O potrzebie wynagrodzenia za profanację, szkody wyrządzone Bogu i porządkowi moralnemu, mówił w 80. rocznicę zburzenia pomnika Serca Jezusa w Poznaniu abp Stanisław Gądecki. Zdaniem metropolity poznańskiego także dzisiaj są ludzie, dla których odbudowany pomnik byłby „niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha”.
„Blokowanie odbudowy Pomnika Wdzięczności w godnym dla Poznania miejscu jest smutnym symbolem dzisiejszych czasów. Krótko mówiąc, idzie o to, jaka ma być przyszła Polska, na jakich wartościach ma się opierać” – mówił abp Gądecki.
Metropolita poznański przypomniał, że monument poświęcony w 1932 r. przez kard. Augusta Hlonda był wotum wdzięczności za odzyskanie przez Polskę niepodległości. „Poznański pomnik projektu architekta Lucjana Michałowskiego, mający postać łuku triumfalnego, robił duże wrażenie swoim monumentalnym rozmiarem i bogatą ornamentyką. W latach 30. minionego wieku ten pomnik stał się sercem miasta Poznania, odbywały się przy nim liczne uroczystości religijne i patriotyczne, u jego stóp modlili się poznaniacy i goście odwiedzający miasto” – mówił abp Gądecki.
Od początku II wojny światowej pomnik stał się w oczach najeźdźców na tyle niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha, że Niemcy postanowili go natychmiast zburzyć. „Nim jednak do tego doszło, w okolicach pomnika dyżurowały hitlerowskie bojówki, które biły przyklękających przed Chrystusem przechodniów, nie odpuszczając nawet tym, którzy choćby uchylili przed statuą czapkę” – mówił abp Gądecki.
„Figurę przetopiono na kule armatnie. Z figury Chrystusa wyrwano szczerozłote serce, dar wielkopolskich matek. Poznaniacy byli przerażeni tą profanacją” – przypomniał działania hitlerowców metropolita poznański.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że profanacja oznaczała odebranie pomnikowi świętego charakteru.
„Profanacja jest obrazą Boga, dlatego należy dokonać aktu przebłagania. Zazwyczaj gest ekspiacji oznacza modlitwę o to, by Pan Bóg dał winowajcy łaskę skruchy i nawrócenia. Winowajcy jednak już nie żyją. Syn zginął w wypadku samochodowym, ojciec został powieszony” – mówił abp Gądecki, nawiązując do losów namiestnika Rzeszy w Kraju Warty Arthura Greisera i jego syna Eckhardta, który osobiście nadzorował zniszczenie pomnika.
„Nasza ekspiacja polegać więc będzie na wynagradzaniu Bogu – poprzez uczynki pokutne, modlitwę, post, jałmużnę lub służbę potrzebującym – za grzechy tych Niemców, którzy zniszczyli Pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa. Na wynagradzaniu Bogu za grzechy tych wszystkich, którzy dzisiaj mają tego samego, bezbożnego ducha” – mówił abp Gądecki.
W modlitwie w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa wzięli udział członkowie Stowarzyszenia Odbudowy Pomnika Wdzięczności. Przy kościele kilka lat temu postawiono wykonaną w Krakowie figurę Chrystusa, która miałaby stanowić część pomnika.
Idea odbudowy monumentu odżyła w 2012 r., kiedy z inicjatywy prof. Stanisława Mikołajczaka powstało społeczne Stowarzyszenie Odbudowy Pomnika Wdzięczności w Poznaniu, skupiające prawie trzystu przedstawicieli świata nauki, kultury, różnych organizacji społecznych, zawodowych, kościelnych i wielu indywidualnych sympatyków.
Zgodę na odbudowę Pomnika Wdzięczności wyraziła Rada Miasta Poznania w 2012 r., a pod petycją skierowaną do prezydenta miasta podpisało się wówczas 25 tysięcy osób.
Komitet zaproponował usytuowanie pomnika wzdłuż ul. Jana Pawła II. Propozycję poparł Klemens Mikuła, generalny projektant otoczenia Jeziora Maltańskiego wraz ze współpracującym z nim architektem Jerzym Gurawskim. Architekci określili lokalizację jako „najodpowiedniejszą”.
Działania społecznego komitetu i decyzja Rady Miasta Poznania nie zostały jednak zrealizowane ze względu na opór władz miasta, które nie zgadzają się na odbudowę pomnika, proponując lokalizację poza centrum stolicy Wielkopolski.
ms / Poznań
[gallery ids="54292,54293,54296,54298"]