Bóg stworzył nas do wolności! - homilia wygłoszona w Święto Niepodległości (Bazylika Mariacka w Gdańsku, 11.11.2025)

dodane 11.11.2025 21:00

Dzisiaj Kościół w Polsce celebruje dwa wydarzenia. Są nimi liturgiczne wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa, oraz narodowe Święto Niepodległości. Oba wspomnienia są biskie sercu Polek i Polaków, zwłaszcza tych, dla których wiara i Ojczyzna pozostają niekwestionowanymi wartościami. Są one ważne również dla nas, dlatego zgromadziliśmy się na liturgii Mszy św. w tej przepięknej Bazylice Mariackiej. Chciałbym wiec bardzo serdecznie pozdrowić: Drogich Braci w Kapłaństwie wraz z ks. prał. Ireneuszem, kustoszem tej świątyni, Siostry Zakonne i osoby konsekrowane, Słowa pozdrowień kieruję do przedstawicieli Władz państwowych i samorządowych, Wojska i Służb Mundurowych, Pozdrawiam Harcerzy, Poczty Sztandarowe, Kombatantów i Sybiraków, Pozdrawiam Was, umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

Wspomniane na początku dwa wydarzenia łączą się głęboko – bo dotyczą wolności, tożsamości i służby. One stają się motywem do wzniesienie dziękczynienia Bogu za dar wolnej Ojczyzny i do modlitwy za tę Ojczyznę, oraz do pamiętania o tych, którzy o nią walczyli i za nią oddali swoje życie. Są także motywem do stawiania sobie pytania jak tę wolność rozumieć, jak wyrażać i jak przekuwać w codzienne życie i posługiwanie. Wsłuchajmy się najpierw w Słowo Boże, które zawsze niesie nam inspirację do rozumienia tego, co ma swoje źródło w Bogu. A wolność w najgłębszym tego sowa znaczeniu pochodzi od Boga. Popatrzmy też na św. Marcina – człowieka, który rozumiał, że prawdziwa wolność jest wezwana do miłości i służby.

Bóg stworzył człowieka do wolności Liturgia dzisiejszego dnia przypomina nam niezwykłą prawdę. W pierwszym czytaniu słyszymy, że: „Bóg stworzył człowieka dla nieśmiertelności” (Mdr 2,23). Ta nieśmiertelność jest nam dana w Jezusie Chrystusie, który przez swoją śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie nie tylko uczynił nas uczestnikami życia wiecznego lecz także przywrócił nam godność dzieci Bożych. Znaczy to, że człowiek jest stworzony do godności, do wolności, do życia w prawdzie i miłości. Tym samym dał nam do zrozumienia, że wolność nie jest wynikiem ludzkiego kompromisu – lecz Bożym zamysłem. Jeśli zatem naród zapomina o swoim Bożym pochodzeniu, tym samym traci fundament wolność.

W Księdze Mądrości czytamy dalej o sprawiedliwych: „Bóg ich doświadczył jak złoto w tyglu” (por. Mdr 3,6). Te słowa sugerują, że prawdziwa wolność zawsze rodzi się w bólu i cierpieniu. Kiedy patrzymy na naszą polską historię, widzimy że dokładnie tak rodziła się i odradzała wolność Polski. Tylko na przestrzeni ostatnich trzech wieków, Naród polski  był doświadczany zaborami, okupacją, totalitaryzmami, krzyżami i cierpieniem. Ale Bóg nie opuszcza swojego ludu. I jak o sprawiedliwych pisze dziś Księga Mądrości: „W dzień nawiedzenia zajaśnieją” (Mdr 3,7), tak i Polska „zajaśniała” wolnością 11 listopada 1918 roku.

Doświadczenie jednak uczy, że niepodległość nie jest darem danym raz na zawsze. Ona wymaga pokory, odpowiedzialności i pracy dla dobra wspólnego. Ojczyzna nie jest własnością polityków, ideologów, biznesu, ani tylko historii – jest dobrem wspólnym i jest zadaniem dla każdego pokolenia i dla każdego Polaka. Właśnie dlatego tak wczoraj jak i dziś trzeba pozostawać na straży tej wolności, bo nigdy nie brakuje tych, którzy próbują ją wypaczać, zniekształcać, negować lub odbierać.

Doświadczamy tego mocno również dzisiaj gdy próbuje się odbierać wolność sumienia i wyznania, spychając coraz częściej wiarę do prywatnej sfery i zmuszając chrześcijan do milczenia w szkole, pracy, przestrzeni publicznej. Doświadczyliśmy tego przy zredukowaniu godziny religii w szkole i wyrzuceniu jej poza siatkę godzin lekcyjnych, usunięciu ze świadectwa oceny z religii. Młodzi czują się napiętnowani za swoją wiarę. Mówi się o tolerancji, ale coraz częściej brakuje jej wobec wartości ewangelicznych.

Doświadczamy tego, gdy ograniczana jest wolność słowa i przekonania. W świecie mediów i ideologii zamiast dialogu rodzi się presja poprawności, kultura wykluczania, agresja wobec innego spojrzenia. Prawda bywa zwalczana emocjami i manipulacją, ośmieszana, hejtowana, zastraszana.

Doświadczamy tego gdy niszczona jest jedność społeczna przez brak medialnej uczciwości i manipulację słowem, co w konsekwencji wpływa na wzrost napięć społecznych. Dzisiaj rzeczywiście znajdujemy się na niebezpiecznej drodze podziałów społecznych i politycznych, które zaślepią i neutralizują próby porozumienia, wywołując przy tym agresję i nienawiść. Doświadczamy tego gdy negowana jest wolność człowieka do życia moralnego.

Szerzący się przemysł rozrywki, konsumpcjonizm, pornografia, uzależnienia, czynią z człowieka niewolnika namiętności, seksu czy ekranów. Nie brakuje też społecznego przyzwolenia i propagowania postaw sprzecznych z moralnością chrześcijańską. Dotyczy to aborcji, in vitro, selekcji eugenicznej, eutanazji i wielu innych obszarów życia ludzkiego. To wszystko niszczy wolność człowieka od wewnątrz, odbiera mu ją i go zniewala.
Doświadczamy tego także, gdy w nasze życie wkrada się obojętność. Historia uczy: naród traci wolność nie tylko poprzez najazdy, ale poprzez obojętność, rozłam, utratę ducha i pamięci. Gdy zanika odpowiedzialność za dobro wspólne, wolność kruszeje, słabnie i znika.
3. Wolność mierzy się miarą miłości i służby Nie możemy jednak zatrzymywać się tylko na dostrzeganiu problemów i na narzekaniu. Trzeba przeciwdziałać. Ewangelia św. Łukasza jeszcze raz przychodzi nam z pomocą, dając konkretne wskazania. Jezus mówi: „Kiedy wykonacie wszystko, co wam polecono, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17,10). To nie słowa fałszywej skromności. To jest duch służby.

Odbicie tych słów widzimy w postawie patrona dnia dzisiejszego, św. Marcina z Tours. Był żołnierzem. Gdy zrozumiał Ewangelię zrozumiał również, że bardzie niż żołnierzem tego świata, powinien być żołnierzem Chrystusa. Miał odwagę porzucić karierę wojskową, by podjąć surowe pustelnicze życie. Ale zanim to uczynił, jeszcze jako żołnierz dokonał gestu, który przeszedł do historii: oddał połowę swojego płaszcza zmarzniętemu żebrakowi. Marcin wiedział, że wolność ma sens tylko wtedy, gdy prowadzi do miłości. To wielka prawda: wolność bez miłości staje się egoizmem. Podobnie i patriotyzm bez miłosierdzia staje się ideologią, a tożsamość narodowa bez szacunku do innych – staje się pustką. Warto nad tym się zastanowić.

Słowo Boże i szlachetna postawa św. Marcina pomagają nam zrozumieć znane nam łowa św. Jana Pawła II: „Wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba ją wciąż zdobywać na nowo.” Żadna wolność: osobista, społeczna czy narodowa, nie jest stanem trwałym, którego nie można utracić. Nie jest czymś, co „po prostu jest”. To dar, ale równocześnie zadanie. Dlatego wolność wymaga troski i wysiłku. Najpierw trzeba zadbać o wolność osobistą, wewnętrzną. Nie polega ona na robieniu wszystkiego, co się chce, lecz na wyborze dobra. Tę wolność zdobywa się w codziennych wyborach, wierności wartościom, gotowości do poświęcenia i troski o innych. To wezwanie do czujności, odpowiedzialności i pracy nad sobą, nad wspólnym dobrem, oraz nad eliminowaniem tego wszystkiego, co zniewala, jak choćby grzech, nałogi, lęk, pycha czy nienawiść.

Po drugie trzeba zatroszczyć się o wolność w wymiarze społecznym poprzez pielęgnowanie i rozwijanie wartości, które ją umożliwiają, i przeciwstawianie się temu, co ją niszczy - egoizmowi, obojętności, stronniczości, nieuczciwości, zniewalającym ideologiom czy manipulacji.

Wreszcie wolność ojczyzny utrwala się, jeśli ludzie pozostają czujni, rozwijają w sobie odpowiedzialność obywatelską, nie są bierni lecz czynni, nie dają się podzielić ani uśpić dobrobytem, troszczą się o budowanie dobrych relacji międzyludzkich nacechowanych wzajemną współodpowiedzialnością.

Dobrze pojmował tę wolność w potrójnym wymiarze wybitny poeta polski i europejski XX wieku, Zbigniew Herbert, który w epoce różnych kryzysów wartości, zawsze stał po stronie zasad: w sztuce, którą uprawiał i w życiu, broniąc kodeksów etycznych, jasno odróżniających pojęcia dobra i zła. Był uosobieniem wierności – samemu sobie i słowu. Jak mało kto, w swojej poezji wyrażał umiłowanie wolności, wiarę w godność jednostki i jej moralną siłę. Patriotyzm rozumiał jako miłość surową, wymagającą solidarności z poniżonymi i cierpliwej pracy nad przywracaniem pojęciom ich rzeczywistych znaczeń. To od niego pochodzi ważna dla nas wszystkich przestroga:
„Naród, który traci pamięć, traci sumienie”. Stąd „Należy [...] zrobić wszystko, by
odbudować imponderabilia i autorytety. Ich brak bowiem to dla losów narodu
śmiertelne zagrożenie”.

To dobra lekcja wolności, która nie jest swawolą, ale zdolnością czynienia dobra, o czym przypomniał również papież Benedykt XVI mówiąc: „Prawdziwa wolność człowieka realizuje się w przylgnięciu do dobra.”

Polska tożsamość narodowa jest zakorzeniona w Bogu Wolność Polski ma swoje korzenie w wierze od chrztu Mieszka, przez śluby lwowskie Jana Kazimierza, przez „Solidarność”, która mówiła „Nie ma wolności bez Solidarności”. Nasza historia to historia ludzi, którzy najpierw klękali przed Bogiem, aby potem móc wstać przed światem. Rozumiał to doskonale obrońca wolności narodu kard. Stefan Wyszyński, gdy mówił: „Kto nienawidzi, ten już przegrał” a także błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko, który niestrudzenie przypominał: „Zło dobrem zwyciężaj.” Od tej prawdy nie można uciec. Jest ona programem dla chrześcijańskiego patrioty. Kochamy Polskę, ale kochamy też każdego człowieka, bo każdy jest stworzony do nieśmiertelności. Patriotyzm chrześcijański nie buduje murów nienawiści – ale mosty prawdy, pamięci i miłości.

Drodzy Bracia i Siostry! Dziś, w święto Niepodległości, dziękując Bogu za wolność, uczmy się od św. Marcina bezinteresownej służby na rzecz wolności Ojczyzny świadomi słów Jezusa: „słudzy nieużyteczni jesteśmy” – to znaczy: pokorni, wierni, oddani. Pozwólmy też, aby w naszym sercu wybrzmiały słowa innego wielkiego naszego poety – Cypriana Kamila Norwida: „Ojczyzna to wielki, zbiorowy obowiązek”.
Niech Polska będzie ziemią ludzi wolnych w prawdzie, mocnych w wierze i wielkich w miłości.
Boże – błogosław Polskę.
Amen.

1 / 1