Nieodłączną tradycją związaną z boreckim odpustem jest pielgrzymowanie do świątyni na Zdzieżu w Borku Wlkp, do cudownego obrazu Matki Bożej Pocieszenia. Do Matki Pocieszenia, gdyż to właśnie Ona dała ziemskie życie Zbawicielowi, który jest prawdziwym Pocieszycielem ludzi. Maryja, Matka Pocieszenia jest również Matką żywego ciała Chrystusa - Matką Kościoła.
Pielgrzymi przychodzą do tej Wielkopolskiej Częstochowy, która należy do najważniejszych miejsc kultu maryjnego w naszej ojczyźnie. Za czasów I Rzeczypospolitej tutejszy wizerunek Matki Bożej Pocieszenia - obok Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie i Matki Bożej Jasnogórskiej w Częstochowie - był jednym z trzech najbardziej czczonych w Polsce. Uroczyście koronował go koronami papieskimi kard. August Hlond dnia 2 lipca 1931 roku.
A dzisiaj, na Twoje, Maryjo, wezwanie, przybywają tutaj przedstawiciele służb mundurowych (wojska, policji, państwowej i ochotniczej straży pożarnej, harcerzy), aby uczestniczyć w tej wyjątkowej uroczystości. Przychodzicie tutaj we wszystkich waszych potrzebach, aby doświadczyć Twojej macierzyńskiej troski i pomocy. Przybywacie tutaj, bo wiele jest sytuacji trudnych, wiele też wylewa się nieraz łez. Trudna jest misja ojca i matki w naszych czasach. I stąd trzeba, abyś Matko Boża była blisko rodzin, ojców, matek, młodzieży, dzieci. Dramatyczna jest też sytuacja na Ukrainie i coraz bardziej trudne położenie Europy.
W takiej chwili wypada, aby – w świetle dzisiejszych czytań liturgicznych - członkowie służb mundurowych zastanowili się przez chwilę nad dwoma zasadniczymi sprawami; nad kwestią sprawiedliwości i kwestią miłosierdzia.
Prorok wielokrotnie potępiał odpowiedzialnych za tego rodzaju nadużycia: „W bramie nienawidzą dowodzącego słuszności, nie cierpią tego, który mówi prawdę. Ponieważ deptaliście biednego i daniny w zbożu braliście od niego, możecie zbudować sobie domy z kamienia ciosanego, lecz nie będziecie w nich mieszkali; możecie piękne winnice zasadzić, lecz nie będziecie pili z nich wina. Albowiem poznałem mnogie wasze złości i grzechy wasze liczne, o wy, ciemięzcy sprawiedliwego, biorący okup i uciskający w bramie ubogich!" (Am 5,10-12).
„Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: 'Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów, i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać'" (Am 8,4-6).
Amos potępia grzech bogatych przywódców Izraela, którzy nie mają względu na poddanych:
„Leżą na łożach z kości słoniowej i wylegują się na dywanach; jedzą oni jagnięta z trzody i cielęta ze środka obory. Improwizują na strunach harfy i jak Dawid wynajdują instrumenty muzyczne. Piją czaszami wino i najlepszym olejkiem się namaszczają, a nic się nie martwią upadkiem domu Józefa" (Am 6,1.3-6).
Ten oburzony głos proroka, nie bez dozy sarkazmu, odbije się echem u innych proroków, którzy ubolewają nad brakiem zainteresowania losem biednych ludzi (Jer 5,28; Iz 56,11; Ez 22,27; 34,3.10; Za 11,5).
Tymczasem znajomość Boga Wszechmogącego - który okazuje swoją współczującą dobroć dla opuszczonych - powinna pobudzać Izraela do miłość bliźniego, a zwłaszcza do troski o biednych i pokrzywdzonych. Praktykowanie niesprawiedliwości wynaturza bowiem lud Boży i jego powołanie do bycia znakiem błogosławieństwa dla narodów.
b. Słowa proroka Amosa stały się później źródłem inspiracji dla wszystkich, którzy będą zabiegać przez wieki o poprawę sytuacji ubogich. Grzech niesprawiedliwości i przemocy dotyka bowiem na różne sposoby społeczeństwo i przybiera w nim różne kształty. Potępienie to tym bardziej przybiera na sile, im bardziej rozprzestrzeniają się niesprawiedliwość i przemoc, dotykając całych grup społecznych i wielkich obszarów geograficznych świata, powodując pojawienie się nowych nadużyć i nierówności wstrząsających społeczeństwami.
Nauka społeczna Kościoła usiłuje wytyczać drogi prowadzące do społeczeństwa pojednanego i zharmonizowanego, będącego zapowiedzią, zalążkiem i symbolem „nowego nieba i nowej ziemi, w których zamieszka sprawiedliwość" (2 P 3,13); (por. Kompendium Nauki Społecznej Kościoła, 81-82). Chciwość, tak indywidualna, jak i zbiorowa sprzeciwia się porządkowi Bożemu.
Najważniejszym zaś narzędziem urzeczywistniania sprawiedliwości w stosunkach pracownik-pracodawca jest płaca. Poważną niesprawiedliwość popełnia ten, kto jej odmawia we właściwym czasie i w odpowiedniej proporcji do wykonanej pracy lub ją zatrzymuje (por. Kpł 19,13; Pwt 24,14-15; Jk 5,4). Praca powinna być tak wynagradzana, aby człowiek posiadał możliwości godnego kształtowania egzystencji materialnej, społecznej, kulturalnej i duchowej zarówno siebie samego, jak swoich bliskich, z uwzględnieniem funkcji oraz wydajności każdego, sytuacji przedsiębiorstwa, a także dobra wspólnego. Zwykła umowa pomiędzy pracownikiem a pracodawcą dotycząca wysokości płacy nie wystarczy, aby uzgodnioną sumę uznać za „sprawiedliwą", ponieważ płaca winna uczciwemu pracownikowi wystarczyć na utrzymanie życia. Sprawiedliwość naturalna jest ważniejsza i dawniejsza aniżeli wola stron zawierających umowę (por. KNSK, 302).
Specyfikę powołania św. Mateusza wspaniale oddaje obraz Caravaggia, znajdujący się w rzymskim kościele San Luigi dei Francesi. Jezus podnosi rękę w geście zaproszenia w kierunku grupy ludzi zajętych liczeniem monet. Żaden spośród nich nie zauważa Jezusa, jedynie Lewi, syn Alfeusza, podnosi głowę, ale czyni to tak, jakby nie do końca rozumiał gestu Zbawiciela. Mimo to, gdy tylko Jezus go zawołał, on natychmiast poszedł za Nim a jego natychmiastowa reakcja wyraża bezwarunkowe posłuszeństwo wobec wezwania Jezusa.
Celnika, czyli człowieka zajmujący się zawodowo pobieraniem podatków w imieniu władz cesarstwa rzymskiego Żydzi uważali za człowieka niesprawiedliwego i publicznego grzesznika. Tymczasem Jezus zaprasza go, aby radykalne zerwał z niesprawiedliwą przeszłością. Ewangelista Łukasz podkreśla, że powołany „zostawił wszystko, wstał i poszedł za Nim" (Łk 5,28). Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się do końca, jak długą wędrówkę duchową musiał odbyć Mateusz, aby w jednym momencie opuścić „wszystko" i całym swoim życiem pójść za Jezusem. Zapewne chodziło nie tylko o pieniądze, ale również o jego styl życia, o wartości, które uważał za pierwszorzędne, itd. Św. Hieronim dopowie, że Mateusz odnalazł nowy sens swego życia, który całkowicie odmienił jego osobę: nie obracał już pieniędzmi i nie gromadził materialnego bogactwa, ale obracał talentami słowa Bożego i zgromadził je w księdze, jaką jest napisana przez niego Ewangelia (por. ks. Krzysztof Bardski).
Wtedy Mateusz stał się uczniem Chrystusa i głosił spisaną przez siebie Ewangelię, w której chrześcijanin ukazany jest przede wszystkim jako ten, który idzie za Chrystusem. Jako ktoś, kto jest świadom zadań wynikających z przyjęcia Ewangelii i kto podejmuje te zadania z odwagą, aż do heroizmu. Podążać za Chrystusem znaczy dla chrześcijanina więcej aniżeli jakikolwiek inny obowiązek (por. Jan Paweł II, Komentarz do Ewangelii, Kraków 2011, ss. 74-80).
b. Kolejny epizod tej sceny to uczta „w domu" Mateusza (Mk 2,15; Łk 5,29). „Gdy Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami". „Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?". Określenie „celnicy i grzesznicy" (Mt 9,10) odnosi się do ludzi, którzy - wg zasad faryzeizmu - byli „nieczyści" z powodu obyczajów lub wykonywanego zawodu. Celnicy byli uważani za takich, gdyż współpracowali z rzymskim okupantem i często uchodzili za ludzi wykorzystujących innych. Natomiast „grzesznicy" to ci wszyscy, którzy w swoim życiu nie kierowali się zasadami i wymaganiami religijnymi. Faryzeusze nie biesiadowali bowiem z celnikami i grzesznikami z obawy przed popełnieniem jakiegoś wykroczenia czy zaciągnięcia nieczystości kultycznej. W myśl zasady: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców" (Ps 1,1). Zasiadając do stołu z osobami z marginesu Jezus przełamał religijne obyczaje faryzeuszów. Przeszedł w tym momencie od sprawiedliwości do praktyki miłosierdzia. Od przekazania tego, na co człowiek słusznie i sprawiedliwie zasługuje, przeszedł do tego, na co człowiek słusznie i sprawiedliwie nie zasługuje.
Zgorszonym faryzeuszom Jezus powiedział: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają" [ου χρειαν εχουσιν οι ισχυοντες ιατρου αλλ οι κακως εχοντες] (Mt 9,12-13). Odpowiedź Jezusa na krytykę faryzeuszów przywołuje zdroworozsądkowe przysłowie o lekarzach (można je znaleźć także u Plutarcha i Diogenesa Laertiosa). Jezus, Boski Lekarz, pragnie i jest w stanie uleczyć każdego z nas z naszych duchowych i materialnych dolegliwości. Każda chwila jest stosowna na przyjęcie Jego „lekarstwa" i rozpoczęcie nowego życia. Dzięki takiej postawie św. Augustyn napisze później w swoich Wyznaniach: „Zmiłuj się nade mną, Panie. Oto wcale nie ukrywam moich ran. Tyś lekarzem, ja ciężko choruję. Nad nędzarzami się litujesz, a ja nędzarzem jestem (...) Tylko w ogromie Twego miłosierdzia, Panie Boże, mogę pokładać nadzieję" (X, 28.39; 29.40).
Do tego dodaje cytat z Oz 6,6 (wg greckiej wersji Starego Testamentu, czyli Septuaginty): „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń» (Oz 6, 6). Są to kluczowe słowa. W tych słowach nasz Zbawiciel nie odrzuca ofiar składanych w świątyni jerozolimskiej, ale podkreśla pierwszeństwo związku z Bogiem. To jedna z owych syntez całego przesłania chrześcijańskiego, według której prawdziwa religia to miłość Boga i bliźniego. To miłość Boga i bliźniego nadają wartość kultowi i przestrzeganiu jego nakazów. Po zburzeniu świątyni jerozolimskiej w 70 roku po Chr. słowa Ozeasza były używane jako argument na rzecz możliwości uzyskania przebaczenia grzechów pomimo utraty świątynnych ofiar. Badanie Prawa Mojżesza oraz pełnienie uczynków miłosierdzia stało się zastępowało świątynne ofiary (zob. 'Abot R. Nat. 4).
W ten sposób ewangelista Mateusz podkreśla kontynuację pomiędzy starą a nową ekonomią zbawienia. Między tym, co jest stare i dobre, lecz niewystarczające, a tym, co jest nowe i kompletne. „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić" (Mt 5,17).
c. Drodzy przedstawiciele służb mundurowych. Pełnicie trudną, niezbędną służbę na rzecz społeczeństwa, nie szczędząc wysiłków, aby zapewnić bezpieczeństwo, ład i porządek w miastach i wioskach. To dzięki wam dobra publiczne i prywatne zostają zabezpieczone, a zdrowie obywateli jest skutecznie chronione dzięki waszym konsekwentnym działaniom prewencyjnym. W chwilach szczególnie trudnych stajecie się reprezentantami czynnej solidarności całej wspólnoty. To wy pomagacie mieszkańcom przestrzegać praw, które są podstawą zgodnego i harmonijnego współżycia.
To nakłada na was ogrom zadań, które wymagają konsekwencji i ofiarnego zaangażowania w służbę wspólnemu dobru, ale także wrażliwości na człowieka, poczucia odpowiedzialności, niewyczerpanej cierpliwości i postawy akceptacji wobec wszystkich. Domagają się praktyki miłosierdzia, jakie Jezus okazał Mateuszowi.
Niech słowa Jezusa - „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40) - skłaniają was do sumiennego wykonywania waszego powołania, pojmowanego jako akt miłości do Chrystusa i bliźnich. Te słowa wzywają was do przestrzegania i troski o przestrzeganie praw ludzkich, jeśli nie są one sprzeczne z prawem Bożym. Domagają się one, abyście byli twórcami harmonijnego współżycia, które jest skutkiem wypełniania codziennych obowiązków i usuwania konfliktów między ludźmi. Przynaglają was, abyście w każdych okolicznościach okazywali solidarność, zwłaszcza z najsłabszymi i bezbronnymi. One nakazują wam, abyście strzegli prawa do życia, chronili ludzkie życie podczas pożarów i w wypadkach drogowych, zapewniając bezpieczeństwo ruchu drogowego i nietykalność osób. Duch chrześcijański pozwalał zawsze traktować waszą pracę jako autentyczną służbę Bogu i ludziom.
A choć w Ewangelii nie słychać szczęku oręża i odgłosu z pól bitewnych, chociaż jest w niej zawarte przesłanie wzywające do miłości, braterstwa i życia w pokoju ze wszystkimi ludźmi, to jednak zdarzają się takie sytuacje, gdy chrześcijanin powinien chwycić za broń w imię najwyższych wartości, a nawet -jeśli zajdzie taka potrzeba - ofiarować swoje życie – powiedział Jan Paweł II na Kahlenbergu 13 września 1983 r. w stolicy Austrii.
Pełniąc waszą misję, zachowujcie zawsze świadomość tego, że każdy człowiek jest kochany przez Boga, jest Jego stworzeniem i kryje w sobie skarb dobroci i nadziei, jaki niestety często zostaje stłumiony przez niesprawiedliwość i przemoc. Tylko miłość mająca źródło w Bogu jest zdolna przemienić człowieka i pobudzić jego autentyczny wzrost.
Jeśli tak będziecie postępować, wówczas nie tylko odkryjecie na nowo, jakie znaczenie ma wasza służba dla obywateli, ale też doświadczycie, że została wam powierzona rola wychowawcza, która -zapewniając odpowiednią jakość relacji międzyludzkich - buduje społeczność, gdzie wszyscy mogą żyć lepiej i w pokoju. Niech ta pielgrzymka osób mundurowych odnowi w was ducha wiary, skłaniając do przeżywania jej w sposób jeszcze bardziej świadomy, ofiarny i wielkoduszny.
Powierzam was opiece Matki Bożej Pocieszenia i udzielam każdemu z was, waszym kolegom i waszym rodzinom specjalnego błogosławieństwa (por. Jan Paweł II, Wasza służba jest niezbędna dla społeczeństwa. Przemówienie papieskie podczas Jubileuszu Policji Miejskiej we Włoszech - 20.01.2000).
ZAKOŃCZENIE
Na koniec, módlmy się: Boże, Ty przez Dziewicę Maryję zesłałeś swojemu ludowi Jezusa Chrystusa jako źródło pociechy, spraw, abyśmy za wstawiennictwem Matki Twojego Syna zostali napełnieni wszelką pociechą i udzielali jej naszym bliźnim. Amen.