Podążając naszą dzisiejszą drogą, możemy być wdzięczni za świadectwo poprzednich pokoleń: że uzdrowienie jest możliwe nie poprzez odpłacenie się tym samym, ale poprzez pokonanie nienawiści miłością i winy przebaczeniem – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing w homilii Mszy św. w archikatedrze wrocławskiej pw. św. Jana Chrzciciela 18 listopada 2025 roku, w 60. rocznicę orędzia pojednania. Eucharystii przewodniczył abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, a koncelebrowali biskupi polscy i niemieccy obecni na obchodach jubileuszowych.
We wprowadzeniu do liturgii abp Józef Kupny, metropolita wrocławski i zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, zaznaczył, że „list, którego głównym autorem był arcybiskup wrocławski, a późniejszy kard. Bolesław Kominek, stał się jednym z najważniejszych świadectw odwagi chrześcijańskiej i ewangelicznego ducha przebaczenia w powojennej Europie”.
„Dziś po 60 latach wspominamy tamten profetyczny gest. Modlimy się, by jego duch nadal ożywiał naszą wspólnotę wiary, Europę i świat spragnione pojednania” – podkreślił abp Kupny.
Przeciwieństwa trzeba leczyć przeciwieństwami
Nawiązując do słów św. Jadwigi Śląskiej, której przypisywana jest myśl: „Przeciwieństwa trzeba leczyć przeciwieństwami: nienawiść miłością, winę pokutą”, bp Georg Bätzing przyznał w homilii, że „jest to zdanie budzące nadzieję, które bardzo dokładnie odpowiada właśnie usłyszanym czytaniom”. „Ale czy to zdanie ma sens? Czy rzeczywiście możemy je przyjąć za swoje – w obliczu okropności, które nieustannie przynosi świat?” – pytał.
Przypominając okrucieństwa drugiej wojny światowej, hierarcha niemiecki przyznał, że „zło zostało wyniesione do rangi zasady przewodniej”. „Czy można znaleźć na to lekarstwo? Czy pojednanie jest w ogóle możliwe? A może szlachetne idee i nadzieje naszej cywilizacji, a także naszej wiary, rozbijają się o rzeczywistość grozy?” – pytał.
Siła Ewangelii
Przewodniczący Episkopatu Niemiec wskazał, że dzisiaj świętujemy wydarzenie, które miało miejsce zaledwie po masowych mordach w czasie drugiej wojny światowej. „Kiedy rany były jeszcze otwarte, wydarzyło się coś, co do dziś wywołuje w nas, Niemcach, wstyd, a jednocześnie daje nadzieję: biskupi polscy zwrócili się w orędziu do swoich niemieckich braci – a w pewnym sensie także do narodu niemieckiego. Nie wystąpili oni jako moralni sędziowie, co byłoby zrozumiałe. Napisali natomiast niezapomniane słowa: +Wyciągamy do Was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz przebaczamy i prosimy o przebaczenie+” – przypomniał. Dodał, że nie jest to przejaw słabości, ale siły Ewangelii.
„Słowa te padły jak promień światła w czasach, gdy większość Niemców była jeszcze daleka od zmierzenia się z rozmiarem zbrodni popełnionych przez ich kraj. Można powiedzieć, że polscy biskupi zrobili to, o czym myślała święta Jadwiga Śląska, gdy mówiła: +Przeciwieństwa trzeba leczyć przeciwieństwami+” - podkreślił.
Przebaczenie a pojednanie
„Czymże jest przebaczenie, jeśli nie odwołaniem się do dobra, które jest większe niż wszelkie zło?” – pytał kaznodzieja. „To dobro ma przecież swoje ostateczne źródło w Bogu. Tylko Bóg jest tym dobrem. Tam, gdzie według ludzkich miar nie ma już możliwości uzdrowienia zniszczonych relacji, jest Bóg, który otwiera nowe drogi przebaczenia między ludźmi. Są to drogi długie i trudne. Ale uwalniają one serce i dają szansę na nowy początek” – zaznaczył.
Bp Bätzing zwrócił uwagę, że przebaczenie nie oznacza jeszcze pojednania. „Przebaczenie może być jednostronne; jest aktem łaskawej wolności. Pojednanie natomiast nie jest procesem jednostronnym, ale wymaga współpracy obu stron. Jest wspólną drogą, która wymaga spotkania, otwartości i zaufania; jest ryzykiem, które zaczyna się od pokory przyznania się do własnych błędów, a wypełnia się w tym, że dawni wrogowie obiecują sobie wspólną przyszłość. W tym sensie polscy biskupi byli prorokami. Nie czekali, aż sprawiedliwość zostanie wymierzona. Nie wymagali, aby najpierw wszystko zostało naprawione. Rozpoczęli od pierwszego kroku zrodzonego z wiary – wyciągnęli rękę” – mówił.
Pojednanie nigdy nie jest zakończone
Dodał, że tym samym „logika porachunków, która rządzi naszym światem, zostaje przekreślona”. „Za takim podejściem do wiary opowiada się dzisiejsza Ewangelia. Błogosławieństwa nie są pobożną dekoracją, ale logiką przeciwstawną do logiki świata. Błogosławieni łagodni – nie stosujący przemoc. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój – nie ci, którzy narzucają swoją wolę przemocą. Błogosławieni miłosierni – nie ci, którzy za wszelką cenę chcą mieć rację. Te słowa nie pasują do świata – i właśnie dlatego mogą go zmienić. Było to aktualne 60 lat temu i jest aktualne również dzisiaj, w czasach, gdy pokój w Europie został złamany i codziennie jest nadal łamany; w czasie, gdy w naszych społeczeństwach dominują tendencje do podziałów, nieufności, zaostrzania się konfliktów i wrogości. W stosunkach między państwami w Europie ponownie rosną nacjonalizmy, a maleje zaufanie do siły wspólnego działania z sąsiadami” – mówił.
„Dlatego rocznica, którą dziś obchodzimy, nie jest tylko dniem pamięci o wielkim wydarzeniu z przeszłości. Jest to również dzień, w którym potwierdzamy nasze zobowiązanie do działania na rzecz Europy, która nie zapomina o lekcji pokoju” – ocenił przewodniczący niemieckiego Episkopatu.
Hierarcha podkreślił, że pojednanie nigdy nie jest zakończone. „Jest to droga, którą możemy podążać – czasami mozolna, wyboista i niebezpieczna” – wskazał. „Podążając naszą dzisiejszą drogą, możemy być wdzięczni za świadectwo poprzednich pokoleń: że uzdrowienie jest możliwe nie poprzez odpłacenie się tym samym, ale poprzez pokonanie nienawiści miłością i winy przebaczeniem” – podkreślił bp Bätzing.
Aby jedność przepływała z Kościoła do społeczeństwa
Na zakończenie liturgii głos zabrał nuncjusz apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi, który wskazał, że „historyczna wymiana listów między episkopatami polskim i niemieckim, którą dziś upamiętniamy, miała miejsce w klimacie duchowym Soboru Watykańskiego II, do którego możemy się zatem odwołać, aby zrozumieć wartość i aktualność tego przesłania pojednania”.
„Ta odnowiona świadomość rzeczywistości jedności wewnątrzkościelnej z pewnością sprzyjała temu, że pasterze Polski i Niemiec chcieli promować również spotkanie i pojednanie między swoimi narodami, czyli chcieli, aby jedność przepływała z Kościoła do społeczeństwa. Również dzisiaj ludzkość w różnych częściach świata, a zwłaszcza w Europie, ale także w poszczególnych narodach, doświadcza polaryzacji, podziałów i konfliktów Niestety, czasami wpływa to również na wspólnotę między członkami Kościoła” – mówił nuncjusz Apostolski w Polsce.
Kościół skutecznym czynnikiem jedności w każdym społeczeństwie
Hierarcha watykański zauważył, że „tak jak 60 lat temu, również i dzisiaj pasterze i wierni muszą umacniać niewidzialną wspólnotę z Trójcą Świętą, która jest karmiona sakramentem Eucharystii”. „Muszą też umacniać wspólnotę widzialną +w nauce Apostołów, sakramentach i hierarchii+ (Communionis notio, 4). W ten sposób Kościół będzie mógł być bardziej żywym zaproszeniem, wiarygodnym przykładem i skutecznym czynnikiem jedności w każdym społeczeństwie i między wszystkimi narodami” – przyznał.
„Oto nasze życzenie, które staje się modlitwą, dla Kościoła i społeczeństwa w Polsce i Niemczech, a także na całym świecie!” – mówił abp Filipazzi.
Po zakończonej liturgii przewodniczący Konferencji Episkopatów Polski i Niemiec podpisali wspólne oświadczenie pt. „Odwaga wyciągniętych rąk”.
Msza św. w archikatedrze wrocławskiej była głównym punktem obchodów 60. rocznicy wystosowania orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Wcześniej tego dnia, biskupi polscy i niemieccy wzięli udział w konferencji prasowej oraz w uroczystościach pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka.
BP KEP