Nie chodzi tylko o to, że była to dobra, szlachetna, a nawet święta rodzina, ale że cała rodzina poniosła śmierć męczeńską – mówił kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, podczas konferencji prasowej w Łańcucie, w przeddzień beatyfikacji Rodziny Ulmów.
Kard. Semeraro zwrócił uwagę, że w koncepcji męczeństwa w Kościele katolickim mówimy o tym, że ktoś ponosi śmierć z rąk prześladowcy, który kieruje się nienawiścią do wiary, czyli odium fidei, wyznawanej przez ofiarę.
„Nienawiść wywołał ze strony prześladowców fakt, że ta rodzina przyjęła pod swój dach dwie rodziny żydowskie” – podkreślił kard. Semeraro. Dodał, że z całej historii rodziny Ulmów, owo „tak” w przypowieści o dobrym Samarytaninie, oznacza, że stanęli oni w obronie korzenia, z którego wywodzi się Zbawiciel Jezus Chrystus. „Rodzina Ulmów przyjęła pod swój dach i przechowywała korzeń naszej wiary” – zaznaczył.
Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych zauważył, że drugim szczególnym elementem beatyfikacji jest fakt, że na drodze męczeństwa zostaje beatyfikowana cała rodzina. „W tej beatyfikacji widzimy owoc działania łaski Bożej w sakramencie chrztu św. oraz w sakramencie małżeństwa” – podkreślił.
Trzecim elementem beatyfikacji w ocenie kard. Semeraro jest fakt, że w proces beatyfikacyjny zostały włączone dzieci, które nie były niczemu winne. „Dzieci zostały ochrzczone w wierze rodziców i w tej wierze zostały wychowane. A zatem zostają włączone dzięki wierze rodziców w fakt męczeńskiej śmierci” – ocenił.
Prefekt Dykasterii wyjaśnił, że pierwotnie proces beatyfikacyjny obejmował rodziców i szóstkę dzieci. „Wiadomo było, że matka Wiktoria była w zaawansowanej ciąży oczekując dziecka. Po dokładnych analizach okazało się, że kiedy Wiktoria była w sposób barbarzyński mordowana, światło ujrzało siódme dziecko, które nosiła pod swoim sercem. Nie mówimy o tym jako lekarze, ale mówimy w sposób ludzki” – stwierdził.
Kard. Semeraro zauważył, że jak zostało to ocenione przez Dykasterię, „mówimy tutaj, że to dziecko otrzymało chrzest krwi. Zostało ono zanurzone we krwi swojej matki, która poniosła męczeńską śmierć”.
Abp Adam Szal, metropolita przemyski, przyznał, że beatyfikacja rodziny Ulmów jest wydarzeniem niezwykłym. Przypomniał, że Jan Paweł II zobowiązał na przełomie wieków Episkopaty, aby szukały świadków wiary, męczenników. Dodał, że beatyfikacja była dla archidiecezji wyzwaniem, by przybliżyć te postaci i zbadać, czy rzeczywiście ta rodzina zasługuje na to, by wpisać ją do katalogu męczenników Kościoła Katolickiego. „Jest to praca wielu osób, które przesłuchiwały żyjących świadków tychże wydarzeń. Chciałbym podziękować wielu ludziom, którzy tak żywo zainteresowali się tą sprawą, nagłaśniali ją. Modliliśmy się przez wiele lat, by nastąpiła beatyfikacja. To wielka łaska od Pana Boga” – podkreślił.
Abp Szal ocenił, że stoimy przed wyzwaniem, jakim jest troska o rodzinę. „To jest czas, by zintensyfikować działania, aby nasze rodziny były silne. Dlatego jesteśmy wdzięczni Dykasterii, że wspomnienie liturgiczne Rodziny Ulmów będzie przypadać w dniu zawarcia małżeństwa przez Ulmów, to jest 7 lipca”.
Ks. Witold Burda, postulator procesu beatyfikacyjnego Rodziny Ulmów, wyjaśnił, że celem procesu jest poznanie prawdy o życiu i śmierci kandydatów na ołtarze.
BP KEP