„Spójrzmy, o ile błahych drobnostek potrafimy się wykłócać w rodzinach czy z sąsiadami. Natomiast gdy idzie o prawdę, o godność człowieka, o wiarę i zbawienie, jakże trudno nam otworzyć usta. Wolimy ustąpić, by nie narażać się na oskarżenie o katolicki fundamentalizm. Ten chory pacyfizm z całą premedytacją kształtuje przekonanie, że chrześcijanie powinni ze wszystkimi się zgadzać i wszystko przeczekiwać” – mówił w niedzielę w Gnieźnie abp Stanisław Gądecki.
Przewodniczący KEP i metropolita poznański celebrował Mszę św. z okazji 65-lecia gnieźnieńskiej parafii pw. Chrystusa Wieczystego Kapłana. Datę jubileuszowych uroczystości – 14 sierpnia, wspomnienie św. Maksymiliana Kolbe wybrano nieprzypadkowo, męczennik bowiem – w co gorąco wierzył i wielokrotnie powtarzał pierwszy proboszcz parafii śp. ks. kan. Stanisław Sobczak – miał swój znaczący udział w wyproszeniu tak trudnej do pozyskania w czasach PRL zgody na budowę kościoła. Kapłan starał się o nią od początku, czyli od 1957 r., kiedy wspólnota zaistniała powołana do życia dekretem powracającego z internowania kard. Stefana Wyszyńskiego. Władze odmówiły, obiecując, że zezwolenie zostanie wydane, gdy parafia zgromadzi minimalne środki na rozpoczęcie prac. Po kilku latach środki zebrano, ale odpowiedź znów była odmowna. Nadzieja pojawiła się w połowie lat sześćdziesiątych. W rozmowie z prymasem Wyszyńskim I sekretarz partii stwierdził, że kościół mógłby budować ksiądz, który potrafiłby sam wyprodukować materiały budowlane. Na osiedlu Grunwaldzkim ruszyła więc cegielnia. Gdy plac budowy zapełnił się cegłami, trzy czwarte z nich wywieźli ,,nieznani sprawcy”. Komunistyczna władza ponownie odmówiła wydania zezwolenia. Aż nastał 1971 r. Minęło 14 lat bezowocnych starań. W październiku w Rzymie odbywała się beatyfikacja o. Maksymiliana Kolbe. Ksiądz Sobczak pojechał na nią z konkretną intencją – by wymodlić upragnioną zgodę na budowę kościoła. „Mówił mi wielokrotnie, że bardzo przeżył tą uroczystość” – wspomina obecny proboszcz ks. kan. Andrzej Grzelak. – „Po powrocie do parafii zalecił, by po wszystkich Mszach św., sprawowanych wówczas w tymczasowej kaplicy, odmawiana była krótka modlitwa do Maryi Niepokalanej i bł. Maksymiliana. Minęło kilka tygodni i zgodę wymodlono. W swoich zapiskach ks. Sobczak pod datą 7 grudnia o 20.19 zanotował, że wieczorem ktoś zapukał do okna jego mieszkania. Młoda kobieta pracująca w Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu, a mieszkająca w Gnieźnie, przywiozła nieoficjalną jeszcze wiadomość, że zezwolenie zostanie wydane. Było to w przeddzień święta Niepokalanego Poczęcia NMP” – opowiada ks. Grzelak.
Z okazji jubileuszu w kościele poświęcona została mozaika dziękczynienia, przedstawiająca św. Maksymiliana Kolbe z dwoma kościołami w tle – bazyliką w Niepokalanowie i kościołem parafialnym pw. Chrystusa Wieczystego Kapłana w Gnieźnie, który za jego wstawiennictwem został wymodlony. Mozaikę ufundowali parafianie. Ma przypominać o sile wiary, modlitwy i wytrwałości tutejszych mieszkańców, budowniczych kościoła i ich duszpasterza śp. ks. kan. Stanisława Sobczaka. Tej siły wiary i wytrwałości – jak podkreślił w homilii abp Stanisław Gądecki – nic nie jest w stanie zastąpić. Nie zastąpi jej ani talent, ani wykształcenie, świat bowiem pełen jest ludzi utalentowanych i wykształconych, którzy nie odnieśli żadnego sukcesu. „Tylko wytrwałość i determinacja są wszechmoce” – mówił abp Gądecki.
Przewodniczący KEP nawiązał też do czytanej Ewangelii, w której Jezus zapowiada rozłam i podziały z powodu Jego nauki, nawet wśród najbliższych. „Dwa są tego główne powody” – tłumaczył abp Gądecki. – „Po pierwsze, ponieważ miłość jest wymagająca. Nie pozwala na neutralność. Nie można dwóm panom służyć. Miłość domaga się zajęcia stanowiska. Kto jest z prawdy, ten słucha głosu Chrystusa, a kto z prawdy nie jest, ten nie słucha Jego głosu. To pierwsza przyczyna rozłamu. Po drugie – miłość domaga się wolności od grzechu i zła, ogień Bożej miłości musi najpierw spalić wszystko zło i oczyścić człowieka w sensie duchowym”.
„Dzisiejsza Ewangelia jest więc otrzeźwieniem dla tych, którzy chcieliby traktować chrześcijaństwo jako religię świętego spokoju” – stwierdził metropolita poznański.
„Spójrzmy o ile błahych drobnostek potrafimy się wykłócać w rodzinach czy z sąsiadami – kontynuował. – Spory i urazy trwają nieraz całymi latami. Nie chcemy ustąpić ani o milimetr. Walczymy o swoje racje. Natomiast gdy idzie o prawdę, o godność człowieka, o wiarę i zbawienie, jakże trudno nam otworzyć usta. Wolimy raczej ustąpić, by nie psuć miłej atmosfery i nie narażać się na oskarżenia o katolicki fundamentalizm. Ten chory pacyfizm z całą premedytacją kształtuje przekonanie, że chrześcijanie powinni się ze wszystkimi zgadzać, wszystko przeczekiwać i w ogóle przepraszać za to, że żyją, a wszystko w imię rzekomej miłości bliźniego i budowania pokoju, w rzeczywistości zaś dla świętego spokoju świata” – stwierdził przewodniczący KEP.
Na zakończenie homilii abp Gądecki prosił w modlitwie o miłość do Kościoła takiego, jakim on jest. Nie doskonałego i wymarzonego, ale Kościoła, który objawia, ale czasem i zakrywa Boga, Kościoła świętego, ale składającego się z grzeszników, Kościoła ludzi biednych, małych i słabych, Kościoła, za który trzeba się modlić, by stawał się coraz bardziej czysty, piękny i podobny do Chrystusa.
W Mszy św. razem ze wspólnotą parafialną modliły się siostry pallotynki oraz gnieźnieńscy kapłani związani z parafią. Warto dodać, że kościół pw. Chrystusa Wieczystego Kapłana należy do największych w Gnieźnie. Był budowany z myślą o mieszkańcach planowanego w tej części Gniezna osiedla mieszkaniowego, które ostatecznie powstało na Winiarach. Świątynia była ostatnią konsekrowaną przez bł. Stefana Wyszyńskiego. Uroczystość miała miejsce 7 października 1980 roku – w miesiącu zarówno beatyfikacji, jak i kanonizacji św. Maksymiliana Kolbe.
archidiecezja.pl