Podążajmy śladami abp. Józefa Gawliny, są to ślady miłości Boga, Kościoła i Ojczyzny. To ślady dziecka żyjącego z przekonaniem, że jest w rękach Boga Ojca, który podtrzymuje całe jego życie – zachęcał bp Wiesław Lechowicz podczas Mszy św. sprawowanej na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, 22 września, w 60. rocznicę śmierci abp. Józefa Gawliny, biskupa polowego w latach 1933–1947, opiekuna polskiej emigracji po II wojnie światowej, który spoczywa wśród żołnierzy 2. Korpusu Polskiego.
W homilii bp Lechowicz przywołał fragment z Księgi Mądrości: „Bezbożni mówili: zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny”. Jak podkreślił te słowa znajdują potwierdzenie w historii ludzkości. – Była ona i jest naznaczona wojnami wywołanymi przez ludzi, którzy byli bezbożni, w tym znaczeniu, iż sami siebie stawiali w miejsce Boga i uzurpowali sobie prawo do decydowania o innych, o ich życiu i wolności. Ofiarami ich myślenia i działania byli, mówiąc językiem biblijnym, „sprawiedliwi”, z różnych względów niewygodni dla tych, którzy na miano sprawiedliwych nie zasługiwali – powiedział.
Jak zauważył bp Lechowicz życie abp. Gawliny naznaczone było właśnie tymi „zasadzkami na sprawiedliwego”. – Nie ugiął się jednak. Słowa psalmu, które dzisiaj powtarzaliśmy: „Bóg podtrzymuje całe moje życie” brzmią jak wyznanie wypowiedziane przez abp. Gawlinę. Mamy prawo tak mówić, bo potwierdza to jego życie. Bóg podtrzymywał abp. Józefa na każdym etapie jego życia – powiedział biskup polowy.
Ordynariusz wojskowy przywołał fragmenty wspomnień abp. Józefa Gawliny, obejmujące okres dzieciństwa, służby w armii pruskiej, a także z czasu jego posługi w czasie bitwy o Monte Cassino. Bp Lechowicz zwrócił uwagę , że „II wojna światowa była szczególnym czasem przekonywania się o opiece Bożej Opatrzności”. Przypomniał też, że abp Gawlina nie wrócił do Ojczyzny i zamieszkał w Rzymie, gdzie zmarł w nocy 20 na 21 września 1964 r. Przywołał słowa kard. Wyszyńskiego, który na wieść o śmierci Biskupa-Tułacza, napisał: „Abp Józef Gawlina padł na posterunku do ostatniej chwili walcząc o prawa Narodu. Niemal z piórem w ręku, które było jego żołnierskim mieczem, zakończył swoje życie na posadzce swego rzymskiego schroniska przy kościele św. Stanisława. Obarczony po wojnie obowiązkami Opiekuna Duchowego Emigracji Polskiej czuwał nad nią jak nad źrenicą oka swego. W obronie praw emigracji do zachowania własnych wartości duchowych był niezwykle odważny, nie bacząc na siebie, co by miał ucierpieć”.
Bp Lechowicz przywołał też słowa bp. Herberta Bednorza, który podczas pogrzebu wskazywał, że abp Gawlina podążał za dwoma ideałami życiowymi: Kościołem i Ojczyzną, które stały się dla niego „myślami przewodnimi, kierunkami wszystkich jego poczynań”. – Wierzymy zatem, że dostąpił już udziału w Królestwie Boga. My natomiast, jeszcze pielgrzymi na tej ziemi, możemy podążać śladami wskazanymi nam przez abp. Józefa Gawlinę – to ślady miłości Boga, Kościoła i Ojczyzny. To ślady dziecka żyjącego z przekonaniem, że jest w rękach Boga Ojca, który podtrzymuje całe jego życie! – powiedział bp Lechowicz.
Po zakończeniu Mszy św. uczestnicy liturgii udali się przed grób abp. Józefa Gawliny i odmówili modlitwę w jego intencji, a także wszystkich spoczywających na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino.
Biskup polowy podziękował obecnym na Mszy św. i podczas złożenia kwiatów na grobie abp. Gawliny żołnierzom PKW IRINI. Podkreślił, że abp Gawlina cenił wojsko i żołnierzy, co wyraził m.in. w swoim duchowym testamencie. Kmdr. por. pil. Janusz Grzybowski, dowódca PKW IRINI zaprosił bp. Wiesława Lechowicza do odwiedzenia bazy w Sigonelli na Sycylii, gdzie pełnią służbę Polacy.
Krzysztof Stępkowski/ www.ordynariat.wp.mil.pl