Abp Stanisław Gądecki

Tota Tua. Inauguracja ogólnopolskich 33. dniowych rekolekcji, przygotowujących
do aktu całkowitego oddania się Matce Bożej.
I niedziela Adwentu (Katedra Poznańska – 29.11.2020)

W pierwszą niedzielę Adwentu zwracamy nasze oczy na Maryję, która towarzyszy naszej wędrówce do Bożego Narodzenia. W tym czasie Kościół uczy się – od Maryi i z Maryją – gotowości na przyjęcie Zbawiciela, starając się wniknąć w bogactwo postawy Maryi.

W tym właśnie duchu w dzisiejszą niedzielę – Fundacja Tota Tua [„Jestem cała Twoja”] – rozpoczyna ogólnopolskie 33. dniowe rekolekcje maryjne, których celem jest osobiste oddanie się Maryi każdego z uczestników tych ćwiczeń po to, by szybciej, łatwiej, pewniej i bezpieczniej dojść do Chrystusa.

W takiej sytuacji trzeba powiedzieć kilka słów wyjaśnienia o trzech sprawach: o osobie św. Ludwika Marii Grignon de Montfort, inspiratora rozpoczynających się rekolekcji, o duchowości tego świętego, wreszcie o samych rekolekcjach, zwanych Oddanie33.

1.      ŚW. LUDWIK MARIA GRIGNON DE MONTFORT

Pierwsza kwestia to pytanie, kim był św. Ludwik Maria Grignon de Montfort? Urodził się on we Francji, w bretońskim miasteczku Montfort-sur-Meu dnia 31 stycznia 1673 roku. Był drugim z osiemnaściorga dzieci adwokata Jana Chrzciciela Grignon i Joanny Robert, córki urzędnika miejskiego. Jego rodzice bardzo dbali o wychowanie religijne swoich dzieci, co zaowocowało m.in. kapłaństwem kilkorga z nich; a poza tym zakonnicami zostały dwie siostry (niektóre źródła podają, że do zakonu wstąpiło aż sześć sióstr św. Ludwika).

Po ukończeniu miejscowej szkoły Ludwik najpierw pobierał naukę w kolegium jezuitów św. Tomasza Becketa w Rennes (1685-1693), a następnie studiował teologię w paryskim seminarium Saint-Sulpice (1695-1700). Jego formacja seminaryjna opierała się na tzw. Francuskiej Szkole Duchowej, której głównymi wyznacznikami była tajemnica Wcielenia i wierność zobowiązaniom Chrztu świętego

Po przyjęciu święceń kapłańskich (5 czerwca 1700 roku) Ludwik Maria najpierw pracował jako kapelan szpitala w Poitiers (1701-1703) a następnie poświęcił całe swoje życie działalności misyjnej w miejskich i wiejskich ośrodkach Francji. Chodził od wioski do wioski, od miasteczka do miasteczka, głosząc Słowo Boże. Miał przy tym niesamowity dar przekonywania, dlatego jego misje były niezwykle skuteczne.

Trzeba tu dopowiedzieć, że ówczesne francuskie społeczeństwo było trawione kryzysem duchowym i moralnym. Z jednej strony skłaniało się ku hedonizmowi, czyli życiu wypełnionemu przyjemnościami, które prowadziło do rozwiązłości. Z drugiej zaś – ku jansenizmowi, czyli formalistycznemu i posępnemu moralizmowi, dalekiemu od miłosiernej miłości Boga.

Odpowiedzią na te skrajności była maryjna duchowość Ludwika Marii. Jej owocem były liczne książeczki, które wyszły spod jego pióra. Bezsprzecznie najznakomitszym i najsławniejszym z nich stało się jego klasyczne dzieło pobożności maryjnej: O prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Powstało ono w czasie jego pobytu na pustelni w roku 1712.

Traktat ten ofiarował teologiczny fundament pod tzw. niewolnictwo maryjne i przyczynił się do szerokiego rozpropagowania tej praktyki. Jego autor pisał m.in.: „Prawdziwe nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest święte, to znaczy prowadzi duszę do unikania grzechu i do naśladowania cnót Najświętszej Maryi Panny, zwłaszcza Jej głębokiej pokory, żywej wiary, ślepego posłuszeństwa, nieustającej modlitwy, wszechstronnego umartwienia, Boskiej czystości, Jej głębokiego miłosierdzia, Jej heroicznej cierpliwości, Jej anielskiej słodyczy i iście Boskiej mądrości. Oto dziesięć głównych cnót Najświętszej Maryi Panny”.

Intensywna apostolska praca wyczerpała w końcu siły św. Ludwika Marii, skutkiem czego zmarł on dnia 28 kwietnia 1716 roku, mając zaledwie 43 lata.

2.      DUCHOWOŚĆ MONTFORTIAŃSKA

Druga sprawa to pytanie, czym szczególnym charakteryzuje się owa duchowość Ludwika Marii? Duchowość, czyli przeżywanie wiary i sposób jej aktualizacji w konkretnych warunkach życiowych człowieka wierzącego.

a.       Naczelnym celem jego duchowości jest z całą pewnością zjednoczenie z Chrystusem, gdyż – jak pisze św. Ludwik Maria: „Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, musi być ostatecznym celem wszystkich naszych nabożeństw, inaczej byłyby one błędne i złudne. […] Chrystus jest naszym jedynym Mistrzem, który ma nas nauczać, jedynym Panem, od którego zależymy, jedyną Głową, z którą mamy być połączeni, jedynym Wzorem, do którego mamy się upodobnić, naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uleczyć, jedynym Pasterzem, który ma nas żywić, jedyną Drogą, która ma nas prowadzić, jedyną Prawdą, której musimy wierzyć, jedynym Życiem, które ma nas ożywiać, słowem – jest naszym jedynym Wszystkim we wszystkim, które ma nam wystarczyć. Albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i naszej chwały, niż Jezusa Chrystusa. Wszelki gmach, który nie spoczywa na tej opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej czy później runie niechybnie. Każdy wierny, który nie trwa w Nim jak latorośl w winnym szczepie, odpadnie, uschnie i będzie wart tego, by go w ogień wrzucono. Poza Chrystusem wszystko jest bezdrożem, kłamstwem, nieprawością, śmiercią i potępieniem. Jeśli natomiast jesteśmy w Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus jest w nas nie potrzebujemy obawiać się potępienia. Ani aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani szatani w piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szkodzić, bo nie może nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie, część II, rozdz. I, 1).

b.      Z kolei najpodobniejszą do Chrystusa jest jego Matka, stąd spośród wszystkich nabożeństw, jakie najlepiej poświęcają nas Zbawicielowi i z Nim jednoczą jest nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny. Im bardziej dusza jest poświęcona Maryi, tym bardziej będzie należeć do Jezusa. Dlatego jednym z najwznioślejszych przejawów duchowości św. Ludwika Marii jest utożsamienie się człowieka wierzącego z Maryją w Jej miłości do Jezusa i służbie Jemu. To mistyczne utożsamienie się chrześcijanina z Maryją jest całkowicie ukierunkowane na Jezusa, jak to wyraża następująca modlitwa św. Ludwika Marii: „W końcu, moja najdroższa i najukochańsza Matko, spraw, jeśli to możliwe, abym nie miał innego ducha, jak tylko Twojego, do poznania Jezusa Chrystusa i Jego boskiej woli; abym nie miał innej duszy, jak tylko Twoją, do chwalenia i wysławiania Pana; abym nie miał innego serca, jak tylko Twoje, do kochania Boga miłością czystą i żarliwą jak Ty” (Tajemnica Maryi, 68).

Istota nabożeństwa św. Ludwika Marii polega na całkowitym oddaniu się Najświętszej Dziewicy – bez zastrzeżeń i ze wszystkim, czym człowiek jest i co posiada – na Jej zupełną  własność, aby przez Nią całkowicie należeć do Chrystusa. To całkowite ofiarowanie się Najświętszej Dziewicy wymaga, abyśmy czynili wszystko dla Maryi, z Maryją i przez Maryję z myślą, aby wszystko lepiej i doskonalej czynić dla Jezusa, z Jezusem i przez Jezusa. W tym celu człowiek powinien – przez uroczysty akt poświęcenia – oddać się całkowicie w dobrowolną niewolę Najświętszej Dziewicy, składając Jej w darze nie tylko siebie samego, lecz także wszystko, co posiada, a więc wszystkie swoje myśli, słowa i uczynki, wszystkie modlitwy i ćwiczenia pobożne, radości i bóle, a nawet wszystkie swoje zasługi; słowem – wszystko bez zastrzeżeń, aby Maryja przyjęła tę ofiarę w swe niepokalane ręce i złożyła ją swemu boskiemu Synowi na większą Jego chwałę.

Nie wystarczy raz tylko w życiu uczynić taki akt całkowitego oddania się Matce Bożej. Potrzeba go co pewien czas uroczyście ponawiać, a codziennie, przez akty strzeliste lub inne modlitwy jak najczęściej swoją myśl wznosić do Boga przez Maryję. Przez tak pojęte i gorliwie praktykowane nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny człowiek staje się – z miłości – prawdziwym Jej sługą i niewolnikiem.

W duchowości montfortiańskiej dynamizm miłości wyraża się przede wszystkim przy pomocy symbolu niewoli miłości do Jezusa, za przykładem i z macierzyńską pomocą Maryi. Istnieję trzy rodzaje niewoli: niewola naturalna, przymusowa i dobrowolna. I tak wszystkie stworzenia są w naturalnym znaczeniu niewolnikami Boga, gdyż do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia (Ps 24,1). Z kolei w niewoli przymusowej znajdują się złe duchy i potępieni. Natomiast sprawiedliwi i święci są niewolnikami trzeciego rodzaju. Niewola dobrowolna jest najdoskonalszą i przynoszącą najwięcej chwały Bogu, który patrzy w serce (1 Sm 16,7) i domaga się serca (Prz 23,26). Przez dobrowolną niewolę człowiek przedkłada Boga i Jego służbę ponad wszystko, choćby nawet prawem natury nie był do tego zobowiązany.

Wszystko, co Bogu przysługuje z natury, przysługuje Maryi z łaski – mówią święci. Dlatego można nazywać się niewolnikiem z miłości do Najświętszej Maryi Panny, aby przez to stać się w sposób doskonalszy niewolnikiem Jezusa Chrystusa. Najświętsza Panna jest środkiem, jakim posłużył się Zbawiciel, aby przyjść do nas. Ona też jest środkiem, którym my mamy się posługiwać, aby dojść do Niego (św. Augustyn).

Maryja nie jest jak inne stworzenia, które – gdy się do nich przywiążemy – raczej nas oddalają od Boga, niż do Niego zbliżają. Największym pragnieniem Maryi jest to, by nas zjednoczyć z Chrystusem, swoim Synem, a największym pragnieniem Jej Syna, abyśmy przychodzili do Niego przez Matkę Najświętszą. Paradoksalnie, owa niewola miłości sprawia, że człowiek staje się w pełni wolny; prawdziwą wolnością dzieci Bożych (Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, tłum. J. Rybałta, wyd. IV, Warszawa 1996, s.169).

Św. Ludwik Maria opisuje ponadto cudowne skutki doskonałego nabożeństwa do Maryi: „Im bardziej zatem pozyskasz sobie życzliwość tej Pani dostojnej i Panny wiernej, tym więcej posiądziesz wiary we wszystkim: wiary czystej, która sprawi, iż nie będziesz dbał o to, co schlebia uczuciu lub odznacza się niezwykłością; wiary żywej i ożywionej miłością, która sprawi, iż pobudką wszystkich twych czynów stanie się czysta miłość; wiary mocnej i niezachwianej jak skała, dzięki której trwać będziesz niewzruszony i niezłomny wśród burz i zawieruchy; wiary czynnej i przenikliwej, która niby klucz cudowny umożliwi ci wstęp do wszystkich tajemnic Chrystusowych, pozwoli ci wniknąć w ostateczne rzeczy człowieka, a nawet w samo serce Boga; wiary mężnej, dzięki której bez wahania podejmiesz się wielkich rzeczy dla Boga i zbawienia dusz i sprawom tym szczęśliwie podołasz; wreszcie wiary, która będzie dla ciebie płonącą pochodnią, życiem Bożym, ukrytym skarbem Bożej Mądrości, bronią wszechmocną, którą posługiwać się będziesz, by świecić tym, co są w ciemnościach i w cieniu śmierci, by rozpalać tych, co są oziębli i łakną rozżarzonego złota miłości, by darzyć życiem tych, co umarli przez grzech, by poruszać słowem mocnym a łagodnym serca chłodne jak marmur i obalać cedry Libanu, a wreszcie, by oprzeć się diabłu i wszystkim wrogom zbawienia” (Traktat o prawdziwym nabożeństwie, s. 214).

Rozważając duchowość św. Ludwika Marii trzeba jednak pamiętać o tym, że od jego czasów nastąpił znaczny rozwój teologii maryjnej, do czego istotowo przyczynił się Sobór Watykański II. Dlatego też naukę montfortiańską należy dziś odczytywać i interpretować w świetle nauczania Soboru, przez co nie traci ona bynajmniej swojej istotnej wartości (por. św. Jan Paweł II, Mariologia św. Ludwika Marii Grignion de Montforta. List papieski do rodzin montfortiańskich, Watykan – 8.12.2003).

3.      REKOLEKCJE 33

Trzecia sprawa to rozpoczynająca się właśnie dzisiaj – a obejmująca aż 33 dni – II edycja ogólnopolskich rekolekcji przygotowujących ich uczestników do aktu zawierzenia Maryi. Idąc śladami św. Ludwika Marii, Fundacja Tota Tua rozpoczyna dzisiaj rekolekcje zwane Oddanie 33. Trwać one będą aż do 31 grudnia (można w nich uczestniczyć za pośrednictwem internetu, Radia Emaus, Radia Głos i Radia Nadzieja). Ich zwieńczeniem będzie akt oddania się Panu Jezusowi przez Niepokalane Serce Maryi (dnia 1 stycznia 2021 roku).

Pierwsze 12 dni rekolekcji to czas oderwania się od ducha tego świata, aby móc lepiej zrozumieć Chrystusa i przez to zbliżyć się do Niego. Kolejne 21 dni to czas poznawania tajemnic Chrystusa i Maryi. Wreszcie 34-ego dnia przypada zawierzenia się Maryi. Może ono dokonać się tak prywatnie, jak i uroczyście w obecności kapłana.

Rekolekcje te można streścić w czterech słowach: wypełniać wszystkie uczynki przez Maryję, z Maryją, w Maryi i dla Maryi, aby je spełniać doskonale przez Jezusa, z Jezusem, w Jezusie i dla Jezusa Chrystusa.

Przez Maryję

Spełniać swoje uczynki „przez Maryję”, to znaczy we wszystkim i w każdych okolicznościach być posłusznym Najświętszej Maryi Pannie i pozwolić kierować się we wszystkim Jej duchowi, którym jest Duch Święty. Pośród wszystkich czcicieli Maryi prawdziwymi i wiernymi Jej poddanymi są tylko ci, którzy kierują się Jej duchem. Dlatego mówi św. Ambroży: „Niech dusza Maryi będzie w każdym z nas, by wielbić Pana; duch Maryi niech będzie w każdym z nas, aby radować się w Bogu”.

Z Maryją

Trzeba wszystko czynić razem „z Maryją”, czyli we wszystkich swoich słowach i czynach patrzeć na Maryję jako na idealny wzór wszelkiej cnoty i doskonałości, ukształtowany przez Ducha Świętego, abyśmy go w miarę sił naśladowali. Trzeba zatem, abyśmy przed każdym naszym czynem przemyśleli cnoty, w jakich Maryja ćwiczyła się za swego ziemskiego życia: Jej żywą wiarę, dzięki której bez wahania uwierzyła słowom Archanioła; Jej głęboką pokorę, która nakazywała Jej ukrywać się, milczeć, poddawać się wszystkiemu i pozostawać zawsze na ostatnim miejscu; Jej prawdziwie boską czystość, która nigdy nie miała i mieć nie będzie równej sobie na ziemi.

W Maryi

Należy wszystko spełniać „w Maryi”. Jakież to szczęście móc znaleźć mieszkanie w Maryi. Ale jakże trudno takim jak my grzesznikom wstąpić na miejsce tak wzniosłe i święte. Nie dokona się to bez szczególnej łaski Ducha Świętego, którą powinniśmy sobie wysłużyć. Wysłużywszy zaś sobie ją przez wierność, należy chętnie przebywać we wnętrzu Maryi, wypoczywać w nim w pokoju, z ufnością szukać w nim oparcia, ukryć się w nim bezpiecznie i całkowicie się w nim zanurzyć. Maryja sama zapewnia nas, że ci, którzy duchem w Niej mieszkają, nie popełniają większego grzechu.

Dla Maryi

Wszystko trzeba czynić „dla Maryi”. Trzeba więc bronić Jej chwały, trzeba starać się przyciągnąć do Niej jak najwięcej dusz. Trzeba z całą stanowczością występować przeciwko tym, którzy nadużywają nabożeństwa do Niej, grzechami obrażając Jej Syna. Trzeba starać się o to, by nabożeństwo do Niej gruntownie uzasadniać.

Jako nagrody zaś za niewolę miłości nie trzeba niczego więcej domagać się od Niej, jak tylko zaszczytu przynależenia do Maryi i szczęścia połączenia się przez Nią nierozerwalnym węzłem z Jezusem, Jej Synem w czasie i wieczności.

ZAKOŃCZENIE

A zatem, na koniec:

Chwała Jezusowi w Maryi!
Chwała Maryi w Jezusie!
Chwała Bogu samemu! Amen.