W ostatnią niedzielę roku liturgicznego Kościół obchodzi uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. W dobie demokratyzowania wszystkiego i wszystkich oraz dzielenia świata na demokratyczny, czyli dobry i niedemokratyczny, czyli zły, trzeba nieustannie przypominać, że nasze przywiązanie do Chrystusa Króla i Jego królestwa nie wynika z przekory wobec współczesności, ale z prostej wierności objawionej prawdzie. Prawdzie o Jezusie, który przyszedł, aby przynieść panowanie Boże. Aby ustanowić królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Medytując dzisiaj nad tą uroczystością trzeba poruszyć przynajmniej dwa związane z nią tematy, a mianowicie temat królestwa prawdy i królestwa czynu miłości miłosiernej.
1. KRÓLESTWO PRAWDY
Pierwszym tematem jest królestwo prawdy (αληθεια). „Blask prawdy jaśnieje we wszystkich dziełach Stwórcy, w szczególny zaś sposób w człowieku, stworzonym na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,26): prawda oświeca rozum i kształtuje wolność człowieka, który w ten sposób prowadzony jest ku poznaniu i umiłowaniu Pana" (Veritatis splendor, Wstęp).
Prawda – jak uczył młody Karol Wojtyła - to zgodność z rzeczywistością, to zgodność myśli, nastawienia z całym otaczającym światem. Wymaga ona od człowieka podporządkowania się rzeczywistości, a nie odwrotnie; rzeczywistości człowiekowi podporządkować się nie da.
Metoda królestwa Bożego jest metodą prawdy. Człowiek musi być gotów zgodzić się z rzeczywistością, z całą rzeczywistością (Karol Wojtyła, fragment drugiej nauki z rekolekcji akademickich prowadzonych w kościele św. Floriana, Kraków, 22-28.03.1954).
a. aspekt moralny
Gdy w modlitwie arcykapłańskiej Jezusa słyszymy stwierdzenie: „Słowo (λογος) twoje jest prawdą" (J 17,17), odnosi się to najpierw do mądrości, do tajemnicy Boga Ojca. Prawda jest zawarta w Słowie Ojca Wszechmogącego.
Ścisła i nierozerwalna jedność Ojca z Synem sprawia, iż prawda - pochodząca od Ojca – jest jednocześnie prawdą w Synu. Jest to jednak
coś więcej, niż zwykłe nauczanie tej prawdy przez Syna. Jest to równocześnie objawienie się samej osoby Jezusa. Jezus - będąc najpełniejszym objawieniem Ojca - słusznie nazwa siebie „Prawdą" (J 14,6).
Prawda, jaką Bóg objawia nam w Chrystusie, nie jest sprzeczna z prawdami, do jakich można dojść drogą refleksji filozoficznej. Przeciwnie, te dwa porządki poznania prowadzą do pełni prawdy. Jedność prawdy jest podstawowym postulatem ludzkiego rozumu, wyrażonym już w zasadzie niesprzeczności. Ta jedność prawdy naturalnej i objawionej znajduje żywe i osobowe wcielenie w Chrystusie, jak przypomina Apostoł: „Prawda jest w Jezusie" (Fides et ratio, 34).
W rozmowie z Piłatem Pan Jezus stwierdził: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu" (J 18,37). „Prawda, o której mówi Jezus, to nie tylko intelektualne poznanie rzeczywistości, ale także prawda o człowieku i jego transcendentnej naturze, o jego prawach i obowiązkach, o jego wielkości i ograniczeniach. Jest to ta sama prawda, którą Jezus głosił w czasie swego życia na ziemi i potwierdził przed Piłatem, a także — przez swoje milczenie — przed Herodem; jest to ta sama prawda, która doprowadziła Go do zbawczego krzyża i chwalebnego zmartwychwstania" (Jan Paweł II, Homilia na Placu Rewolucji im. Jose Marti, Hawana – 25.01.1998).
Bóg gwarantuje człowiekowi zdolność poznania tej prawdy i pragnie, aby wszyscy ludzie doszli do jej poznania. Niestety, na tej drodze człowiek napotyka różnorakie przeszkody. Są wśród nich: przyrodzone ograniczenia rozumu i niestałość serca, które zaciemniają ludzkie poszukiwania bądź sprowadzają człowieka na błędne drogi. Pojawiają się też różne inne dążenia, które mogą okazać się silniejsze niż pragnienie prawdy, a także ucieczka przed prawdą z powodu lęku przed konsekwencjami jej przyjęcia.
Nazbyt często kłamstwo jawi się nam jako prawda. Dlatego trzeba umieć odróżniać prawdę, która przychodzi od Boga, od pokusy, która pochodzi od „ojca kłamstwa". U korzenia ludzkiego grzechu leży kłamstwo jako radykalne odrzucenie prawdy, zawartej w Słowie Ojca, poprzez które wyraża się miłująca wszechmoc Stwórcy (por. Dominum et Vivificantem, 33)
Słowa Chrystusa - „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J 8,31-32) - wymagają od nas rzetelnego stosunku do prawdy jako gwaranta prawdziwej wolności. Są przestrogą przed wolnością pozorną i rozumianą powierzchownie. Nawet wtedy, gdy człowiek unika prawdy, to prawda wywiera wpływ na jego życie, gdyż człowiek nie może oprzeć swego życia na czymś nieokreślonym, na niepewności albo na kłamstwie, bo takie życie byłoby nieustannie nękane przez lęk i niepokój. Człowiek więc szuka prawdy o sobie i świecie i ma moralny obowiązek trwania przy niej, gdy ją odnajdzie.
Najdoskonalszym wyrazem przylgnięcia do owej prawdy jest męczeństwo. Męczennik jest najbardziej autentycznym świadkiem prawdy o życiu. Wie on, że - dzięki spotkaniu z Chrystusem - znalazł prawdę o własnym życiu, i tej pewności nikt ani nic nie zdoła mu odebrać. Ani cierpienie ani śmierć zadana przemocą nie skłonią go do odstąpienia od prawdy, którą odkrył spotykając Chrystusa.
Przykładem takiej postawy jest wczoraj beatyfikowany - w katowickiej katedrze pw. Chrystusa Króla - śląski kapłan ks. Jan Franciszek Macha. Młody, utalentowany, zapalony gracz w piłkę ręczną, w głębi serca przeczuwał, że przyjdzie mu kiedyś zmierzyć się z czymś trudnym, obcym i niespodziewanym. Święcenia kapłańskie przyjął w 1939 roku. Wkraczając do pracy duszpasterskiej w pierwszych dniach II wojny światowej wczuł się w sytuację parafian i rozwinął szeroko akcję charytatywną. Zainspirował też swoją postawą harcerzy, członków Sodalicji Mariańskich oraz studentów. Jego działalność pomocowa ogarnęła setki rodzin, w szczególności tych, których bliscy zostali aresztowani lub rozstrzelani. Na skutek donosów - wiosną 1941 roku - był dwukrotnie wzywany przez gestapo, mimo to nie zrezygnował z niesienia pomocy.
Aresztowano go dnia 5 września 1941 roku. Przez 15 miesięcy był więziony najpierw w Mysłowicach a następnie w Katowicach. Mimo że jego ciało było czarne od bicia, nikogo nie wydał. Po jednej z tortur zapisał modlitwę, w której prosił Boga, aby „wolno było mu stanąć u wrót nieba razem ze swym prześladowcą". Został skazany na karę śmierci. Wieczorem 2 grudnia 1942 roku usłyszał wyrok, że w ciągu najbliższej nocy zginie. Przygotował się na śmierć poprzez spowiedź i przyjęcie wiatyku. W liście pożegnalnym do bliskich napisał: „Pogrzebu mieć nie mogę, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek, żeby od czasu do czasu ktoś o mnie wspomniał i zmówił za mnie Ojcze nasz. Umieram z czystym sumieniem. Żyłem krótko, lecz uważam, że cel swój osiągnąłem. Nie rozpaczajcie! Wszystko będzie dobrze. Bez jednego drzewa las lasem zostanie. Bez jednej jaskółki wiosna też zawita, a bez jednego człowieka świat się nie zawali". Po północy 3 grudnia zginął ścięty gilotyną w wieku 28 lat.
Ks. Macha uczy nas najpierw czym jest królowanie Chrystusa w praktyce. Ono nie wyczerpuje się wcale w nakładaniu korony na głowę Zbawiciela - co nie należy zresztą do kompetencji człowieka. Ono uczy nas wierności Chrystusowi i naszemu chrześcijańskiemu powołaniu aż po śmierć. I nie idzie tu tylko o powołanie kapłańskie, idzie także o powołanie małżeńskie i rodzinne. Ks. Macha uczy też jak ważną rolę w powołaniu odgrywa odwaga bycia chrześcijaninem. Odwaga nie tylko w czasach łatwych, ale także w czasach trudnych. Tu i teraz trzeba podejmować z odwagą wyzwania, jakie niesie sobą współczesność. Nowy Błogosławiony wskazuje również na wartość wrażliwości na potrzebującego człowieka. On - w ciemną noc okupacyjną - szedł z odwagą i miłosierną miłością do zapomnianych i głodnych, którzy nie mieli żadnego wsparcia.
b. aspekt społeczny
Tak więc prawda ma również swój wymiar społeczny. W odniesieniu do innych ludzi polega ona nie tylko na mówieniu prawdy a unikaniu kłamstwa, ale przejawia się nade wszystko w wewnętrznej otwartości na drugiego człowieka i jego potrzeby, a także w wierności w stosunku do niego. Tylko prawda głoszona i przyjmowana w duchu miłości do człowieka umożliwia autentyczne uczestnictwo w życiu społecznym, w budowaniu świata, w tworzeniu kultury.
Prawda ma charakter powszechny, jest prawdą dla wszystkich: „Obalając bariery rasowe, społeczne i odnoszące się do płci, chrześcijaństwo od początku głosiło równość wszystkich ludzi wobec Boga. Pierwsza konsekwencja takiej wizji odnosiła się do zagadnienia prawdy. Poszukiwanie prawdy straciło całkowicie charakter elitarny, jaki miało u starożytnych: ponieważ dostęp do prawdy jest dobrem, które pozwala dotrzeć do Boga, wszyscy muszą mieć możność przejścia tej drogi. Nadal istnieje wiele dróg wiodących do prawdy; ponieważ jednak prawda chrześcijańska ma wartość zbawczą, można iść każdą z tych dróg pod warunkiem, że doprowadzi ona do ostatecznego celu, to znaczy do objawienia Jezusa Chrystusa (por. Fides et ratio, 38).
Człowiek nie posiada prawdy wyłącznie dla siebie. Prawda ma charakter wspólnotowy i zarazem wspólnototwórczy. Moralność – oparta na prawdzie i w niej otwierająca się na autentyczną wolność – odgrywa niezastąpioną rolę, służąc nie tylko pojedynczej osobie i jej wzrastaniu ku dobru, ale także społeczeństwu i jego prawdziwemu rozwojowi. Z negacji obiektywnej prawdy rodzi się totalitaryzm, bo jeśli nie istnieje prawda transcendentna - przez posłuszeństwo której człowiek zdobywa swoją pełną tożsamość - to nie istnieje też żadna pewna zasada gwarantująca sprawiedliwe stosunki pomiędzy ludźmi.
Życie w prawdzie ma szczególne znaczenie w stosunkach społecznych: współżycie istot ludzkich w obrębie wspólnoty jest rzeczywiście uporządkowane, płodne i odpowiadające ich osobowej godności, jeśli opiera się na prawdzie. Im bardziej osoby i grupy społeczne starają się rozwiązywać problemy społeczne zgodnie z prawdą, w tym większym stopniu odstępują od samowoli i stosują się do obiektywnych wymogów moralności.
Nasze czasy wymagają intensywnej działalności wychowawczej i odpowiedniego zaangażowania ze strony wszystkich, aby poszukiwanie prawdy, której nie można sprowadzać do sumy różnych poglądów lub do jakiejś jednej opinii, było popierane w każdym obszarze działania i przeważało nad wszelkimi próbami relatywizowania jej wymogów czy wykraczania przeciwko niej. Jest to problem, który w szczególny sposób dotyczy sfer komunikacji publicznej i ekonomii. W nich bowiem pozbawione skrupułów używanie pieniądza rodzi coraz bardziej naglące pytania, które nieodłącznie odwołują się do potrzeby przejrzystości i uczciwości w działaniu zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym" (por. KNSK, 198)
2. KRÓLESTWO CZYNU
Druga sprawa to królestwo czynu. W scenie przybycia na sąd ostateczny Chrystus objawia swoje boskie oblicze (Mt 16,27), a w Jego osobie chwała Pańska objawia się wobec wszystkich narodów: „Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego [Chrystusa], od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księgą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów. I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów" (Ap 20,11-13).
„I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych ludzi od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po swojej lewej stronie". Chrystus, Sprawiedliwy Sędzia, odezwie się najpierw „do tych po prawej stronie: 'Przyjdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata!'".
„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". W tej scenie Chrystus uzasadnia wydany przez siebie wyrok, wymieniając sześć podstawowych ludzkich potrzeb (głód, pragnienie, obcość, nagość, choroba, uwięzienie), jakich człowiek doświadcza w swoim życiu. Nasza wrażliwość na te potrzeby doświadczane przez bliźnich jawi się jako wrażliwość na samego Chrystusa. Widać w tym utożsamienie się Chrystusa z każdym człowiekiem ubogim i potrzebującym.
„Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: 'Odejdźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!". Dla „przeklętych" zapada wyrok potępiający. W zamian za obojętność wobec cierpienia współbraci pójdą oni w ogień wieczny (Mt 7,21-23). Opis sądu jest tak prosty, że nie potrzebuje on żadnego komentarza; jedno pytanie i jedna odpowiedź. Wszyscy ludzie bez wyjątku zostaną postawieni przed lustrem Miłości miłosiernej.
„Dopóki płyniesz z pomyślnym wiatrem – radzi więc św. Grzegorz z Nazjanzu - podaj rękę rozbitkowi; dopóki jesteś zdrowy i bogaty, daj pomoc dotkniętemu nieszczęściem! Nie czekaj, aż sam na sobie doświadczysz, jak wielkim złem jest nieludzkość i jakim dobrem jest otwarcie serca dla potrzebujących. [...] Daj, choćby jakiś drobiazg potrzebującemu, gdyż to nie jest drobiazgiem dla tego, który potrzebuje wszystkiego, a nawet dla samego Boga, jeśli dałeś według swojej możności. Daj zamiast wielkiego daru – ochotę. Jeśli nic nie masz, daj łzy; litość ofiarowana z serca, to wielkie lekarstwo dla nieszczęśliwego, a szczere współczucie, przynosi wielką ulgę w nieszczęściu".
Drodzy członkowie Akcji Katolickiej, jesteście powołani do budowania królestwa Bożego na ziemi; do przyczyniania się do wzrostu i uświęcania Kościoła i świata. Aby prowadzić waszą misję w sposób odpowiedzialny, potrzebujecie solidnej formacji doktrynalnej i duchowej oraz właściwej opieki duszpasterskiej, którą zapewni wam nowy Krajowy Asystent Kościelny Akcji Katolickiej, bp Marek Mendyk. Idąc za Chrystusem - drogą świętości i w ścisłej łączności z pasterzami Kościoła – wnoście ewangeliczny zaczyn we wszystkie środowiska społeczne: w rodzinę, w świat pracy, politykę i kulturę.
Kochani młodzi członkowie KSM-u, Chrystus Król wzywa was dojrzałości chrześcijańskiej i potwierdzonej przez prawdę waszego życia czynną miłość młosierną. „Miłujcie prawdę! Żyjcie w prawdzie! Nieście prawdę światu! Bądźcie świadkami prawdy!" (Jan Paweł II, Rozważanie podczas czuwania modlitewnego. IV Światowe Dni Młodzieży, Santiago de Compostela – 19.08.1989). Niech nowy delegat KEP ds. Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży - bp Adam Bab - was w tym wspomaga.
ZAKOŃCZENIE
Na koniec, Chryste nasz Królu i Panie, do Ciebie zwracamy się słowami dawnego hymnu:
„Przez śmierć bolesną,
Królu wiecznej chwały,
zdobyłeś ludom życie wiekuiste,
więc Królem ludzi zowie Cię świat cały.
Króluj nam, Chryste". Amen.