Abp Gądecki: Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!

06-01-2016
1685

Abp Stanisław Gądecki
Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą! Odsłonięcie tablicy ks. prałata Antoni Gryczka (Wolsztyn, fara – 5.01.2016).

Drodzy Bracia i Siostry!20160105_110756

W dzisiejszym dniu przypada 120. rocznica urodzin ks. prałata Antoniego Gryczki (1896-1959), pierwszego powojennego proboszcza tutejszej, wolsztyńskiej fary. Ogólnie znana wielka dobroć serca tego człowieka sprawiła, iż wdzięczna pamięć o nim przetrwała w Wolsztynie po dziś dzień, czego świadectwem nasze obecne spotkanie. Dzisiaj Miasto Wolsztyn, parafia NMP Niepokalanie Poczętej oraz tutejszy oddział Civitas Christiana, razem z tutejszymi parafianami przeżywają odsłonięcie tablicy upamiętniającej postać księdza prałata Gryczki na elewacji kościoła farnego.

1. EWANGELIA (J 1,43-51)

Tego rodzaju wydarzenie – jak wszystko, co dzieje się w Kościele – rozpoczynamy od refleksji nad Ewangelią. Podkreśla ona ogólną regułę ewangelijną, według której to doświadczenie religijne, którego celem jest poszukiwanie Boga, kończy się spotkaniem z Jezusem.

Główną postacią usłyszanego fragmentu Ewangelii jest Natanael. Jezus nazywa go „Izraelitą, w którym nie ma podstępu” nie dlatego, że Izraelici są zazwyczaj ludźmi fałszywymi, lecz dlatego, iż prawdziwym Izraelitą jest ten, kto szuka Boga z prostotą serca. Ten szczery Izraelita, którego Ewangelie nazywają po grecku Bartholomeos, nazywany jest przez ewangelistę przez Jana hebrajskim imieniem „Natanael”, które znaczy „dar Boga”. Spotkanie bowiem człowieka, który uczynił z poszukiwania Boga cel swojego życia, jest autentycznym darem Boga.

Jezus spotkał Filipa i powiedział do niego: „Pójdź za Mną!”. Z kolei Filip spotkał Natanaela i oświadczył mu, że znalazł Mesjasza. Kiedy jednak wspomniał mu, iż pochodzi On z Nazaretu, Natanael zaprotestował. Mesjasz może wyjść tylko z Betlejem, a nie z jakiegoś Nazaretu. Filip na to – nie onieśmielony tym zarzutem – zwrócił się do Natanaela: „Chodź i zobacz” (podobne zdanie wypowiedział Jezus do swoich pierwszych uczniów: „Chodźcie, a zobaczycie” – J 1,39). To zaproszenie zwraca naszą uwagę na to, że doświadczenie religijne jest fundamentalne dla każdego człowieka. Nie można mówić komuś o Bogu jedynie na podstawie zasłyszanych opinii. Człowiek musi osobiście doświadczyć bliskości Boga.

To właśnie przydarzyło się Natanaelowi. Gdy tylko spotkał Jezusa, uświadomił sobie, że ma do czynienia z kimś, kto o nim wszystko wie. Najpierw określa go mianem prawdziwego Izraelity, który szuka Boga, a następnie dodaje: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”. Prawdopodobnie Natanael przebywał wtedy w ogrodzie swojego domu, medytując nad Pismem Świętym. W wioskach izraelskich nie było domu, który nie miałby ogrodu i nie było ogrodu, który nie miałby drzewa figowego, pożytecznego tak z racji słodkich owoców jak i z powodu rzucanego intensywnego cienia, jaki dawał podczas letnich upałów. Dzięki temu w wielu krajach Bliskiego Wschodu drzewo figowe stało się często symbolem medytacji.

Uderzony tym znakiem, Natanael zostaje przyparty do muru. W słowach, które są czymś pośrednim między zdumieniem a radością kogoś, kto wreszcie znalazł to, czego od dawna szukał, woła do Jezusa: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!”, to znaczy: Ty nie możesz być nikim innym, jak tylko Mesjaszem, ponieważ znasz tajemnicę ludzkich serc.

Wypowiedź Jezusa – „Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego” – odnosi się prawdopodobnie do Jego zmartwychwstania. Słowa te inspirują się widzeniem drabiny łączącej niebo z ziemią, jakie miał patriarcha Jakub w Betel (Rdz 28,10-19). Jan zdaje się dzięki temu twierdzić, że Jezus jest prawdziwą Bramą Niebios (J 10,7-9). Jest drogą zbawienia dla wszystkich ludzi (por. F.D. Palamisano, Niebiosa Otwarte).

Pójścia Natanael i wielu innych uczniów za Mesjaszem przez całe stulecia sprawi, iż ci, którzy „zobaczyli Jezusa” poznają, na czym polega czynna miłość bliźniego, gotowa do rezygnacji z własnego życia. „Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!” (1 J 3,16-18).

2. CURRICULUM VITAE

a. Tę Ewangelię realizowało wielu autentycznych naśladowców Jezusa na przestrzeni dotychczasowej historii. Między nimi znalazł się także ks. prałat Antoni Gryczka.

Urodził się on dnia 5.01.1886 roku w Wanne-Eckel, Gelsenkirchen (w Westfalii). Jego rodzicami byli Stanisław Gryczka i Barbara Przewoźna. Ojciec udał się do Westfalii w poszukiwaniu pracy, tam też został górnikiem. Ich syn, Antoni pierwsze dziesięć lat życia przebywał w Westfalii. Następnie przeniósł się (1906) razem z rodzicami do Kołaczkowie, w okolicy Rawicza, do rodzinnej wioski swej matki. Tam kupili dwa morgi ziemi i skromny domek.

Po ukończeniu pięcioletniej szkoły ludowej, Antoni został wysłany – przez ks. prof. Juliana Janickiego – do szkoły przygotowawczej ks. Pawła Damsa w Rawiczu. Następnie – po pięciu miesiącach pobytu w tejże szkole – zdał egzamin do drugiej klasy gimnazjum Komeniusza w Lesznie, gdzie pobierał naukę aż do matury (1908-1915). W gimnazjum należał do aktywnych działaczy Towarzystwa Tomasza Zana.

b. Bezpośrednio po maturze został wcielony do pruskiego wojska i brał udział w działaniach wojennych do końca I wojny światowej. Walczył na Wołyniu i we Francji (pod Verdun) aż do momentu, kiedy został ciężko ranny (niemiecka lista strat nr 1717, strona 21719 z dnia 22.11.1917).

Po powrocie z armii do domu – mając 23 lata – zgłosił się do szeregów Wojska Polskiego (6.01.1919), biorąc udział w powstaniu wielkopolskim w okręgu Gostyń. Służył pod dowództwem porucznika Ignacego Buszy w 11 Pułku Strzelców Wielkopolskich. Walczył w obronie Miejskiej Górki, w ataku na Sarnowę i w poważnych walkach pod Łaszczynem. Około połowy lutego 1919 roku – z rozkazu dowódcy pułku pułkownika Leona Bilewicza – pod dowództwem doktora Bukolta organizował szpital w Skoraszewicach, gdzie pracował jako sanitariusz, opatrując rannych. Po zwinięciu lazaretu służył w sztabie tegoż pułku w Dłoni.

c. Zwolniwszy się z wojska wstąpił do Arcybiskupiego Seminarium Duchownego w Poznaniu (10.06.1919), natychmiast po jego otwarciu. W jego prośbie o przyjęcie, napisanej w Kołaczkowicach (5.05.1919) czytamy: „Ośmielam się zgłosić do seminarium duchownego. Obecnie służę w jedenastym pułku strzelców wielkopolskich. Ponieważ jedynie w tym celu rozpocząłem naukę w gimnazjum, by po ukończeniu tegoż wstąpić do stanu duchownego, proszę uniżenie o łaskawe przyjęcie mnie w poczet alumnów”. Przyjęty rozpoczął studia teologiczne, które traktował bardzo poważnie, osiągając oceny z egzaminów od bene po optime. Ostatni rok, czyli studia praktyczne, ukończył w Prymasowskim Seminarium Duchownym w Gnieźnie. W końcowej ocenie seminaryjnej zapisano że jest człowiekiem zdolnym, dobrze śpiewa i jest silnego zdrowia. Dnia 17 grudnia 1922 roku przyjął święcenia kapłańskie w Katedrze Gnieźnieńskiej z rąk kardynała Edmunda Dalbora, pierwszego Prymasa odrodzonej Rzeczypospolitej.

Po święceniach pełnił funkcję III-ego wikariusza w poznańskiej parafii św. Marcina (od 1.01.1923 do lipca 1923 roku). W lipcu otrzymał urlop dla poduczenia się języka francuskiego, a w listopadzie tego roku został wysłany do Instytutu Katolickiego w Paryżu. W czasie studiów dojeżdżał z pomocą duszpasterską do Douai, Dechy i Masny-Ecaillon. Swoją pracę naukową ukończył stopniem licencjata teologii, po czym wrócił do kraju w 1928 roku.

d. Po powrocie zlecono mu nauczanie religii w Państwowym Seminarium Nauczycielskim w Ostrzeszowie. Tam objawiła się wyraźnie jego nadzwyczajna troska o biednych uczniów.

Po czteroletniej pracy w Ostrzeszowie, przeniesiono go (od września 1932 roku) na stanowisko prefekta w Państwowym Seminarium nauczycielskim im. Estkowskiego w Poznaniu. Jednocześnie (od 1.10.1932) pełnił jednocześnie funkcję kapelana szpitala i kaplicy przy ul. Raczyńskich, a od 20 maja 1936 r. kapelana w zakładzie sióstr elżbietanek przy ul. Łąkowej.

Ponadto ks. kard. Hlond mianował go delegatem do Akademickiego Koła Misjologicznego (28.01.1931), a w kwietniu tegoż roku również delegatem do Stowarzyszenia Seniorów Akademickiego Koła Misjologicznego przy Uniwersytecie Poznańskim. Od 01.07.1936 sprawował funkcję sekretarza generalnego Papieskiego Dzieła Rozkrzewiania Wiary oraz Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła dla duchowieństwa. Dzięki temu wpływał na działalność misyjną w całej Polsce. Zorganizował Kongres Misyjny (22.08.1938) i Wystawę Misyjną, wydawał instrukcje w sprawach misyjnych, przygotowywał niedziele misyjne, głosił odczyty w Polskim Radio.

e. Po wybuchu II wojny światowej został przesłuchiwany przez Gestapo, najpierw w centrali Gestapo w Domu Żołnierza w Poznaniu a następnie w biurach obu Papieskich dzieł przy Alejach Marcinkowskiego. Dnia 17.01.1940 został ponownie wezwany do Domu Żołnierza „mit Gepäck”. Przeczuwając aresztowanie, postarał się o sfałszowane dokumenty policyjne oraz Arbeitsbuch, co pozwoliło mu najpierw pracować w Poznaniu w charakterze malarza (od grudnia 1942 do sierpnia 1944) a następnie przy robotach fortyfikacyjnych między Gądkami a Krzesinami. Jednocześnie działał w tajnym duszpasterstwie. „O moich perypetiach od 1939 do 1.02.1945 mógłbym ładny tomik napisać” – mówił.

Po wyzwoleniu Poznania zgłosił się do biskupa Dymka (1.02.1945), który zlecił mu zorganizowanie duszpasterstwa na poznańskiej Wildzie. Ks. Gryczka objął wówczas w posiadanie po ewangelicki kościół na Rynku Wileckim, dzisiejszą świątynię pw. Maryi Królowej. Początkowo sam, a następnie z oblatem O. Szymurskim – duszpasterzował na obszarze od ul. Półwiejskiej aż do Luboń.

f. Dnia 1.04.1945 został mianowany proboszczem parafii pw. NMP Niepokalanie Poczętej w Wolsztynie. Jako wolsztyński duszpasterz powołał lub reaktywował w parafii stowarzyszenia i organizacje religijne takie jak: Akcję Katolicką, KSM, Krucjatę Eucharystyczną, Koło Ministrantów, Chór Kościelny, Żywy Różaniec, Stowarzyszenie św. Franciszka i Dzieci Maryi, parafialne koło „Caritas”, kultywował patriotyczne, wielkopolskie tradycje śpiewacze.

Odnowił wewnątrz i na zewnątrz zdewastowany po wojnie kościół parafialny i jego otoczenie, uporządkował cmentarz. Przejęty w 1945 roku kościół ewangelicki, poświęcił na potrzeby kultu katolickiego, dokonując gruntownego remontu tej świątyni (1956).

Dzięki poparciu księdza Antoniego w Wolsztynie znalazło swoją siedzibę Niższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Poznańskiej, działające tam do roku 1960. Miało ono w księdzu Gryczce wielkiego przyjaciela i opiekuna. Dopiero jego śmierć umożliwiła ówczesnym władzom komunistycznym jego likwidację.

Otaczał opieką i regularnie udzielał wsparcia ubogim, chorym, powstańcom wielkopolskim oraz członkom ich rodzin. Były wikariusz wolsztyński, ks. Przykucki, pisał: „Nie było dnia, aby do ks. Gryczki nie zjawił się potrzebujący. Wszyscy zostali obdarowani. Istniał stały komitet pod przewodnictwem ks. proboszcza, którego zadaniem było organizowanie funduszy, wyławianie potrzebujących. Za czasów mego pobytu w Wolsztynie otrzymywało stałe wsparcie przeszło 150 osób. Widziałem podczas pogrzebu łzy w oczach tych, których wspierał”.

Dla duchowieństwa był najlepszym przyjacielem. Księża wiedzieli, że drzwi plebanii wolsztyńskiej są zawsze otwarte a jej gospodarz gościnny. Gdy dowiedział się, że w Wolsztynie pojawił się jakiś kapłan, który go nie odwiedził, czuł do niego żal. Cenił sobie bezpośredni kontakt z parafianami. Codziennie wieczorem spacerował ulicami miasta, prowadząc rozmowy z napotkanymi ludźmi.

Rada Państwa – uchwałą nr 0/951 z dnia 6 grudnia 1958 roku – przyznała księdzu Antoniemu Gryczce Wielkopolski Krzyż Powstańczy. Kilka dni przed zgonem ks. arcybiskup wręczył mu nominację na tajnego szambelana Jana XXIII (6.09.1959). On sam zaś, choć zdawał sobie sprawę z tego, że jego stan zdrowia jest kiepski, nie tracił równowagi ducha. Mimo duszącej astmy, pracował do ostatniej chwili. Przysłużył się dobrze sprawie Bożej. Bp Jedwabski tak scharakteryzował księdza prałata: „Charakter prostolinijny, szczery, sumienny i gorliwy, niezwykle gościnny, dla każdego miał czas, aby go wysłuchać, wobec konfratrów uczynny, pedantycznie punktualny. Wikariuszom był pięknym wzorem przełożonego. Wrażliwy na biedę i nędzę ludzką, gdzie mógł śpieszył z pomocą materialną. Ostatnie chwile przed zgonem poświecił na przygotowanie pomocy dla biednych”. Był on wiernym, mądrym i odważnym sługą Chrystusa, który swoje obowiązki spełniał z gorliwością i poświęceniem, bronił mężnie, ofiarnie i bezkompromisowo Kościoła”.

Dnia 11 września 1959 roku – w wieku 73 lat i 37 roku kapłaństwa – odszedł do wieczności. jego ciało zostało złożone do grobu na miejscowym cmentarzu przy ulicy Lipowej.

A dzisiaj odsłaniamy tablicę pamiątkową ku jego czci. Otwarta została już wcześniej – dzięki środkom z samorządu miejskiego – wystawa, obrazująca jego działalność duszpasterską, społeczną i patriotyczną. Od stycznia ubiegłego roku trwa popularyzacja księdza Gryczki w ramach ogólnopolskiego projektu zatytułowanego „Kamienie pamięci”. Realizacją tego projektu zajął się wolsztyński oddział Stowarzyszenia „Civitas Christiana” wspólnie z Gimnazjum nr 2 im. Powstańców Wlkp. A dzisiaj – w rocznice wyzwolenia Wolsztyna – Rada Miasta nadaje mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta Wolsztyna. Są to wszystko wyrazy serdecznej pamięci o człowieku, który przyniósł sławę Kościołowi i Ojczyźnie. A zatem:

„Wychwalajmy mężów sławnych
i ojców naszych według następstwa ich pochodzenia.
Wszyscy ci przez pokolenia byli wychwalani
i stali się dumą swych czasów.
Lecz ci są mężowie pobożni,
których cnoty nie zostały zapomniane,
Ciała ich w pokoju pogrzebano,
a imię ich żyje w pokoleniach” (Syr 44,1.7.10.14).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec – pamiętając o pięknej pracy duszpasterskiej księdza prałata Gryczki – pomódlmy się w intencji nowych powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych: „O Jezu, Boski Pasterzu, który powołałeś Apostołów, aby ich uczynić łowcami dusz, pociągnij ku sobie gorące i szlachetne umysły młodych i uczyń ich swoimi naśladowcami i swoimi sługami. Spraw, by pragnęli tak jak Ty powszechnego odkupienia, dla którego ustawicznie ponawiasz na ołtarzu swoją ofiarę.

Panie, który żyjesz, aby się wstawiać za nami, otwórz przed nimi takie horyzonty, by dostrzegli cały świat, w którym wznosi się niema prośba tak wielu braci o światło prawdy i ciepło miłości; spraw, by odpowiadając na Twoje wołanie, przedłużali tu, na ziemi, Twoją misję, budowali Twoje Ciało Mistyczne – Kościół i byli solą ziemi i światłością świata.

Rozszerz, Panie, Twoje miłościwe wołanie również na wiele serc kobiecych, czystych i wielkodusznych i wlej w nie pragnienie doskonałości ewangelicznej, oddania się w służbie Kościołowi oraz braciom potrzebującym pomocy i miłości. Amen” (papież Paweł VI).