O roli św. Józefa jako opiekuna małżeństw, rodzin, życia, dobrej pracy ludzkiej, Ojczyzny i całego Kościoła – mówił abp Stanisław Gądecki w homilii podczas Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu 7 października 2021 roku.

Publikujemy tekst homilii abp Gądeckiego:

Abp Stanisław Gądecki

Ojcowskiemu Sercu zawierzamy. Zawierzenie Ojczyzny i Kościoła w Polsce świętemu Józefowi (Kalisz – 7.10.2021).

Spotykamy się dzisiaj w narodowym sanktuarium w Kaliszu, aby dokonać aktu zawierzenia Ojczyzny i Kościoła w Polsce świętemu Józefowi. Nadszedł bowiem dla nas czas lepszego zrozumienia jego roli, a tym samym czas powierzenia mu małżeństw i rodzin, powierzenia mu sprawy życia, dobrej ludzkiej pracy, powierzenia mu całej Ojczyzny i Kościoła.

1. OPIEKUN MAŁŻEŃSTWA I RODZINY

a. Dlaczego winniśmy powierzyć małżeństwa i rodziny opiece św. Józefa? Jest to najpierw konieczne ze względu na rozwój ludzkości. Św. Augustyn pisze, iż Bóg stworzył dwie grupy dóbr, pierwsze by istniały same dla siebie (a są nimi mądrość, zdrowie i przyjaźń) i drugie – aby pomagały osiągnąć pierwsze dobra. Spośród [pomocniczych] wartości niektóre – takie jak np. wiedza – są potrzebne, aby zdobyć mądrość. Inne – jak pokarm, napój i sen – są konieczne z uwagi na zachowanie zdrowia. Jeszcze inne – jak małżeństwo czyli pożycie małżeńskie – są niezbędne ze względu na przyjaźń. Stąd bierze się rozwój rodzaju ludzkiego, dla którego przyjacielska wspólnota jest wielkim dobrem (Augustyn, Wartości małżeństwa).

Nie można sądzić, że osłabienie rodziny jako społeczności naturalnej, opartej na małżeństwie jest czymś, co społeczeństwu mogłoby przynieść korzyści. Jest wręcz odwrotnie, osłabienie rodziny wyrządza szkodę dojrzewaniu ludzi, kultywowaniu wartości społecznych i rozwojowi etycznemu państw i narodów. Tylko wyłączny i nierozerwalny związek między mężczyzną a kobietą realizuje w pełni funkcję społeczną, będąc zaangażowaniem stabilnym i umożliwiającym płodność. Musimy uznać wiele różnych sytuacji rodzinnych, które mogą zapewnić jakąś regułę życia, ale związków nieformalnych lub na przykład między osobami tej samej płci, nie można nigdy zrównywać z małżeństwem. Żaden związek niepewny lub zamknięty na przekazywanie życia nie zapewnia nam przyszłości społeczeństwa” (por. Amoris laetitia, 52).

b. Małżeństwo – w rozumieniu Ewangelii – jest ponadto wielką tajemnicą, „w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła” – uczy św. Paweł w Liście do Efezjan (Ef 5,32). „Miłość między mężem a żoną jest dla niego obrazem miłości między Chrystusem a Kościołem. Jest ona wpisana w stwórczy plan Boga. Mąż winien kochać swoją żonę jak Chrystus „umiłował Kościół”, wydając za niego swoje własne życie. Kochać swoją żonę, podobnie jak Chrystus miłuje swój Kościół! Chrześcijańskie powołanie jest więc powołaniem do miłości bezwarunkowej i bez miary. Tak więc życie Kościoła wzbogaca się za każdym razem pięknem tego oblubieńczego przymierza, ale też zubaża się za każdym razem, gdy jest ono oszpecone (por. Papież Franciszek, Katecheza – 6.05.2015).

Wielu dzisiaj uważa, że posiada lepszy pomysł na rodzinę. Dzisiaj świat sugeruje, że trzeba się sprawdzić przed ślubem. Że ważniejsza jest kariera niż rodzina, która przecież może poczekać. Że ważniejsza jest osobista przyjemność niż poświęcenie się drugiemu człowiekowi. Tymczasem Józef uczy nas innej, Bożej logiki, która przypomina nam, że miłość to nie tylko uczucie ani krótka chwila, ale decyzja na całe życie. Małżeństwo to coś więcej jak wspólne zamieszkanie partnerów seksualnych. Tylko bycie bezinteresownym darem dla drugiej osoby może dać każdemu poczucie spełnienia i szczęścia.

Ale katolickie małżeństwo – jako wspólnota życia i miłości – to nie tylko poczucie własnego szczęścia – to także dzielenie się rodzinnym szczęściem z innymi. To również jego wymiar misyjny, który oznacza gotowość stania się pośrednikiem Bożego błogosławieństwa i łaski Bożej dla wszystkich. W istocie wszyscy chrześcijańscy małżonkowie mają udział w misji Kościoła.

2. OPIEKUN ŻYCIA

a. Dlaczego trzeba zawierzyć św. Józefowi sprawę życia ludzkiego? Kwestię życia powinniśmy polecić opiece Józefa, ponieważ tak w Polsce, jak i na świecie, obserwujemy coraz większy opór przeciwko prawu do życia. Spadek liczby ludności, spowodowany mentalnością antynatalistyczną i krzewiony przez globalne polityki ‘zdrowia reprodukcyjnego’ nie tylko powoduje sytuację, w której nie jest już zapewniona zastępowalność pokoleń, ale z czasem grozi doprowadzeniem do zubożenia gospodarczego i utraty nadziei na przyszłość. Mogą się do tego dołączać także inne czynniki, takie jak: uprzemysłowienie, rewolucja seksualna, strach przed przeludnieniem, problemy ekonomiczne. Do posiadania dzieci zniechęca ludzi też społeczeństwo konsumpcyjne, aby zachować swoją wolność i własny styl życia (por. Amoris laetitia, 42; AL).

„Prawdą jest, że prawe sumienie małżonków, jeśli byli dotąd bardzo hojni w przekazywaniu życia, może prowadzić do decyzji o ograniczeniu liczby dzieci z wystarczająco poważnych powodów, ale także prawdą jest, że „ze względu na umiłowanie tej godności sumienia Kościół odrzuca ze wszystkich sił działania państwa przymuszające do antykoncepcji, sterylizacji, czy wręcz aborcji’” (AL, 42). Św. Józef – emigrując do Egiptu – ochronił życie Jezusa i powierzonej mu małżonki Maryi.

„Jeśli rodzina jest sanktuarium życia, miejscem, gdzie życie się rodzi i jest otaczane troską, to straszliwą sprzeczność stanowi jej przekształcanie się w miejsce, gdzie życie jest odrzucone i niszczone. Wartość życia ludzkiego jest tak wielka, tak niezbywalne jest prawo do życia niewinnego dziecka rozwijającego się w łonie swojej matki, że w żaden sposób nie można przedstawiać możliwości podejmowania decyzji w odniesieniu do tego życia, jakby chodziło o prawo do własnego ciała. Życie to jest celem samym w sobie i żadną miarą nie może być przedmiotem dominacji ze strony innej istoty ludzkiej” (AL, 83).

Ponadto rewolucja biotechnologiczna w dziedzinie przekazywania życia ludzkiego wprowadziła możliwość manipulowania aktem poczęcia, czyniąc go niezależnym od współżycia płciowego między mężczyzną a kobietą. W ten sposób życie ludzkie i rodzicielstwo stały się czymś, co można tworzyć i niszczyć. Czymś w dużej mierze uzależnionym od życzenia osób lub par. Tymczasem czym innym jest zrozumienie ludzkiej słabości i złożoności życia, a czym innym akceptacja ideologii, które domagają się oddzielenia od siebie nierozłącznych aspektów rzeczywistości (por. AL, 56).

b. Z niepokojem spoglądamy też na przybierające na sile ataki nie tylko na życie nienarodzonych, ale także na życie ludzi w podeszłym wieku oraz zmagających się z nieuleczalnymi chorobami. Większość rodzin szanuje starszych i chorych, otaczając ich miłością i uważając za błogosławieństwo. Jednakże w społeczeństwach wysoko uprzemysłowionych, gdzie wzrasta liczba starszych a spada wskaźnik urodzeń istnieje zagrożenie, że osoby te będą postrzegane wyłącznie jako ciężar.

Dlatego docenienie końcowej fazy życia jest dzisiaj bardzo konieczne. Eutanazja i wspomagane samobójstwo stanowią bowiem poważne zagrożenie dla rodzin. Kościół, zdecydowanie sprzeciwia się takim praktykom i czuje się zobowiązany pomagać rodzinom, które troszczą się o swoich starszych i chorych członków (por AL, 48). Poszanowanie chorego w ostatniej fazie życia wyklucza zarówno przyśpieszenia śmierci (eutanazja), jak i jej opóźniania poprzez tak zwaną „uporczywą terapię”. Współczesna medycyna dysponuje bowiem środkami, które mogą sztucznie opóźnić śmierć, jednakże bez rzeczywistej korzyści dla pacjenta (por. Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia…, n. 149).

3. OPIEKUN PRACUJĄCYCH I POSZUKUJĄCYCH PRACY

Dlaczego potrzebujemy, aby św. Józef był opiekunem pracujących i poszukujących pracy? Ponieważ praca jest przecież działaniem zmierzającym, świadomie lub nieświadomie, do podtrzymania rozwoju i spełnienia bytu ludzkiego „rozpoczętego” w dziele stworzenia świata i człowieka przez Boga. W ten sposób dobra praca staje się dobrocią, miłosierdziem, odpowiedzialnością, doskonałością, jednym z głównych składników postawy religijności. Jest ważnym czynnikiem jedności, pokoju, dialogu i współdziałania ludzkości. Praca staje się odpowiedzią na każdy rodzaj ludzkiego powołania, odpowiedzią na wezwanie Boga (Rdz 1,28), staje się zarodkiem wieczności (ks. prof. Cz. Bartnik, Ręka i myśl).

Ewangelie nie zanotowały ani jednego słowa tego człowieka, który przez tyle lat przebywał z Jezusem i Maryją, troszczył się o nich, bronił, był Głową Świętej Rodziny, Jej opiekunem i żywicielem. Jego życiorys napisano w Ewangelii milczącymi czynami, którymi Józef ukazuje nam wartość i godność ludzkiej pracy, jej właściwą celowość, która jest służba drugiemu człowiekowi a przez to służbą samemu Bogu. Jest ona nie tylko okazją do spełnienia samego siebie, ale przede wszystkim służbą tej podstawowej komórce społeczeństwa, jaką jest rodzina” (Patris corde, 6).

Codziennym wyrazem miłości w życiu Rodziny nazaretańskiej była praca, przez którą Józef starał się zapewnić utrzymanie Rodzinie. Słowo cieśla obejmuje wszystkie lata życia Józefa w Nazarecie. „Poddanie się” – o którym czytamy w Ewangelii – czyli posłuszeństwo Jezusa w Nazarecie bywa powszechnie rozumiane jako wspólna praca Jezusa z Józefem. Jezus, o którym mówiono, że jest ‘synem cieśli’, uczył się pracy od swego domniemanego ‘ojca’. Jeśli Rodzina z Nazaretu jest w porządku zbawienia przykładem i wzorem dla ludzkich rodzin, to podobnie jest z pracą Jezusa przy boku Józefa-cieśli” (Redemptoris Custos, 24).

Św. Józef jest więc wzorem dla ludzi pracy. Dowodzi on, że aby być autentycznym naśladowcą Chrystusa, nie trzeba dokonywać wielkich rzeczy, wystarczy posiąść cnoty zwyczajne, ludzkie, proste — byle prawdziwe i autentyczne (RC, 23). Cnoty takie jak choćby ukochanie dobra, piękna, prawdy, a także miłość, dobroć, życzliwość, uczciwość, sprawiedliwość, szacunek do drugiego człowieka, szacunek do siebie, odpowiedzialność za siebie, za swoje postępowanie oraz odpowiedzialność za innych.

On przypomina nam, że należy bronić się przed tym, by praca nie stała się bożkiem, który oddala nas od bliźnich np., niszcząc międzyludzkie więzi, czyniąc człowieka niewolnikiem wydajności. Mimo iż był zapracowany, miał czas dla swoich najbliższych. Tego nas uczy Patron Pracujących i Poszukujących Pracy – mieć czas dla bliskich, dla żony, męża, dzieci, starszych rodziców – mieć czas dla rodziny, bo niestety nieobecność w domu, zwłaszcza matki czy ojca, to jedna z wielkich tragedii naszych czasów, której skutki aż nadto często obserwujemy. Należy pamiętać, że praca nie może całkowicie zdominować człowieka, praca dla pracy, pracoholizm nie mają nic wspólnego z chrześcijańskim sensem pracy. Prawo do odpoczynku dał człowiekowi sam Bóg swoim przykładem, w zapisie dzieła stworzenia świata – w siódmym dniu odpoczął (Rdz 2,2-3).

Istotny sens pracy w duchu wiary polega też na tym, by nie tylko zapewniała ona byt materialny, ale także by była ona służbą Bogu, oddaniem chwały Bogu. Wtedy najzwyklejszy rodzaj pracy staje się najpiękniejszym hymnem ku czci Stwórcy. Przez pacę każdy powinien przybliżać się do Boga, i pogłębiać w swym życiu przyjaźń z Chrystusem, wpatrując się w przykład św. Józefa.

4. OPIEKUN ZIEMSKIEJ OJCZYZNY

Dlaczego chcemy zawierzyć św. Józefowi naszą Ojczyznę, czyli dziedzictwo po ojcach, ojcowiznę? Nie tylko ziemię wraz z jej mieszkańcami, ale i państwo i wszelkie wartości kulturowe? Pragniemy tak uczynić, ponieważ świętego Józefa – którego dzisiaj czcimy w kaliskim sanktuarium – możemy nazwać patronem czasów kryzysu. Św. Józef został postawiony w trudnych sytuacjach i sprostał im. On dobrze wiedział, co to znaczy cierpieć, lękać się, niepokoić, zmagać z wątpliwościami, ale też wiedział, co z tym dalej robić.

a. Także my żyjemy obecnie w Polsce w czasach kryzysu. Brakuje nam scalającej idei państwa. Nie ma spoiwa łączącego wszystkich Polaków bez względu na poglądy, wiarę i inne różnice. Nie ma rzetelnej – pozbawionej uwikłań w partyjne zależności – kontroli. Zabrakło jednoczącej siły sprawczej. Nasze państwo to arena nieustających igrzysk prowadzonych przez zwalczające się partie (Karolina Kowalska, Marek Nowakowski, Karolina Wichowska, Aneta Wieczerzak-Krusińska, Stan polskiego ducha, w: Rzeczpospolita – 10.11.2009).

W zróżnicowanym społeczeństwie spory czy rywalizacje są czymś naturalnym. „Kościół dobrze wie, że w historii nieuchronnie powstają konflikty interesów pomiędzy różnymi grupami społecznymi i że wobec nich chrześcijanin musi często zająć stanowisko zdecydowane i konsekwentne” (CA, 14). Godziwe zaangażowanie w konflikt polityczny czy społeczny może być przecież formą walki o wolność, sprawiedliwość, słuszne prawa słabszych czy wyzyskiwanych.

Spór polityczny winien być „zmaganiem się o coś”. Walka ta – mówił św. Jan Paweł II – winna być traktowana jako normalne staranie o właściwe dobro, nie jest to natomiast walką przeciwko innym. Jest to walka szlachetna, która nie ma nic wspólnego z walką klas społecznych czy stronnictw politycznych. Gorzej, jeśli „zmaganie się o coś” zostaje zdominowane przez „zmaganie się z kimś”, wówczas polityka przestaje być roztropną troską o dobro wspólne a staje się wyłącznie walką o władzę – mniej lub bardziej wyrafinowaną grą.

b. Do starych konfliktów w ostatnim czasie doszedł nowy na granicy polsko – białoruskiej, gdzie dokonuje się instrumentalizacja migrantów dla celów politycznych. Apeluję w tym momencie o zgodę na uruchomienie korytarzy humanitarnych, których gotowość koordynacji od 2016 r. deklaruje Caritas Polska. Ten sprawdzony już w innych państwach mechanizm pozwala w bezpieczny, w pełni kontrolowany sposób nieść konkretną pomoc najbardziej potrzebującym ofiarom wojen i prześladowań.

Podobnie też rozwiązanie w pełni kontrolowanej relokacji uchodźców, opierające się na ich samodzielnej decyzji co do wyboru kraju docelowego, jest bezpieczną formą niesienia ratunku naszym siostrom i braciom. To właśnie kontrolowane procesy migracyjne dają poczucie bezpieczeństwa w przeciwieństwie do migracji w chaosie, za sprawą gangów przemytników i nieludzkiego łudzenia ludzi dostania się do wymarzonego raju w Europie.

Do wszystkich ludzi dobrej woli apeluję więc, abyśmy służbę i pomoc cudzoziemcom przybywającym do Polski potraktowali jako szansę na praktykowanie miłości bliźniego, która jest kamieniem węgielnym naszej wiary.

c. Trzeba też zauważyć, iż wiara w Chrystusa jest niewątpliwie wyzwaniem do miłowania ojczyzny ziemskiej, ale prawdziwą ojczyzną dla chrześcijanina jest niebo. Każda ziemska ojczyzna jawi się w tej perspektywie tylko jako rzeczywistość tymczasowa i przemijająca. Należy więc pamiętać, że chrześcijańska miłość do ojczyzny to nie tylko troska o jej najwyższy rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny, ale także rozwój duchowy i religijny. Właśnie tutaj wzajemnie zahaczają o siebie obydwa ogniwa: z jednej strony – bytu narodowego, z drugiej – wiary w Jezusa, która uszlachetnia miłość do ojczyzny, czyniąc tę miłość pełną i wszechstronną (por. ks. Jarosław Lisica. Wiara w Jezusa wyzwaniem do miłowania ojczyzny. red. G. Szamocki, „Studia Gdańskie”, 2014, t. XXXIV, s. 155).

5. OPIEKUN KOŚCIOŁA

Dlaczego powinniśmy powierzyć opiece św. Józefa Kościół? Należy to uczynić, bo – tak jak czuwał on nad losem Świętej Rodziny – tak teraz może on otoczyć opieką Kościół Jezusa Chrystusa.

a. Mamy historyczny dowód skuteczności Józefowej opieki w stosunku do Kościoła katolickiego. Gdy Kościół ten przeżywał w XIX wieku wielkie wstrząsy a Europa była w stanie tzw. rewolucji przemysłowej, robotnicy pracowali w fabrykach w warunkach niemalże niewolniczych, a ich wynagrodzenie pozwalało zaledwie na przeżycie. Rodziło to nędzę społeczną, w ślad za którą postępowała nędza moralna, będąca źródłem poważnych trudności w życiu rodzinnym.

W tym samym czasie – oprócz niełatwych wyzwań społecznych – Kościół borykał się także z wrogimi rządami, które dążyły do podkopania służby pasterskiej Ojca Świętego. Rządy te zajęły Państwo Kościelne i odebrały papieżowi swobodę dysponowania dobrami materialnymi. Papież – pozbawiony swoich praw oraz terytorium, stał się tzw. „więźniem Watykanu”.

Wobec tak poważnych trudności papież bł. Pius IX odwołał się do nadprzyrodzonego środka, jakim było ogłoszenie świętego Józefa patronem Kościoła powszechnego, ufając iż ten, który zdołał otoczyć skuteczną opieką Świętą Rodzinę, będzie strzegł i bronił wielkiej Rodziny Bożej, jaką jest Kościół Chrystusowego (por. Redemptoris Custos, 28).

b. Takie orędownictwo jest nam ciągle potrzebne Kościołowi nie tylko dla obrony przeciwko pojawiającym się zagrożeniom, ale także i przede wszystkim dla umocnienia go w podejmowaniu zadania ewangelizacji świata oraz nowej ewangelizacji obejmującej „kraje i narody, w których niegdyś religia i życie chrześcijańskie kwitły a dzisiaj są wystawione na ciężką próbę. Aby nieść po raz pierwszy prawdę o Chrystusie, lub też głosić ją ponownie tam, gdzie została zapomniana (por. Łk 24,49; Dz 1,8).

Jak długo bowiem chrześcijanie – zamiast promieniować zaraźliwą radością Ewangelii – będą dawać antyświadectwo m.in. w postaci wykorzystywania nieletnich, tak długo ludzie nie będą oni mieli szansy na spotkanie z Chrystusem. Dlatego właśnie uczyniliśmy św. Józefa patronem Fundacji, która ma zajmować się pomocą dla ofiar wykorzystania seksualnego oraz prewencją, aby nigdy więcej nie uczyniono krzywdy dzieciom, młodzieży i niepełnosprawnym.

Zazwyczaj ludzie nie mają szansy spotkać Jezusa działającego w ich życiu, nie dlatego, że są źli – mówi papież Franciszek – ale dlatego, że nikt w nich tego pragnienia nie rozpalił”. Dzieło odbudowy wiary na naszym kontynencie wielcy święci zawsze rozpoczynali od siebie a i nas to także czeka. Trzeba więc przestać przejmować się mrocznymi czasami, przeciwnościami i podziałami, jakie istniały zawsze, a zacząć dosłownie żyć Ewangelią.

ZAKOŃCZENIE

A zatem, na koniec, módlmy się: Święty Józefie, tobie dane było Boga-człowieka nie tylko widzieć i słyszeć, ale nosić, całować, odziewać i strzec. Tobie się oddajemy, jak kiedyś powierzyli się twojej opiece Syn Boży i Jego Matka Maryja. Przyjmij nas za swoje dzieci. Obieramy ciebie za Opiekuna, Obrońcę i Przewodnika. Ze względu na miłość do Maryi, przyjmij nas w swoją ojcowską opiekę i wypraszaj każdemu i każdej z nas z nas błogosławieństwo Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

maj / Kalisz/ KAI

BRAK KOMENTARZY