Proboszcz z Aleppo: obawiamy się ataków w Boże Narodzenie

„Wojna wcale się nie zakończyła. Obawiamy się masakr w noc Bożego Narodzenia”. Tak doniesienia światowych mediów na temat sytuacji w Aleppo komentuje proboszcz franciszkańskiej parafii w tym mieście. O. Ibrahim Alsabagh zauważa, że mimo rozejmu wciąż słychać odgłosy spadających pocisków i nie ma żadnych sprawdzonych informacji o tym, co dzieje się na terenach opuszczanych przez rebeliantów. Podkreśla zarazem, że pojawiły się informacje o tym, iż podczas zbliżających się świąt islamscy fundamentaliści przygotowują zintensyfikowany atak bombowy na kościoły, co mogłoby spowodować ogromną masakrę. Stąd też m.in. Msza Pasterska sprawowana będzie w Aleppo po południu, by ludzie jeszcze za dnia mogli wrócić do swych domów. Franciszkanin apeluje też do chrześcijan na całym świecie o nieustanną modlitwę za Aleppo i o kontynuowanie pomocy humanitarnej, bez której, jak mówi, mieszkańcy tego miasta nie mają szans na przeżycie.

Informacje KEP

dodane 15.12.2016 23:48

„Mimo trwającego dramatu Syryjscy chrześcijanie przygotowują się do świąt. Chcemy zanieść prawdziwą radość Jezusa tym, którzy obecnie przeżywają chwile zwątpienia, smutku i bólu, czy też stracili już nadzieję na jakąkolwiek przyszłość dla siebie” – podkreśla melchicki patriarcha Grzegorz III Laham. Zauważa zarazem, że choć obecnie syryjscy chrześcijanie kroczą drogą cierpienia, to nie zamierzają się poddać i opuścić swej ojczyzny, tylko pragną budować jej lepszą przyszłość. „Warunkiem tego jest pilne przywrócenie pokoju” – mówi patriarcha wyjawiając, że w czasie świąt jeszcze bardziej zostaną zintensyfikowane modlitwy o zakończenie wojny.

Tymczasem z różnych stron słychać głosy negatywnie oceniające dotychczasową postawę świata wobec wojny w Syrii. „Wspólnota międzynarodowa ogranicza się do deklaracji i głosów oburzenia pomijając całkowicie ludzki aspekt tragedii wyniszczającej Aleppo” – piszą biskupi Francji wytykając niewystarczające działania w obliczu tej ogromnej tragedii humanitarnej wyniszczającej mieszkańców tego syryjskiego miasta. Zadając retoryczne pytanie: „Kto z nas będzie mógł powiedzieć, że nie wiedział?” wypominają światu, że choć wie o dramacie Syrii od lat, to nie podjął wystarczających wysiłków w celu obrony niewinnej ludności cywilnej. Konkretnym przykładem tej bierności są niewysłuchane apele o otwarcie korytarzy humanitarnych, którymi ludność cywilna mogłaby bezpiecznie uciec przed działaniami wojennymi, o niebombardowanie szpitali i szkół, czy też o umożliwienie dostarczenia potrzebującym niezbędnej żywności i lekarstw.

bz/ rv

Powered by WPeMatico

1 / 1