W centrum zawsze muszą być osoby pokrzywdzone i ich dobro. Musimy okazać im empatię, wysłuchać i nie odkładać decyzji o postępowaniu - podkreśla abp Wojciech Polak, prymas Polski w wywiadzie opublikowanym 18 maja 2019 r. w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej.
"Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby już nigdy nie doszło do żadnego przestępstwa. A na wszelkie zgłoszenia reagować błyskawicznie i dogłębnie wyjaśniać" - podkreśla abp Wojciech Polak, Delegat Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży w rozmowie z Marcinem Przeciszewskim i Markiem Zającem. Prymas Polski podkreśla, że po obejrzeniu filmu jest coraz bardziej przekonany o tym, jak bardzo w Kościele potrzebna jest zmiana mentalności.
"Nie mam wątpliwości, że trzeba przyjrzeć się odpowiedzialności hierarchów w poszczególnych przypadkach pokazanych w filmie, ale wymaga to gruntownego zbadania" - mówi w rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną.
Prymas Polski przyznaje, że rozumie lęki rodziców. "Musimy zrobić wszystko, aby odbudować ich zachwiane zaufanie" - podkreśla. Informuje też, że od pewnego czasu wszystkie metropolie wdrażają programy prewencyjne. "We wszystkich diecezjach odbędą się także szkolenia tych wszystkich, którzy z ramienia Kościoła mają kontakt z dziećmi lub młodzieżą. Wprowadzamy dokumenty, które jasno określają standardy prowadzenia kolonii, rekolekcji itp. Także ksiądz prowadzący grupę ministrantów musi przejść przez specjalistyczne szkolenia z zakresu ochrony dzieci i młodzieży. Rodzice mogą sprawdzić, że takie rozwiązania są stosowane. Konieczna jest też pełna przejrzystość z naszej strony. Tylko tak można odbudować zaufanie" - mówi. Jak dodaje, obecnie szkolenia są prowadzone już na etapie seminaryjnym. A każdy kandydat do kapłaństwa musi przejść specjalistyczne badania psychologiczne "będące sitem dla ludzi o niebezpiecznych preferencjach". "To już obowiązujący standard" - mówi.
Na pytanie, co by powiedział, gdyby spotkał się z pokrzywdzonymi bohaterami filmu Tomasza Sekielskiego, Prymas Polski odpowiada: "Jeszcze raz przeprosiłbym za to, czego doznali od ludzi Kościoła. Za to, że zostali tak potwornie skrzywdzeni. Podziękowałbym za odwagę, że zdołali publicznie o tym opowiedzieć. A wiedząc, że niektórzy zostali niewłaściwie potraktowani także przez kościelnych urzędników podczas przyjmowania zgłoszenia – obiecuję, że zrobię wszystko, aby to zmienić".
Cała rozmowa w >>SERWISIE KAINa pdst. Serwis KAI/ BP KEP