc istotę Kościoła. Witraże widziane z zewnątrz świątyni wydają się szare i na tym wrażeniu można poprzestać. Ale można też wejść do kościoła i ‒ przez iluminację ‒ wtopić się w piękno jego wnętrza.
Witraże Waszej – Drodzy Parafianie ‒ świątyni zostały zaprojektowane przez malarkę, panią Grażynę Strykowską, a wykonała je pracownia pani Marii Powalisz-Bardońskiej i Jakuba Bardońskiego. Tak wypowiada się o nich fachowym językiem prof. Michał Haase: „Witraże poznańskie zawierają wyobrażenia postaci, które zrazu prezentują się tak ogólnie, iż wydaje się, że mogą odpowiadać bardzo różnym figurom biblijnym. Oko musi wykonać dużo większą pracę niż w przypadku witraży Wyspiańskiego, aby rozpoznać konkretne motywy ikonograficzne – postać pod krzyżem, Matkę Boską z dzieciątkiem. Inaczej niż w przypadku witraży z Canterbury, ale także witraży Wyspiańskiego, w percepcji witraży poznańskich nie można rozpoznanego motywu ikonograficznego – tego, co dyskursywne, oddzielić od warstwy figuralnej. Postaci wyłaniają się z plątaniny linii i plam, ale nie usamodzielniają się od jakości figuralnych witraża jako całości. Zarówno więc niemożliwość oddzielenia w percepcji tego, co „dyskursywne”, od tego, co „figuratywne”, jak również wspomniana prezentacja pojedynczego okna jako części zespołu barwnych tafli tworzących optyczna artykulację ściany obwodowej, przekładają się na prymat „figury” nad „dyskursem”. Rozpoznanie konkretnych motywów nie usuwa tej zależności [...] witraże poznańskie przełamują cechujące tradycyjny witraż podporządkowanie obrazu dyskursowi” (Michał Haake, Witraż jako element poetyki architektonicznej na przykładzie kościoła Bogarodzicy Maryi w Poznaniu, w: Tradycja i współczesność. Sztuka witrażowa po 1945 roku, red. B. Fekecz-Tomaszewska i M. Ławicka, Kraków-Legnica 2017, s. 167-168).
Zakończenie
Zakończmy dzisiejsze noworoczne rozważanie ‒ poświęcone Bożej Rodzicielce i witrażom stworzonym ku Jej chwale ‒ słowami najstarszej, skierowanej do Niej bizantyjskiej modlitwy, pochodzącej jeszcze z czasów przed Soborem Nicejskim:
Pod Twoje miłosierdzie uciekamy się, Boża Rodzicielko. Naszych próśb nie odrzucaj w potrzebie, ale z niebezpieczeństw wybaw nas, jedyna czysta, jedyna błogosławiona.