Mamy nadzieję, że ten męczennik uświadomi nam także, że naszą powinnością jest zmagać się o pokój - powiedział abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki, podczas konferencji prasowej nt. beatyfikacji sługi Bożego ks. Jana Machy, zorganizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną.
Abp Skworc przypomniał, że w czasie drugiej wojny światowej ks. Macha zorganizował grupę 4 tys. wolontariuszy, którzy wspomagali go w pomocy potrzebującym rodzinom. „Najważniejsze dla tych ofiar okupacji, dla tych rodzin było to, że ktoś o nich pamiętał. Potrzebowały duchowego wsparcia i ks. Jan Macha to uczynił. Zostało to zauważone przez ówczesne władze okupacyjne. Areszt, proces, wyrok śmierci wykonany w nocy z 2 na 3 grudnia 1942 roku za miłość miłosierną, za pomoc charytatywną, za pomoc człowiekowi” – stwierdził.
Abp Sworc zauważył, że ks. Macha ma nam wiele do przekazania swoją postawą, swoim życiem, także przez to, że jest męczennikiem. „Zgodnie ze starożytną tradycją, mówimy, że krew męczenników jest posiewem chrześcijan, więc mamy nadzieję, że krew tego męczennika będzie umocnieniem chrześcijan. Mamy nadzieję, że ten męczennik – a to był męczennik drugiej wojny światowej - nam także uświadomi, że naszą powinnością jest zmagać się o pokój” – podkreślił.
Dodał, że ks. Macha może być również inspiracją dla młodych ludzi w kwestii pomocy charytatywnej, „że trzeba się angażować, że trzeba się czasem narazić. Ks. Macha miał świadomość, że się naraża, ale przykazanie Boże, przykazanie miłości bliźniego było silniejszym motywem do działania”.
Metropolita katowicki zauważył, że ks. Macha działał na miarę swoich możliwości, na miarę swoich talentów. „Tych talentów miał wiele, bo był znany jako duszpasterz młodzieży. Mógłby być idealnym patronem także młodzieży. Myślę, że uczynimy go patronem seminarium duchownego i dzieł charytatywnych” – dodał.
Z kolei ks. Damian Bednarski, postulator procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Machy, opowiedział o świętości sługi Bożego. Przypomniał, że dopiero w 2013 roku wrócono do osoby ks. Machy. „Proces nie uczynił świętym ks. Jana Machy. Ten proces tylko wydobywa na światło dzienne heroiczność jego postawy, zachowania i męczeński charakter śmierci” – zaznaczył.
„Ks. Macha, działając z pobudek chrześcijańskich, jest tym Ikarem, który idzie w górę ponad noc okupacji i idzie ku słońcu, ku Bogu” - powiedział dr Andrzej Grajewski, historyk i dziennikarz. Przypomniał, że na początku ks. Macha nie działał w konspiracji, ale jawnie. Pomoc organizował sam oraz z pomocą kolegów z harcerstwa. Dopiero później zauważyło jego aktywność Polskie Państwo Podziemne i włączyło ją do swojej działalności jako tzw. opieka społeczna.
Dr Grajewski dodał, że pamięć o ks. Masze przetrwała dzięki staraniom jego rodziny, najpierw mamy, a następnie siostrzeńców.
Ks. Roman Chromy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej Katowickiej opowiedział o stronie organizacyjnej przygotowań do uroczystości beatyfikacyjnej. Zaznaczył, że Eucharystii beatyfikacyjnej przewodniczył będzie kard. Marcello Semeraro. Dodał, że do katedry wejdzie ponad 3 tys. wiernych, zostanie udostępniona również krypta katedry dla kolejnych kilkuset osób. Z kolei przed katedrą zostaną ustawione telebimy.
Uroczystość beatyfikacyjna będzie transmitowana przez TVP1, TVP3 Katowice oraz lokalne stacje radiowe.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej poświęconej słudze Bożemu: Sługa Boży Ksiądz Jan Macha
BP KEP
Ksiądz Jan Franciszek Macha urodził się 18 stycznia 1914 roku w Chorzowie. Był najstarszym z dzieci Pawła i Anny z domu Cofałka. W rodzinnym domu nazywano go Hanikiem. Uczęszczał do szkoły ludowej w Chorzowie, a następnie do Gimnazjum Klasycznego w Królewskiej Hucie. Od najmłodszych lat miał wiele pasji – angażował się w harcerstwo, kółko historyczne i literackie, uczył się grać na skrzypcach i fortepianie, należał do Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej i Żywego Różańca. W Klubie Azoty Chorzów trenował piłkę ręczną – wywalczył z drużyną srebrny i brązowy medal na mistrzostwach Polski.
Po zdaniu matury złożył podanie o przyjęcie do Wyższego Seminarium Duchownego, które zostało odrzucone ze względu na brak miejsc. Przez rok Jan studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, po czym ponownie zgłosił się do seminarium. Został przyjęty i rozpoczął formację w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w czerwcu 1939 roku z rąk bp. Stanisława Adamskiego.
Wraz z wybuchem II wojny światowej zaczął pracę w parafii pw. św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Tam od początku angażował się w pomoc charytatywną, którą kierował do wszystkich potrzebujących, niezależnie od pochodzenia i wyznania. Zorganizował konspiracyjną siatkę pomocową, w którą zaangażowanych było około czterech tysięcy osób. Mimo przesłuchań przez gestapo nie zrezygnował z działalności charytatywnej.
We wrześniu 1941 roku został aresztowany i umieszczony najpierw w Policyjnym Więzieniu Zastępczym, a potem w więzieniu w Mysłowicach. Torturowany nikogo nie wydał ze współpracowników, a innych więźniów otaczał opieką duszpasterską, modlił się także za swoich oprawców. W lipcu 1942 roku został skazany na karę śmierci za zdradę stanu. Osadzony w celi śmierci katowickiego więzienia nie stracił ufności w Bożą opiekę. Został stracony poprzez ścięcie na gilotynie krótko po północy 3 grudnia 1942 roku.
Agnieszka Huf