Abp Gądecki: Kościół potrzebuje silnego i dojrzałego laikatu

Drodzy członkowie Akcji Katolickiej, jesteście powołani do przyczyniania się do wzrostu i uświęcania Kościoła i świata. Idąc za Chrystusem – drogą świętości i w ścisłej łączności z pasterzami Kościoła – możecie wnosić niezwykle cenny ewangeliczny zaczyn we wszystkie środowiska społeczne: w rodzinę, świat pracy, politykę i kulturę – mówił w Poznaniu abp Stanisław Gądecki.

W uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w katedrze poznańskiej zgromadzili się na modlitwie przedstawiciele Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Metropolita poznański przekonywał ich, że Kościół potrzebuje silnego i dojrzałego laikatu.

„Zadaniem Akcji Katolickiej, czyli dobrze uformowanego laikatu, jest głoszenie i wprowadzanie królestwa Bożego w codzienność. Aby prowadzić waszą misję w sposób odpowiedzialny i wierny, potrzebujecie solidnej formacji doktrynalnej i duchowej oraz właściwej opieki duszpasterskiej” – mówił abp Gądecki.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przypomniał teksty biblijne łączące tytuł „król” z Jezusem, od pytania mędrców ze Wschodu „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?”, przez scenę kuszenia aż po godzinę Męki Chrystusa.

„Ze wszystkich tych słów i czynów Jezusowych jasno wynika, że Jezus nie miał żadnych ziemskich ambicji politycznych. Owszem mówił o królu i o królestwie, ale w odniesieniu do prawdy. On przyszedł, aby dać świadectwo prawdzie o Bogu, który jest miłością. Pragnął budować duchowe królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju i tego polecał nam szukać jak skarbu ukrytego w roli, jak drogocennej perły. Dla zdobycia tego królestwa kazał nam wyzbywać się wszystkiego” – podkreślił abp Gądecki.

Metropolita poznański przypomniał, że dopóki jednostki i państwa nie uznają nad sobą panowania Zbawiciela, nie ma dla nich nadziei na trwały pokój. „Uznając – wraz z Kościołem – Jezusa Panem i Władcą naszych serc, wyznajmy najpierw, że Królestwo Boże bowiem jest nie do pogodzenia z królestwem grzechu. Następnie oddajmy pod Jego panowanie wszystkie obszary naszego życia osobistego i społecznego” – mówił abp Gądecki.

Przewodniczący Episkopatu zachęcał młodych członków KSM, by zabiegali o dojrzałość chrześcijańską. „Być dojrzałym człowiekiem to znaczy jasno rozróżniać dobro od zła. Być dojrzałym chrześcijaninem to żyć łaską chrztu świętego i duchem Ewangelii. Być dojrzałym chrześcijaninem to pełnić wolę Bożą” – podkreślił abp Gądecki.

KAI

Publikujemy pełną treść homilii:

W ostatnią niedzielę roku liturgicznego Kościół zaprasza nas do uczczenia Chrystusa Króla Wszechświata. To zaproszenie skłania nas do rozważenia trzech spraw ściśle związanych z tą uroczystością; najpierw samego tytułu „król”, wiązanego w Ewangeliach z Jezusem, następnie samego królowania Jezusa w Kościele i świecie, wreszcie  - w ich uroczystość patronalną - specyficznych zadań wynikających z tego tytułu dla Akcji Katolickiej i Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.

1.         CHRYSTUS KRÓL

Pierwsza sprawa to ewangelijne powiązanie tytułu „król” z Jezusem. Czyni to najpierw ewangelista Mateusz, przypominając, że mędrcy ze Wschodu – przybywszy do Jerozolimy - pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?” (Mt 2,1).

A potem – tuż przed rozpoczęciem działalności publicznej - Pan Jezus otrzymuje od szatana nie tylko propozycję królowania nad Izraelem, ale nawet nad całym światem. Podczas kuszenia na pustyni szatan zabrał Jezusa na wysoką górę, pokazał Mu „wszystkie królestwa świata oraz ich przepych”, po czym obiecał, że wszystko to będzie należeć do Niego, jeśli tylko upadnie i odda mu pokłon (Mt 4,10). Pan Jezus w sposób jednoznaczny odrzucił to szatańskie kuszenie.

Gdy już zaczęła się działalność publiczna naszego Zbawiciela „królem” nazywał Go Natanael (1,49) oraz tłum, po rozmnożeniu przez Niego chleba (J 6,14-15). Gdy tylko Jezus rozpoznał zamiary tłumu, sam usunął się na górę, czyli nie zgodził się na objęcie jakiejkolwiek ziemskiej władzy w Izraelu.

W Tygodniu Męki i Śmierci Pańskiej tytuł ten pojawia się z większą częstotliwością. I tak - gdy w Niedzielę Palmową Jezus uroczyście wjeżdżał do Jerozolimy - mnóstwo uczniów wielbiło Boga za wszystkie cuda, które widzieli i wołali głośno: ‘Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie’” (por. Łk 19,37; por. Mt 21,5). Następnie - gdy Jezusa postawiono przed Piłatem i oskarżono twierdząc: ten człowiek podburza nasz naród, odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i siebie podaje za Mesjasza – Króla (por. Łk 23,1-2), żołnierze szydzili z Jego królewskiej władzy (Mt 27,27-29).

W końcu sam Piłat zapytał Jezusa wprost: „‘Czy Ty jesteś królem żydowskim?’ (J 18,33), Ten mu odpowiedział: ‘Tak, Ja nim jestem’” (por. Mk 15,2). W tym momencie Jezus owszem potwierdził przed Piłatem swoje prawo do sprawowania władzy królewskiej, ale nie na ziemi, tylko w niebie. „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd” (J 18,36). To niebiańskie królestwo Chrystusa trwa, ono „jest wiecznym królestwem”.

I tak - chociaż nasz Zbawiciel nie miał najmniejszego zamiaru przeciwstawiać się jakiemukolwiek ziemskiemu władcy - ostatecznie został skazany na śmierć właśnie jako buntownik przeciwko rzymskiej władzy (Mt 27,37). A potwierdzeniem tego wyroku miała być - umieszczona nad głową konającego Zbawiciela - tabliczka z napisem: „Jezus Nazarejczyk, król żydowski” (Mt 27,27-37), czyli to, od czego nasz Pan odżegnywał się przez całe swoje życie. A tej niesprawiedliwie zadanej śmierci towarzyszyła ironia arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszyzny żydowskiej, którzy na Golgocie szydzili: „Jest królem Izraela: niechże teraz zejdzie z krzyża, a uwierzmy w Niego” (Mt 27,42).

b.         Tak więc - ze wszystkich tych słów i czynów Jezusowych - jasno wynika, że Jezus nie miał żadnych ziemskich ambicji politycznych. Owszem mówił o królu i o królestwie, ale w odniesieniu do prawdy. On przyszedł, aby dać świadectwo prawdzie o Bogu, który jest miłością (1 J 4,8.16). Pragnął budować duchowe królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju i tego polecał nam szukać jak skarbu ukrytego w roli, jak drogocennej perły. Dla zdobycia tego królestwa kazał nam wyzbywać się wszystkiego (Mt 13,44-46).

Egzamin z tego, w jaki sposób wykorzystaliśmy nauczanie i przykład Zbawiciela nie dokona się na tej ziemi. „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych [ludzi] od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie.

Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: ‘Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!

Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie’. […]

‘Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili’” (Mt 25,31-36.40). „Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! (Mt 25,34). Ta scena sądu ostatecznego uczy nas, że królestwo Boże otrzymają ci, którzy z miłości do Boga pełnili uczynki miłosierdzia względem potrzebujących.

Scena „Błogosławieństw” z kolei uczy jaką nagrodę otrzymamy za to, co ścierpieliśmy na tej ziemi dla królestwa Bożego (Mt 5,3-12).

2.         KOŚCIÓŁ

a.         Druga sprawa to budowaniem królestwa niebieskiego na tym świecie jest zadaniem Kościoła, prowadzonego przez Ducha Świętego. Jedną z konkretnych wizji takiego budowania przedstawił – na przełomie IV/V wieku po Chr. – św. Augustyn, filozof i teolog w swoim dziele zatytułowanym Państwo Boże (De civitate Dei).

W tym dziele Augustyn przedstawia wizję dwóch społeczności; społeczności zbawionych i społeczności potępionych; dobrych i złych, królestwa światłości i królestwa ciemności. „Natura zwyciężona grzechem – pisze autor - rodzi obywateli państwa ziemskiego; łaska, wyzwalając z grzechu, rodzi obywateli Państwa niebieskiego” (De civitate Dei, XV,2). Społeczności zbawionych – twierdzi Augustyn - nie wolno nam jednak utożsamiać  z żadnymi strukturami społecznymi, jakie są powoływane przez człowieka dla realizacji jego doczesnych potrzeb. Nie ma więc podstaw, aby społeczność zbawionych utożsamiać z Kościołem a społeczność potępionych z ziemskim państwem. Istnieje bowiem wzajemne zmieszanie się obu tych społeczności ze sobą, co w sposób prosty wyjaśnia przypowieść o dobrym ziarnie i kąkolu (Mt 13,30); (por. Edward Sienkiewicz, Koncepcja państwa według św. Augustyna, Studia Paradyskie, 25/2015/207).

Dwojaka tedy miłość dwojakie państwo uczyniła: ziemskie państwo uczyniła miłość własna posunięta aż do pogardy Boga; państwo niebieskie uczyniła miłość Boża posunięta aż do pogardy samego siebie. Ziemskie państwo w sobie szuka chwały, państwo niebieskie szuka chwały w Panu (por. św. Augustyn, Państwo Boże, księga XIV, rozdz. XXVIII, Kęty 1998, s. 546-547).

b.         Gdy po upływie następnych stuleci, a mianowicie po tragedii I wojnie światowej, papież Pius XI - zastanawiając się nad głównymi przyczynami tamtej wojny i towarzyszących jej nieszczęść - doszedł do wniosku, że ten zalew zła nawiedził świat dlatego, ponieważ zamiast budować królestwo Boże bardzo wielu ludzi usunęło Chrystusa ze swoich obyczajów; z życia prywatnego, rodzinnego i publicznego.

Dopóki jednak osoby i państwa nie uznają nad sobą panowania Zbawiciela, nie ma dla nich nadziei na trwały pokój. Pragnąc więc zachęcić tak poszczególne osoby jak i państwa do uznania panowania Chrystusa i Jego prawa papież Pius XI ustanowił święto Chrystusa Króla Wszechświata, uzasadniając ten gest w następujący sposób:

„Od dawna już powszechnie nazywano Chrystusa Królem w przenośnym tego słowa znaczeniu, a to z powodu najwyższego stopnia dostojeństwa, przez które wyprzedza wszystkie stworzenia i przewyższa je.

Mówimy więc, iż Chrystus króluje w umysłach ludzkich, nie tyle dla głębi umysłu i rozległości Swej wiedzy, ile że On sam jest prawdą, a ludzie od Niego powinni prawdę czerpać i posłusznie ją przyjmować;

mówimy też, iż Chrystus króluje w woli ludzkiej, ponieważ w Nim nie tylko nieskazitelna wola ludzka stosuje się zupełnie i z całym posłuszeństwem do najświętszej woli boskiej, lecz także dlatego, że Chrystus tak wpływa natchnieniami swymi na naszą wolną wolę, iż zapalamy się do najszlachetniejszych rzeczy.

Wreszcie uznajemy Chrystusa jako Króla serc dla Jego ‘przewyższającej naukę miłości’ i dla łagodności i łaskawości, którą przyciąga dusze. Żaden bowiem człowiek nigdy nie był i nie będzie do tego stopnia ukochanym przez wszystkie narody, jak Jezus Chrystus.

Lecz jeśli głębiej wnikniemy w rzecz, widzimy, iż we właściwym tego słowa znaczeniu imię i władzę króla należy przyznać Chrystusowi jako Człowiekowi, albowiem tylko o Chrystusie jako Człowieku można powiedzieć, iż otrzymał od Ojca ‘władzę i cześć, i królestwo’; Chrystus bowiem, jako Słowo Boga, będąc współistotnym Ojcu, wszystko ma wspólne z Ojcem, a więc także najwyższe i nieograniczone władztwo nad wszystkim stworzeniem” (Quas primas – 11.12.1925).

c.         Uznając - wraz z Kościołem - Jezusa Panem i Władcą naszych serc, wyznajmy najpierw, że królestwo Boże jest nie do pogodzenia z królestwem grzechu. Jeśli więc chcemy, aby Bóg w nas królował, ‘niech grzech nie króluje w naszym śmiertelnym ciele’ (Orygenes, O modlitwie, rozdz. 25). Następnie oddajmy pod Jego panowanie wszystkie obszary naszego życia osobistego i społecznego. Do tego nie wystarczy uroczysty akt uznania Chrystusa Królem i Panem Wszechświata. Potrzeba przede wszystkim wewnętrznego poddania się panowaniu Ducha Świętego w waszej codzienności.

3.         AKCJA KATOLICKA I KSM

Trzecia kwestia to Akcja Katolicka i Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, jako podmioty sobie właściwych dzieł apostolskich w Kościele.

a.         AK

Zadaniem Akcji Katolickiej, czyli dobrze uformowanego laikatu, jest głoszenie i wprowadzanie królestwa Bożego w codzienność. Drodzy członkowie Akcji Katolickiej, uczestnicząc przez sakramenty chrztu i bierzmowania w funkcji kapłańskiej, proroczej i królewskiej Chrystusa, jesteście powołani do przyczyniania się do wzrostu i uświęcania Kościoła i świata. Aby prowadzić waszą misję w sposób odpowiedzialny i wierny, potrzebujcie solidnej formacji doktrynalnej i duchowej oraz właściwej opieki duszpasterskiej. Idąc za Chrystusem - drogą świętości i w ścisłej łączności z pasterzami Kościoła - możecie wnosić niezwykle cenny ewangeliczny zaczyn we wszystkie środowiska społeczne: w rodzinę, świat pracy, politykę i kulturę.

Tak, Kościół potrzebuje silnego i dojrzałego laikatu. „Angażujcie się w pracę na rzecz misji Kościoła modlitwą, nauczaniem, aktywnym udziałem w życiu Kościoła, przy jednoczesnym  pozytywnym i uważnym odniesieniu do świata, w poszukiwaniu znaków czasu, […] aby Ewangelia była zawsze światłem nadziei w chwilach trudnych i mrocznych, które bardzo często są elementem ludzkiego doświadczenia” (Papież Benedykt XVI, List nadesłany do Międzynarodowego Forum Akcji Katolickiej, sierpień 2012).

Z kolei do odważnego otwarcia się Akcji Katolickiej na wszystkich ludzi zachęca was papież Franciszek. O  członkostwo w Akcji Katolickiej - mówi on - mogą zabiegać osoby, „które, jak się wydaje, nie nadają się do tego: rodziny, w których rodzice nie mają ślubu kościelnego; mężczyźni i kobiety z trudną przeszłością albo tacy, którzy nadal przeżywają problemy, jednak walczą; ludzie młodzi zdezorientowani czy poranieni. To wyzwanie, aby Akcja Katolicka okazała kościelną czułość matki; przyjmowała wszystkich i towarzyszyła im w drodze życia z krzyżami, jakie niosą oni na ramionach. Wszyscy mogą uczestniczyć w waszym ruchu wychodząc od tego, co mają i z tym, co potrafią”(Papież Franciszek, VII Zgromadzenie Zwyczajne Międzynarodowego Forum Akcji Katolickiej (FIAC), Rzym - 29.04.2017).

b.         KSM

Gdy zaś idzie o KSM to jego najważniejszym zadaniem jest kształtowanie dojrzałych chrześcijan. Co to znaczy być „dojrzałym” [téleios] chrześcijaninem? Dojrzałym chrześcijaninem jest ten, kto jest „doskonałym”, bo dojrzałość – w rozumieniu Nowego Testamentu – to nic innego jak doskonałość. Najwyższą miarą tej dojrzałości jest sam Bóg: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48).

A potem być dojrzałym człowiekiem tzn. jasno rozróżniać dobro od zła: „Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła” (Hbr 5,14).

Być dojrzałym chrześcijaninem to żyć łaską chrztu świętego i duchem Ewangelii. Dojrzałym chrześcijaninem jest ten, kogo wiara spontanicznie rodzi dobre uczynki (por. Jk 2,14-22).

Być dojrzałym chrześcijaninem to pełnić wolę Bożą: „abyście stali mocno, doskonali w pełnieniu każdej woli Bożej” (Kol 4,12).

Być dojrzałym chrześcijaninem to być zdolnym - ze względu na królestwo niebieskie - do rezygnacji z gromadzenia bogactw: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!” (Mt 19,21).

Być dojrzałym to umieć trzymać na wodzy swój język: „Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało” (Jk 3,2).

Być dojrzałym to znaczy być człowiekiem wytrwałym: „Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków” (Jk 1,4-5).

Być dojrzałym to w końcu dojść razem do pełnego poznania Chrystusa (Ef 4,13).

ZAKOŃCZENIE

Gdy więc Akcja Katolicka i KSM będą razem wytrwale krzewić królestwo Boże pośród swego otoczenia, to przyczynią się znacząco do budowania: „królestwa prawdy i życia, królestwa świętości i łaski, królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju” (por. Prefacja mszalna). A nawet, jeśli niektórzy ludzie odrzucą świętość i łaskę, to któż zdrowo myślący będzie promował królestwo kłamstwa i śmierci, niesprawiedliwości, nienawiści i niepokoju. Przed takim królestwem wzdraga się całe jestestwo, całe wnętrze każdego normalnego człowieka... (por. O. L. Knabit). Amen.

 

 

« 1 »