Syria: za wojnę najbardziej płacą niewinni ludzie

Oblężone Aleppo stało się ogromnym więzieniem, w którym najwyższą cenę za toczącą się wojnę płaci niewinna ludność cywilna. Wskazuje na to pracujący w tym syryjskim mieście franciszkanin o. Firas Lutfi. Przypomina on, że w ciągu pięciu lat konfliktu aż o połowę zmniejszyła się liczba chrześcijan w Aleppo. „Mimo prześladowań pozostają jednak wierni Chrystusowi i nie lękają się oddać za Niego życia” – mówi franciszkanin wskazując, że ich postawa przypomina zachodniemu światu, iż musi wrócić do korzeni swej wiary.

Informacje KEP

dodane 23.08.2016 17:13

„W Aleppo zostali już tylko najbiedniejsi. Ci, których było na to stać, już na początku konfliktu opuścili to miasto, a często także Syrię. Wspieramy więc ludzi naprawdę potrzebujących. Pilne zawieszenie broni jest naprawdę koniecznością humanitarną – mówi Radiu Watykańskiemu o. Firas Lutfi. – Najwyższą cenę za to, co się dzieje, płaci niewinna ludność cywilna. W tej wojnie zginęło już ponad 380 tys. ludzi, z czego połowa to kobiety i dzieci. Powiedziałbym, że prawdziwa informacja bazuje na rzeczywistości. Istnieje problem w samym islamie między szyitami i sunnitami, jednak to nie on jest przyczyną tej wojny. U jej podstaw stoją interesy polityczne i ekonomiczne, a także rynek broni, którą się sprzedaje, bo jest na nią popyt. Jako kapłan codziennie modlę się o pokój, a także za tych wszystkich, którzy mogą wyciszyć broń i sprawić, by Syria wkrótce przeszła z cierpienia i śmierci do zmartwychwstania”.

Nawiązując do zamachów popełnianych przez islamskich terrorystów, także w Europie, syryjski franciszkanin zauważa, że wizyta muzułmanów w katolickich kościołach w geście solidarności to zdecydowanie zbyt mało. „Potrzeba jasnego odcięcia się świata islamu od tych zbrodni i działań Państwa Islamskiego, a dotąd to jeszcze się nie wydarzyło” – wskazuje o. Lutfi. Zaznacza, że przed muzułmanami jest jeszcze długa droga do tego, by z odwagą potępić przemoc popełnianą w imię Allaha. 

bz/ rv

 

 

Powered by WPeMatico

1 / 1