Dwaj Apostołowie świadczą, że prawdziwym uczniem Chrystusa jest tylko ten, kto potrafi śmiało podjąć dla Niego utrapienia, prześladowania, a nawet męczeństwo. Obaj uczą nas tego, że kto chce zreformować świat, musi zacząć od samego siebie – powiedział abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w homilii Mszy św. przy grobie św. Piotra Apostoła w bazylice watykańskiej, na rozpoczęcie wizyty ad limina apostolorum drugiej grupy biskupów.
Abp Gądecki przypomniał w homilii, że „obie te postacie są dla Kościoła z jednej strony symbolem konieczności ewangelizowania wszystkich narodów świata bez wyjątku. Z drugiej zaś strony okazją do wyznania wiary w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół”.
Metropolita poznański zaznaczył, że św. Piotr i św. Paweł, „którzy na ziemi spotkali się w sumie niewiele więcej niż piętnaście dni, dziś stają przed nami i mówią: jest tylko jedno dzieło prawdziwej reformy, które trzeba przeprowadzić a jest to reforma samego siebie (por. ks. Edward Staniek)”.
Abp Gądecki podkreślił, że taki jest również cel synodu otwartego wczoraj przez papieża Franciszka. „Synod to w swojej istocie duchowe podążanie w kierunku osobistego nawrócenia” – powiedział.
W skład drugiej grupy biskupów odbywających wizytę ad limina apostolorum wchodzą: archidiecezja gdańska z diecezjami pelplińską i toruńską, archidiecezja szczecińsko-kamieńska z diecezjami koszalińsko-kołobrzeską i zielonogórsko-gorzowską, archidiecezja poznańska z diecezją kaliską oraz archidiecezja wrocławska z diecezjami legnicką i świdnicką.
BP KEP
Publikujemy pełny tekst homilii:
Przecudne światło wieczności oblało Świętymi blaski dzień złoty, pogodny, Co wieńcząc książąt apostolskich chwałą Grzesznym do nieba ściele tor swobodny
(Z hymnu na Nieszpory św. Apostołów Piotra i Pawła).
Rozpoczynamy dzisiaj naszą wizytę polskich biskupów ad limina apostolorum u grobu księcia Głowy Apostołów, św. Piotra, któremu Pan powierzył troskę o chrześcijan wywodzących się spośród Żydów, podobnie jak św. Pawłowi zlecił troskę o chrześcijan pochodzących z innych narodów. Obie te postacie są dla Kościoła z jednej strony symbolem konieczności ewangelizowania wszystkich narodów świata bez wyjątku. Z drugiej zaś strony okazją do wyznania wiary w jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół.
1. Jeden
Nasza katolickość oznacza różnorodność, która staje się jednością; jednością, która pozostaje różnorodna. Cechą tej jedności jest zdolność narodów do przekraczania własnych ograniczeń, aby zwrócić się do jedynego Boga.
Ojciec teologii katolickiej, św. Ireneusz z Lyonu, żyjący w II stuleciu, ten związek między wyraził w bardzo pięknych słowach: „Kościół rozsiany po całym świecie pieczołowicie strzeże tej doktryny i tej wiary, tworząc niejako jedną rodzinę: ta sama wiara, wyznawana jedną duszą i jednym sercem, to samo przepowiadanie, ta sama nauka i tradycja, wypływające jak gdyby z jednych ust. Różne są języki w różnych regionach ziemi, ale jedna i ta sama jest siła tradycji. Kościoły Germanii nie mają innej wiary czy tradycji niż Kościoły w Hiszpanii, Galii, Egipcie, Libii, na Wschodzie czy w środkowej części świata. Tak jak słońce, które jest dziełem Boga, jest jedno i takie samo na całym świecie, tak światło prawdziwej nauki jaśnieje wszędzie i oświeca wszystkich ludzi, którzy dążą do poznania prawdy” (Adv. haer., I 10, 2).
Jedność wszystkich ludzi mimo ich różnorodności stała się możliwa, ponieważ istotna prawda o naszym życiu stała się widzialna, gdy Bóg się nam objawił i w Chrystusie ukazał nam swoje oblicze, ukazał nam samego siebie. Ta prawda o istocie naszego człowieczeństwa, o naszym życiu i naszej śmierci, prawda, która za sprawą Boga stała się widzialna, jednoczy nas i czyni nas braćmi.
2. Święty
Kościół, który wyznajemy jest także Kościołem świętym. Pragnę tu przypomnieć teraz inne Piotrowe wyznanie - wypowiedziane w imieniu Dwunastu – które padło w chwili, gdy wielu odchodziło od Chrystusa: „Myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Bożym” (J 6,69). Określenie „święty Boga” odnosiło się w Starym Testamencie do Aarona jako najwyższego kapłana, który miał za zadanie uświęcać Izraela (Ps 106 [105], 16; por. Syr 45,6). Jezus w swojej modlitwie arcykapłańskiej mówi o poświęceniu samego siebie za uczniów, mając na myśli ofiarę swojej śmierci (por. J 17,19). Mówi o swojej roli Najwyższego Kapłana, który dopełnia misterium pojednania własnym ciałem i krwią.
Kościół nie jest święty sam z siebie - jest bowiem złożony z grzeszników - wiemy o tym i widzimy to wszyscy. Jednak jest ciągle na nowo uświęcany przez Zbawiciela, przez oczyszczającą miłość Chrystusa. Dlatego każdy z nas może osobiście mówić wraz ze św. Pawłem: „Życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,20). Prośmy Pana, aby prawda tych słów zapadła głęboko w nasze serca, abyśmy podejmowali odpowiedzialność, jakie ona niesie ze sobą (Benedykt XVI , Homilia wygłoszona 29.06.2005 r.).
3. Katolicki
Kościół Chrystusowy nazywamy następnie katolickim, bo gromadzi on ludzi różnych kultur i narodowości, jest obraz kościelnej rodziny żyjącego na całej ziemi. Mimo wszelkich podziałów uznajemy, że jesteśmy braćmi. W ten sposób wypełnia się misja św. Pawła, który wiedział, że jest „sługą Chrystusa Jezusa wobec pogan, sprawującym świętą czynność głoszenia Ewangelii Bożej po to, by poganie stali się ofiarą miłą Bogu, uświęconą Duchem Świętym” (Rz 15,16). Misja ta ma na celu, aby sama ludzkość stała się żywym uwielbieniem Boga, urzeczywistnieniem prawdziwego kultu, którego On oczekuje. Takie jest najgłębsze znaczenie katolickości, tej katolickości, która już została nam dana, lecz do której musimy jednak ciągle na nowo dążyć.
Katolickość obejmuje nie tylko wymiar horyzontalny, czyli zgromadzenie wielu osób we wspólnotę. Wyraża ona także wymiar wertykalny, gdyż tylko kierując spojrzenie ku Bogu, tylko otwierając się na Niego możemy rzeczywiście stać się jednym. Podobnie jak Paweł, również Piotr przybył do Rzymu, miasta, w którym spotykały się wszystkie narody i które właśnie dlatego bardziej niż każde inne mogło stać się wyrazem powszechności Ewangelii. Kiedy Piotr i Paweł przybyli do Rzymu, Pan, już zmartwychwstał. To zwycięstwo Boga miało być odtąd głoszone wszystkim narodom.
4. Apostolski
Powiedzieliśmy, że jedność i katolickość Kościoła idą w parze. Fakt, iż oba te wymiary stają się dla nas widoczne w postaciach świętych Apostołów, wskazuje na następną cechę Kościoła: Kościół jest także apostolski. Co to znaczy? Pan ustanowił dwunastu apostołów, stawiając ich na czele Ludu Bożego, który stał się powszechny i od tamtej chwili obejmuje wszystkie ludy. Św. Marek mówi nam, że Jezus powołał apostołów, aby „Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki” (Mk 3,14).
Wydaje się, że jest w tym sprzeczność. Moglibyśmy powiedzieć: albo Mu towarzyszą, albo są wysłani i wyruszają w drogę. Jedna z wypowiedzi papieża Grzegorza Wielkiego pomaga nam rozwiązać tę trudność. Mówi on, że aniołowie są zawsze posłani, a jednocześnie zawsze trwają w obecności Boga. „Gdziekolwiek są posłani, gdziekolwiek idą, trwają zawsze na łonie Boga” (Homilia 34, 13). W Apokalipsie biskupi są nazwani aniołami swojego Kościoła, możemy więc tak zinterpretować te słowa: apostołowie i ich następcy winni zawsze trwać przy swoim Panu, gdziekolwiek zostają posłani.
Św. Piotr w swoim Pierwszym Liście określił się jako „współprezbiter” z prezbiterami, do których pisze (1 Pt 5,1). W ten sposób wyraził zasadę sukcesji apostolskiej: ta sama posługa, do której powołał go Pan, trwa dzisiaj w Kościele dzięki święceniom kapłańskim. Słowo Boga nie jest tylko pisane, lecz dzięki świadkom, których Pan poprzez sakrament kapłaństwa powołał do posługi apostolskiej, staje się słowem żywym.
Posługa Następcy Piotra jest związana zarówno z jednością, jak i apostolskością, a więc to ona jednoczy widzialnie Kościół wszystkich części świata i wszystkich czasów, chroniąc tym samym każdego z nas przed fałszywą autonomią, która z łatwością przeradza się w podziały wewnątrz Kościoła i może zagrozić jego niezależności.
Nie znaczy to, że zapominamy, iż prawdziwym sensem każdej funkcji i posługi w gruncie rzeczy jest, „abyśmy doszli wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa”, ażeby ciało Chrystusa wzrastało „dla budowania siebie w miłości” (por. Ef 4, 13. 16).
ZAKOŃCZENIE
Dwaj Apostołowie świadczą, że prawdziwym uczniem Chrystusa jest tylko ten, kto potrafi śmiało podjąć dla Niego utrapienia, prześladowania, a nawet męczeństwo. Obaj uczą nas tego, że kto chce zreformować świat, musi zacząć od samego siebie.
Św. Piotr i św. Paweł, którzy na ziemi spotkali się w sumie niewiele więcej niż piętnaście dni, dziś stają przed nami i mówią: jest tylko jedno dzieło prawdziwej reformy, które trzeba przeprowadzić a jest to reforma samego siebie (por. ks. Edward Staniek). Taki jest również cel otwartego wczoraj przez papieża Franciszka nowego synodu; synod to w swojej istocie duchowe podążanie w kierunku osobistego nawrócenia.
Ciebie, o Piotrze, prosim w imię Pana, Rozwiąż twym słowem pęta grzechów twarde, Tobie, Pasterzu, wszak władza nadana Otwierać niebo, zamykać otwarte.
Oświeć nas, Pawle, o Mistrzu wsławiony, I z sobą w górę wznieś serca gorące, Gdzie wiara widzi światło bez osłony I jedna miłość króluje jak słońce
(z hymnu na Nieszpory Apostołów Piotra i Pawła). Amen.