Stajemy dzisiaj przy ołtarzu Pańskim, aby podziękować za życie i śmierć śp. ks. Arcybiskupa Stanisława Nowaka, człowieka bez reszty oddanego Kościołowi i Ojczyźnie – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki w homilii Mszy św. pogrzebowej śp. abp. Stanisława Nowaka, arcybiskupa seniora archidiecezji częstochowskiej, odprawionej w Bazylice Archikatedralnej w Częstochowie.
Publikujemy pełny tekst homilii:
W gronie diecezjan – arcybiskupa, biskupów, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wiernych świeckich - stajemy dzisiaj przy ołtarzu Pańskim, aby podziękować za życie i śmierć śp. ks. Arcybiskupa Stanisława Nowaka, trzeciego z rzędu biskupa częstochowskiego, człowieka bez reszty oddanego Kościołowi i Ojczyźnie. Jego życie splotło się z losami wielu z nas, ubogacając nas swoją ewangelijną dojrzałością.
1. CURRICULUM VITAE
Ksiądz arcybiskup Stanisław Nowak urodził się dnia 11 lipca 1935 w Jeziorzanach. Sam opowiadał, iż dla niego wszystko zaczęło się w Jeziorzanach. Urodził się u stóp eremickich klasztorów: ojców kamedułów na Bielanach i tynieckich benedyktynów. Od dziecka bardzo pokochał też Kalwarię Zebrzydowską. „Żyliśmy Kalwarią. Bardzo drogie są dla mnie modlitwy maryjne. Bardzo kocham różaniec. Należałem nawet do róży dziecięcej. Byłem jej zelatorem” – wspominał. On sam zdobył maturę w II Liceum Ogólnokształcącym im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie.
W latach 1953–1958 formował się w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. W tym samym czasie odbywał studia filozoficzno-teologiczne na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, a - po usunięciu Wydziału ze struktur uniwersytetu - na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Święcenia prezbiteratu otrzymał z rąk Eugeniusza Baziaka - arcybiskupa metropolity lwowskiego i administratora apostolskiego archidiecezji krakowskiej - w bazylice archikatedralnej św. Stanisława i św. Wacława na Wawelu dnia 22 czerwca 1958. Jako motto swojej posługi kapłańskiej obrał słowa św. Pawła Apostoła: „Miłość Chrystusa przyciska nas”. Świadomie – mówił - wybrałem słowa „Miłość Chrystusa przyciska nas” - które w nowszym tłumaczeniu Biblii brzmią: „Miłość Chrystusa przynagla nas” – ponieważ bardziej kochałem dawniejsze tłumaczenie. Miłość Chrystusa jest tak wielka i wspaniała, że przyciska nas; przyciska nas do Jezusowego Serca. Mówiąc o tajemnicy kapłaństwa często powtarzał, „kapłaństwo musi być radykalne. Musi być kapłaństwem do końca. Trzeba być szczęśliwym, że jest się kapłanem nawet gdyby bolało. Mam być szczęśliwy, że pracuję dla ludzi. Trzeba dać się złamać i nie bać się łamania w duchu słów: benedixit, fregit deditque, błogosławił, łamał i dawał.
Pracował duszpastersko jako wikariusz w parafii Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Choczni k. Wadowic (w latach 1958–1961), oraz w parafii Wniebowzięcia NMP w Ludźmierzu (w latach 1961–1962). Później kierował ekspozyturą parafialną w Rogoźniku Podhalańskim (w latach 1962–1963).
Od 1963 do 1967 roku kontynuował studia licencjackie na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Specjalistyczne studia w zakresie teologii życia wewnętrznego odbył w Instytucie Katolickim w Paryżu – w latach 1967 do 1971- kończąc je doktoratem na podstawie dysertacji Koncepcja kapłaństwa w szkole francuskiej w 1 poł. XVIII wieku.
W latach 1963–1967 był drugim, a w latach 1971–1979 pierwszym ojcem duchownym w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. Po powrocie z Paryża został wykładowcą teologii ascetycznej, a w latach 1978–1984 sprawował urząd rektora tegoż seminarium. W 1971 roku podjął wykłady z teologii ascetycznej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie (od 1981 Papieskiej Akademii Teologicznej) a w latach 1971–1984 pełnił funkcję kierownika tamtejszego Studium Teologii Życia Wewnętrznego.
W 1979 otrzymał godność kapelana honorowego Jego Świątobliwości, a w 1982 został ustanowiony kanonikiem gremialnym kapituły archikatedralnej w Krakowie. Wszedł w skład Rady Kapłańskiej.
Dnia 8 września 1984 papież Jan Paweł II mianował go biskupem diecezjalnym diecezji częstochowskiej. Prekonizacja miała miejsce 26 października 1984 a świecenia biskupie w bazylice katedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie dnia 25 listopada 1984 r. Święceń biskupich udzielił mu kardynał Józef Glemp, prymas Polski, w towarzystwie kardynała Franciszka Macharskiego, arcybiskupa metropolity krakowskiego oraz biskupa Juliana Groblickiego. Bp Stanisław przyjął jako swoją dewizę biskupią słowa „Iuxta crucem Tecum stare” (Chcę pod krzyżem stać przy Tobie). Dnia 26 listopada 1984 r. objął kanonicznie diecezję, a 8 grudnia 1984 odbył ingres do częstochowskiej katedry. W roku 1985 został też przyjęty do konfraterni zakonu paulinów.
W związku z reorganizacja podziału administracyjnego Kościoła katolickiego w Polsce i utworzeniem metropolii częstochowskiej – dnia 25 marca 1992 r. - został ustanowiony arcybiskupem metropolitą częstochowskim a paliusz metropolitalny otrzymał 29 czerwca 1992 r, w bazylice św. Piotra w Rzymie.
Podczas sprawowania urzędu biskupa diecezji częstochowskiej doprowadził do końca prace II Synodu Częstochowskiego (w latach 1985–1986). W roku 1989 otworzył Dom Samotnej Matki i Dziecka w Żarkach Mieście. W 1990 r. została zapoczątkowana działalność Caritasu Diecezji Częstochowskiej. W tym samym roku ustanowił diecezjalny oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. W 1991 roku przeniósł Częstochowskie Wyższe Seminarium Duchowne z Krakowa do Częstochowy. W tym samym roku przeprowadził I Diecezjalny Kongres Trzeźwości. W 1992 utworzył pierwszą w Polsce katolicką rozgłośnię radiową – Radio Fiat. W 1992 powołał Kolegiacką Kapitułę Zawierciańsko-Żarecką. W 1993 roku utworzył Archidiecezjalne Kolegium Teologiczne. W 1996 Akcję Katolicką Archidiecezji Częstochowskiej. W 1998 otworzył Muzeum Archidiecezji Częstochowskiej im. Biskupa Teodora Kubiny. W roku 2000 powołał do życia Studium Duchowości Chrześcijańskiej i Studium Katolickiej Nauki Społecznej. W tym samym roku erygował Kolegiacką Kapitułę Radomszczańską. W roku 2000 erygował Kolegiacką Kapitułę Radomszczańską. W 2002 r. powołał Arcybiskupi Komitet Wsparcia Bezrobotnych Archidiecezji Częstochowskiej. W 2005 roku przeprowadził VIII Archidiecezjalny Kongres Eucharystyczny.
Erygował 90 parafii, przeprowadzał reorganizacje struktur dekanalnych, w 1992 r. podzielił teren archidiecezji na cztery regiony duszpasterskie (częstochowski, radomszczański, wieluński i zawierciański). W roku 2004 ustanowił pierwszą w Polsce personalną parafię akademicką. W diecezji propagował kulty: Eucharystii, pasyjny i maryjny.
Czterokrotnie gościł papieża św. Jana Pawła II w diecezji (1987, 1991, 1997, 1999) i raz papieża Benedykta XVI (2006). W 1992 pełnił funkcję administratora diecezji sosnowieckiej. W roku 2000 konsekrował biskupa pomocniczego częstochowskiego Jana Wątrobę. Był współkonsekratorem podczas 11 sakr biskupów.
„Zawsze starałem się naśladować Jana Pawła II, będąc pasterzem archidiecezji częstochowskiej - mawiał. Byłem zapatrzony w duchowość papieża. Imponował mi swoją wiarą, pobożnością i wielkim umiłowaniem Męki Pana Jezusa”. Sam abp Stanisław był człowiekiem zakochanym w krzyżu Chrystusa. Bardzo często odprawiał drogę krzyżową i czynił to nie tylko na Jasnej Górze, ale również na kalwariach archidiecezji. Bardzo często udawał się na kalwarię na Przeprośnej Górce, przy sanktuarium św. Ojca Pio, czy też na kalwarię do Praszki i Wąsosza.
Osobiście wspominam go jako człowieka bez reszty oddanego Maryi. Nieustannie towarzyszył początkom i zakończeniom peregrynacji Obrazu Jasnogórskiego po naszej Ojczyźnie. Był niezwykle wierny Matce Bożej Jasnogórskiej, czego wyrazem była jego hojność słowa płynącego z obfitości serca. Mimo trudności związanych z coraz słabszym stanem zdrowia, pielgrzymował stale na Jasną Górę.
W ramach prac Episkopatu Polski był w latach 1989–1996 przewodniczącym Komisji Maryjnej. Ponadto został przewodniczącym Zespołu ds. Sanktuariów i Zespołu ds. Kontaktów z Konferencja Episkopatu Francji oraz wiceprzewodniczącym Komisji ds. Seminariów Duchownych. Wszedł w skład Komisji ds. Duszpasterstwa Ogólnego, Komisji ds. Duchowieństwa i Komisji ds. Powołań Duchownych. Został delegatem ds. Egzorcystów w Polsce. Przewodniczył także Komisji Mieszanej Biskupów i Wyższych Przełożonych Zakonnych. W 1990 i 1994 brał udział w Synodach Biskupów w Rzymie. W latach 1994–2001 był stałym współpracownikiem Sekretariatu Synodu Biskupów. 24 czerwca 2004 papież Jan Paweł II ustanowił go drugim wiceprzewodniczącym Papieskiej Akademii Niepokalanej.
Po ukończeniu 75 lat - w lipcu 2010 r. - złożył rezygnację z urzędu. Papież rozpatrzył ją formułą nunc pro tunc, prosząc metropolitę o kontynuowanie posługi do końca 2011 r. Dnia 29 grudnia 2011 papież Benedykt XVI przyjął jego rezygnację z obowiązków arcybiskupa metropolity częstochowskiego i mianował jego następcą biskupa Wacława Depo (por. https: //pl.wikipedia.org./wiki/Stanisław-Nowak-biskup).
W opublikowanych, z racji 60. rocznicy swoich święceń kapłańskich wspomnieniach zatytułowanych Iuxta Crucem Tecum stare - abp Stanisław pisze, że „idę na Sąd Boży w duchu oblubieńczości. Wyrażam to przez dar modlitwy, kontemplacji, cierpienia, które ofiaruję za diecezję.
W dniu 12 grudnia 2021 r., o godzinie 7.45 - w 86. roku życia, w 63. roku kapłaństwa i w 37. roku biskupstwa - podczas sprawowanej przy jego łóżku Mszy Świętej, odszedł po nagrodę do Pana. W naszej pamięci pozostanie jako dobry pasterz i świątobliwy kapłan.
2. NASZA ODPOWIEDŹ
A jakiej lekcji udziela nam ofiarne i owocne życie i śmierć abp Stanisława Nowaka, o której mawiał: to tylko przejście z życia do życia; z życia, które nazywamy doczesnym, do życia wiecznego. Zwięzłą odpowiedź na to pytanie daje nam Księga Koheleta. „Bo człowiekowi, który Mu jest miły, daje On mądrość i wiedzę, i radość…” (Koh 2,26).
Dla nas wszystkich to życie pełne wiary kieruje ostrzeżenie: „Poznaj twoje źródło (czyli narodziny) i twój grób, ku któremu podążasz. Poza tym pamiętaj o Stwórcy twoim, przed którym będziesz musiał zdać rachunek” (rabin Aqabia, ok. 70 po Chr.).
Spokojna śmierć ks. abp Stanisława – według Księgi Koheleta – przybliża nam pełną melancholii wizję końca naszych dni:
„Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: ‘Nie mam w nich upodobania’; zanim zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, i chmury powrócą po deszczu; w czasie, gdy trząść się będą stróże domu, i uginać się będą silni mężowie, i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie, i zaćmią się patrzące w oknach; i zamkną się drzwi na ulicę, podczas gdy łoskot młyna przycichnie i podniesie się do głosu ptaka, i wszystkie śpiewy przymilkną; odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną i strach na drodze; i drzewo migdałowe zakwitnie, i ociężałą stanie się szarańcza, i pękać będą kapary; bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu i kręcić się już będą po ulicy płaczki; zanim się przerwie srebrny sznur i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła, i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał” (Koh 12,1-7).
„Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości, zanim jeszcze nadejdą dni niedoli i przyjdą lata, o których powiesz: ‘Nie mam w nich upodobania’; zanim zaćmi się słońce i światło, i księżyc, i gwiazdy, i chmury powrócą po deszczu” (Koh 12,1-2). Jeśli odniesiemy te słowa do indywidualnej pełni czasu, to oznaczają one koniec tego życia: słońce, księżyc, gwiazdy, chmury i deszcze ustają dla tego, kto umiera (św. Hieronim, Komentarz do Księgi Ecclesiastesa).
Ten poemat - interpretowany w kluczu alegorycznym – dopatruje się w nim ogólnego obrazu starzenia się i śmierci. Hieronima dopatruje się w „stróżach domu” żebra, gdyż one otaczają wnętrzności i strzegą delikatnych części brzucha. Za „silnych mężów” uważa golenie. „Mielące kobiety” to zęby, które przekazują żołądkowi zmielony pokarm i ścierają się bądź wypadają. „Patrzące w oknach” to oczy, których bystrość mętnieje z wiekiem a wzrok ogarniają ciemności. „Drzwi na ulicę” to schorowane stopy starca, który wciąż siedzi i nie może się poruszać. „Łoskot młyna”, który przycichnie to bicie serca. „Podniesie się do głosu ptaka” – wystarczy cichy dźwięk, żeby starzec zbudził się w środku nocy, by rozbudzony nie przewracał się wciąż z boku na bok. „Drzewo migdałowe”, które rozkwita wcześniej przed innymi drzewami ze śnieżną bielą swoich kwiatów to siwiejące włosy starego człowieka; „ociężała szarańcza” to ociężałość i powolność starzejących się osób; i „pękać będą kapary” które kiedyś pobudzały pragnienie i pożądanie, a dzisiaj już go nie stymulują. „Odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną i strach na drodze” starzejący się człowiek boi się wszelkiej drogi pod górę, które pozbawiają go tchu, nawet na płaskim terenie lęka się fałszywego kroku. „Kręcić się już będą po ulicy płaczki” w żałobnych szatach z potarganymi włosami, śpiewając pieśni żałobne a człowiek się rozpadnie. Wówczas odprawią nabożeństwo żałobne i złożą go do grobu, do domu jego wieczności.
„Zanim się zerwie srebrny sznur”, czyli przerwie się tchnienie naszego ziemskiego życia, zanim się „stłucze czara złota”, czyli duch, która powróci tam skąd przybył, zanim „dzban się rozbije u źródła”, strumyk życia cofnie się do swojego źródła, czyli do Boga, zanim „w studnię kołowrót złamany wpadnie”, czyli zostanie przerwany bieg naszego doczesnego życia – człowiek trafi do grobu. „I wróci się proch do ziemi, tak jak nią był, a duch powróci do Boga, który go dał”, w postaci oddechu życia (hbr. ruah) uleci do Stwórcy (por. Rdz 3,19).
Myśl o zbliżającej się śmierci uczy nas jak - bez strachu – przeżywać własną skończoność i ograniczenia. Prawdziwy błąd naszego istnienia polega w istocie na nieprzyjmowaniu skończoności istnienia, na rozpaczaniu, że nie udaje się nam „być jak Bóg”. Na rujnowaniu własnego życia na nie kończącym się nigdy strachem przed śmiercią. Człowiek – uznając się i akceptując się w obliczu Boga za stworzenie skończone i śmiertelne - uzyskuje wolność cieszenia się życiem jako darem Stwórcy (por. Antonio Bonora, Księga Koheleta, Kraków 1997, s. 183-184).
Skoro więc nasze życie do tego prowadzi, aby nasz proch powrócił do ziemi, a dusza powróciła tam, skąd pochodzi, dlatego jest wielką marnością trudzić się na tym świecie, a nie zdobyć niczego, co służyłoby przyszłemu życiu (por. św. Hieronim, Komentarz do Księgi Ecclesiastesa, 12,1-12-8, Kraków 1995).
To zdroworozsądkowe – skierowane do nas - ostrzeżenie Koheleta można dopełnić wizją św. Cypriana, który już zza grobu woła do nas: „Bracia umiłowani! Bądźmy gotowi czynić wolę Boga z pogodnym sercem, wiarą niewzruszoną, wytrwałą cnotą. Wyzuci z lęku przed śmiercią, rozmyślajmy o nieśmiertelności, która potem nastąpi. W ten sposób pokażemy, że to, w co wierzymy, istnieje naprawdę.
Trzeba nam, bracia umiłowani, wiedzieć i często rozważać, że wyrzekliśmy się świata, że przebywamy tutaj chwilowo jako pielgrzymi i goście. Przyjmijmy z radością ów dzień, który każdemu wyznaczy trwałe mieszkanie, wyrwie nas ze świata, wyzwoli z jego więzów oraz przekaże królestwu i szczęściu wiecznemu. Jakiż wędrowiec nie chciałby powrócić do ojczyzny? Naszą ojczyzną jest niebo. Czeka tam na nas wielka rzesza tych, których miłujemy: rodzice, rodzeństwo, dzieci; oczekują nas pewni zbawienia, a jedynie zatroskani o nasze. Jakże wielka będzie wspólna radość dla nich i dla nas spotkać się i wzajemnie powitać! Jakżeż to wielkie szczęście w królestwie niebieskim nie obawiać się więcej śmierci, jakże doskonałe i nieustanne szczęście, żyć na wieki! (św. Cyprian, Traktat O śmierci, rozdz. 24.26).
ZAKOŃCZENIE
Na sam koniec słowa poety:
„Nie ma umarłych tylko ci, co odeszli. Można odejść i wciąż być blisko. Umieranie jest największym czynem człowieka. To zadanie do wykonania. Trzeba się na nie przygotować. By być spokojnym w momencie śmierci – nie należy żyć tylko dla siebie. Do nieba wiedzie miłość…”
(ks. Jan Twardowski, Życie zmienia się, ale się nie kończy).