Homilia: Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Msza św. dla katechistów archidiecezji poznańskiej (Katedra Poznańska - 2.12.2023)

Uczestniczymy dziś w radosnym i pełnym optymizmu wydarzeniu, oto bowiem nowi katechiści archidiecezji poznańskiej – w liczbie   osób – otrzymają po raz pierwszy misję kanoniczną do katechizowania osób dorosłych. Pozdrawiam serdecznie tak starszych jaki i młodych katechistów.

Na początku naszego zgromadzenia eucharystycznego zastanawiamy się nad trzema sprawami: nad tym, co o katechistach mówi prorok Daniel, następnie co o nich mówi Ewangelia i wreszcie na czym polega rola świeckiego katechisty w Kościele.

1.      PROROK DANIEL (Dn 7,15-27)

 a.    W pierwszym czytaniu - zaczerpniętym z Księgi Daniela - dowiadujemy się w języku apokaliptycznym, co wydarzy się w czasach ostatnich. Idzie tu najpierw o wydarzenia z II wieku przed Chrystusem. Zaczynając od siódmego aż do dwunastego rozdziału Księgi Daniela, przechodzimy tam przez kolejne wizje, w których pojawia się nie tylko strach i groza, ale również nadzieja.

Po wielu wojnach król perski Kserkses rozpoczął wojnę z Grekami, reprezentowanymi przez Aleksandra Macedońskiego i został przez nich pokonany. Po śmierci Aleksandra Macedońskiego z kolei jego królestwo zostanie podzielone między diadochów, Seleukosa i Ptolemeusza a potem przez ich następców. W końcu - z linii Seleucydów - wyłania się „mały róg", czyli król Antioch Epifanes, który pragnął mieć władzę niczym Bóg.

„Ujrzałem i róg ten rozpoczął wojnę ze świętymi [czyli z Żydami], i zwyciężał ich" (Dn 7,21). „Będzie [on] wypowiadał słowa przeciw Najwyższemu i wytracał świętych Najwyższego, będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo [Mojżesza], a [święci] będą wydani w jego ręce aż do czasu, czasów i połowy czasu", czyli roku, dwóch lat i połowy roku, w sumie trzech i pół lat (od 170-167; Dn 7,25). Jego polityka zmierzająca do narzucenia na siłę greckich obyczajów w Judei sprawiła, że tak u proroka Daniela jak i w Księgach Machabejskich zyskał on tytuł największego wroga Boga i rzecznika wszystkich przeciwnych Jemu sił.

W końcu jednak „odbędzie się sąd i odbiorą mu [Antiochowi Epifanesowi] władzę, by go zniszczyć i zniweczyć doszczętnie. A panowanie i władzę, i wielkość królestw pod całym niebem otrzyma lud święty Najwyższego. Królestwo Jego będzie wiecznym królestwem; będą Mu służyły wszystkie moce i będą Mu uległe" (Dn 7,26-27). Lud święty Najwyższego Boga zwycięży. Jest to obraz spełnionych pozytywnie nadziei na zbawienie.

b. Te starożytna historia z II wieku przed Chrystusem uświadamiaj nam istnienie struktur zła, które istniały tak w czasach proroka Daniela jak i w późniejszych okresach istnienia ludzkości, jakie istnieją także w czasach współczesnych. Dzisiaj królestwo bezbożne to nic innego jak wszystkie siły, które usiłują zniszczyć Kościół Boży, wartości chrześcijańskie oraz te przestrzenie kultury, które negują godność człowieka jako stworzenia Bożego. Jednym z przejawów obecności owych współczesnych struktur zła są działania prowadzące do zabijania dzieci nienarodzonych, do pozbawiania przez eutanazję życia ludzi starych i chorych oraz niszczenia płciowości młodych przez zabiegi usiłujące zmienić ich płeć. Innym przejawem tego samego zjawiska jest przekonywanie, że współczesna technologia, cybernetyka i robotyka dadzą ludzkości wszelkie szczęście i że z tego powodu należy dążyć do wyrugowania religii, w szczególności religii chrześcijańskiej jako reliktu opóźniającego tzw. postęp.

„W obliczu tego ataku na humanum [człowieka] i powodowanego przezeń ogromnego cierpienia, Kościół jako kultura nie ma innego wyjścia, jak tylko być kontrkulturą. Być kulturą reformującą kontrkulturę, która oferuje ludzkości szlachetniejsze spojrzenie na samą siebie poprzez Ewangelię" – twierdzi George Weigel.

2.      EWANGELIA (Łk 21,34-36)

a.  Druga myśl pochodzi z dzisiejszej Ewangelii. „Uważajcie, aby wasze serca nie były ociężałe" - mówi nam Pan Jezus. Ociężałość duchowa polega na tym, że człowiek żyje tak, jakby nie był wezwany do życia wiecznego. Człowiek jest wtedy jak kura, która nie potrafi wznosić się do nieba. Na dwa sposoby można się tak zamknąć w sprawach doczesnych, że znika w życiu człowieka horyzont życia wiecznego. Można stać się duchowo ociężałym wskutek obżarstwa i pijaństwa; mówiąc inaczej, gdy używanie i przyjemność stają się metodą, za pomocą których ktoś przed samym sobą ukrywa ostateczną bezcelowość swego życia. Można powiedzieć, że taki człowiek nauczył się rozpaczać na wesoło.

Ale jest jeszcze drugi sposób takiego obciążenia swego serca, tak że dążenie do życia wiecznego przestaje człowieka interesować. Jest to takie pogrążenie się w różnych obowiązkach i celach doczesnych, że człowiekowi nie wystarcza już energii ani nawet uwagi na myślenie o swoim celu ostatecznym. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii powiada: Nie obciążajcie swojego serca troskami doczesnymi [μεριμναις].

Wszystkich nas bowiem czeka taki dzień, w którym zasadnicza postawa naszego życia utrwali się w sposób ostateczny. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii powiada: „Uważajcie, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask" [ως παγις]. Biada mi, gdyby ten dzień zastał mnie odwróconym od Boga.

W homilii starochrześcijańskiej z II wieku po Chr. tę prawdę oddano za pomocą bardzo trafnej metafory. Nasze życie przypomina kształtowanie naczynia garncarskiego. Dopóki żyjemy, kształt tego naczynia można poprawiać. Nawet jeśli lepione naczynie upadnie na ziemię i się zdeformuje, można je podnieść i ukształtować na nowo. Jednakże z chwilą, gdy naczynie zostanie włożone do garncarskiego pieca, niczego w nim nie da się już poprawić. Dla nas takim momentem ostatecznego utrwalenia będzie dzień naszego odejścia z tego świata. „Uważajcie - mówi Pan Jezus - żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask". Niech nie będzie nawet jednego dnia w naszym życiu, gdy  jesteśmy odwróceni od Boga. Byłoby czymś strasznym, gdyby właśnie ten dzień okazał się dla was dniem ostatnim (por. o. Jacek Salij).

b. Pan Jezus ukazuje nam dwa środki, aby być czujnym i przygotowanym na moment, kiedy Pan wezwie nas do swojej obecności: są nimi rachunek sumienia i modlitwę.

Rachunek sumienia jest zalecany od samego początku przez Kościół i przedstawiany jako dogodny sposób skutecznego przeżywania naszego chrześcijańskiego powołania, a także jako niezbędny środek do zbliżenia się do sakramentu miłosierdzia Bożego, spowiedzi sakramentalnej.

Drugim środkiem jest modlitwa. Jest to osobisty dialog z Bogiem, który podtrzymuje nas w Jego obecności i pozwala nam ulegle przyjmować dary Ducha Świętego i zdobywać jego owoce, zwłaszcza miłość, ponieważ Sąd, z którym otwiera się wieczność, będzie dotyczył tego, jak pielęgnowaliśmy talent miłości.

3.      KATECHIŚCI

Trzecia sprawa to rola świeckich katechistów w Kościele. Jezus „widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: 'Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo'" (Mt 9,36-38). Im bardziej duch laicyzmu przenika rzesze ludzi ochrzczonych, tym bardziej duchowni potrzebują świeckich współpracowników o charakterze apostolskim.

W rzetelnym wypełnianiu tego zadania współpracy z duchowieństwem potrzebujecie - drodzy katechiści -  solidnej formacji. Dlatego właśnie - w 2010 roku - powołaliśmy do życia Szkołę Katechistów Archidiecezji Poznańskiej, której celem jest przygotowanie dojrzałych katolików świeckich do prowadzenia katechezy dorosłych w parafiach naszej archidiecezji.

Watykańska „Instrukcja o niektórych kwestiach dotyczących współpracy wiernych świeckich w ministerialnej posłudze kapłanów" stanowi, iż powinnością kompetentnej władzy kościelnej jest wybranie do tego celu takich kandydatów, którzy wyznają zdrową naukę Kościoła i odznaczają się przykładnym życiem. Do wykonywania tego zadania nie można więc dopuszczać tych, którzy nie prowadzą godziwego życia lub nie cieszą się dobrą opinią, albo których sytuacja rodzinna jest sprzeczna z nauczaniem moralnym Kościoła (art. 13).

Stąd katechiści nie są przekazicielami własnych pomysłów na życie. Wy, moi drodzy, macie przepowiadać słowo Boże w imieniu Kościoła. Winniście katechizować w jedności z całym Kościołem i jego pasterzami. Jesteście przecież znakami Kościoła, w którego posłannictwie będziecie uczestniczyć. Dzięki waszej katechetycznej działalności przeżyjecie prawdziwie ewangeliczną przygodę, która umocni waszą własną wiarę.

W czasie waszych spotkań katechetycznych starajcie się przekazać katechizowanym dorosłym, że każdy moment w ich życiu jest dobry, aby spotkać Chrystusa. Starajcie się im przekazać, iż aby być szczęśliwym, trzeba koniecznie oświecić własne życie światłem boskiej Ewangelii.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec, dziękuję jak najserdeczniej nowym katechistom oraz ich rodzinom za podjęty trud formacyjny i apostolski zapał.

Dziękuję wcześniej promowanym 340 katechistom, których sam Chrystus posłał, aby przekazywali ogień Ducha Świętego swoim bliźnim.

W dniu dzisiejszym do tego grona dołącza 53 nowych katechistów, którzy dzisiaj po raz pierwszy otrzymują swoją misję. W sumie więc w obecnej chwili posiadamy 393 katechistów. Do tego grona w przyszłym roku dołączą 32 osoby -  gdy tylko uzupełnią braki w formacji.

Dziękuję księżom proboszczom parafii, w których już działają katechiści i którzy po raz pierwszy pojawili się tak licznie, składam wam podziękowanie za synodalne zaufanie do ludzi świeckich i otwartość na nich.

Serdeczne podziękowania dla wszystkich formatorów i wykładowców Szkoły Katechistów w tym także dla pani dr Anny Wieradzkiej - Pilarczyk, za współtworzone projekty i organizacyjne czuwanie nad całością Szkoły.

Jak najserdeczniej dziękuję władzom Wydziału Teologicznego wraz z ks. Dziekanem Pawłem Wygralakiem oraz ks. prof. Jackiem Hadrysiem, dyrektorem tej apostolskiej Szkoły.

Maryjo, Matko Kościoła, która trwałaś w Wieczerniku na modlitwie razem z apostołami, oczekując przyjścia Ducha Świętego, uproś wszystkim naszym katechistom Jego nowe tchnienie, aby sprostali oni swemu powołaniu i misji, przynosząc obfity owoc Kościołowi i naszej Ojczyźnie. Amen.

Fot. archpoznan.pl

« 1 »