Oto jest dzień,
Który dał nam Pan.
Weselmy się.
I radujmy się w nim.

Za chwilę przystąpimy do niezwykle podniosłej czynności sakramentalnej, jaką jest sakrament święceń kapłańskich. Sakrament ten ustanowił Pan Jezus w jerozolimskim Wieczerniku – w przeddzień swojej męki i śmierci – w związku z Eucharystią i dla jej sprawowania (Łk 22,19; 1 Kor 11,24-26). Dzisiaj to właśnie Wy – drodzy Ordinandi – przyjmiecie sakrament, jaki otrzymali apostołowie podczas Ostatniej Wieczerzy. Dzięki temu także wy staniecie się współpracownikami następców apostołów, pełniąc zadanie nauczania, uświęcania i służenia ludowi Bożemu. Jest to dzień niezmiernej radości duchowej dla was samych, ale także dla waszych rodziców, rodzeństwa, krewnych, przyjaciół, znajomych i dobrodziejów, dla rektora i moderatorów seminaryjnych, ojców duchownych, proboszczów parafii pochodzenia i praktyk, dla całego prezbiterium archidiecezji poznańskiej wraz z jego biskupami. Z racji tego sakramentu cieszą się również wasze wspólnoty parafialne, stowarzyszenia, ruchy i grupy, do których należycie.

Wasze przyszłe zadania duszpasterskie ilustruje bodajże najprościej biblijny obraz Dobrego Pasterza. Gdy Pismo Święte mówi o pasterzu z krwi i kości, wskazuje na kogoś kto przewodzi, żywi i broni owce, przeciwstawia się ich rozproszeniu, chroni przed drapieżnikami i złodziejami. Wskazuje na kogoś, kto bierze odpowiedzialność za określoną grupę wiernych, jest opiekunem, przewodnikiem, wychowawcą i obrońcą powierzonych mu ludzi. Dobry pasterz sprawdza się nie tylko w sytuacji zwyczajnej, ale przede wszystkim w sytuacjach nadzwyczajnych, gdy musi szukać owiec, które zagubiły się, zostały okaleczone lub się rozproszyły (J 10,11-18).

1. BÓG DOBRYM PASTERZEM

Po pierwsze, pasterską funkcję pełni najpierw i przede wszystkimi sam Pan Bóg w stosunku do całej ludzkości. To On jest „Pasterzem swego ludu” (Rdz 48,15; 49,24; Iz 40,11; Ps 23; 80,2; 95,7; Ez 34,11nn.); „Pan jest moim pasterzem” (Ps 23,1). On „podobnie jak pasterz pasie on swą trzodę, gromadzi [ją] swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie” (Iz 40,11). O tej pasterskiej roli Boga w odniesieniu najpierw do ludu Bożego Izraela najszerzej wypowiada się prorok Ezechiel (Ez 34): „Oto Ja sam będę szukał moich owiec i będę miał o nie pieczę. Jak pasterz dokonuje przeglądu swojej trzody, wtedy gdy znajdzie się wśród rozproszonych owiec, tak Ja dokonam przeglądu moich owiec i uwolnię je ze wszystkich miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Wyprowadzę je spomiędzy narodów i zgromadzę je z krajów, sprowadzę je z powrotem do ich ziemi i paść je będę na górach izraelskich, w dolinach i we wszystkich zamieszkałych miejscach kraju. Na dobrym pastwisku będę je pasł, na wyżynach Izraela ma być ich pastwisko. Wtedy będą one leżały na dobrym pastwisku, na tłustym pastwisku paść się będą na górach izraelskich. Ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę je układał na legowisko – wyrocznia Pana Boga. Zagubioną odszukam, zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, a tłustą i mocną będę ochraniał. Będę pasł sprawiedliwie” (Ez 34,11-16). Idzie tu głównie – choć nie tylko – o uwolnienie rozproszonych Izraelitów z niewoli babilońskiej, sprowadzenie ich do ojczyzny oraz o zapewnienie im tam bezpieczeństwa i dobrobytu (Iz 56,8; Zach 10,6-12), co dokonało się głównie za czasów perskiego króla Cyrusa (538 przed Chr.). W szerszym sensie idzie o opiekę nad całą ludzkością w drodze do niebiańskiej ojczyzny.

2.         CHRYSTUS DOBRYM PASTERZEM

Po drugie, pasterzem jest nie tylko Bóg Ojciec, pasterzem jest także Syn Boży. Zapowiedzią zadania pasterskiego Jezusa Chrystusa były już narodziny na polu pasterzy (Łk 2,8-18). Ten fakt można nawet odczytać jako swojego rodzaju omen; jako zapowiedź „pasterskiego” stylu życia Pana Jezusa. On również miał sprowadzić zagubionych z domu Izraela: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 15,24; por. 10,6; Łk 19,10). Dzięki Jego słowom i czynom „niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię” (Mt 11,5). Dlatego autor Listu do Hebrajczyków nazywa Jezusa wprost „wielkim Pasterzem owiec” [τον ποιμενα των προβατων τον μεγαν] (Hbr 13,20), a apostoł Piotr nazwie Go „najwyższym pasterzem” [του αρχιποιμενος] (1 P 5,4).

„Dobry Pasterz to Jezus Chrystus, Syn Boga i Maryi, nasz Brat i Odkupiciel. Co więcej: trzeba powiedzieć, że On jest jedynym, prawdziwym i wiecznym Pasterzem naszych dusz! Określając siebie samego tym tytułem, uzasadnia jednocześnie i zasadność przypisania tej nazwy: tylko On w rzeczywistości zna swe owce i one Go znają (J 10,14), tylko On ‘daje życie za owce’ (J 10,11) i tylko On kieruje nimi i prowadzi je po pewnych drogach; tylko On broni je od złego, które jest symbolizowane przez drapieżnego wilka” (św. Jan Paweł II, Chrystus czeka na odpowiedź powołanych, Watykan – 6.05.1979).

Najobszerniej o tej duszpasterskiej roli Jezusa pisze Jan Ewangelista (J 10,1-16): „Ja jestem dobrym pasterzem [ο ποιμην ο καλος]. Dobry pasterz daje życie [την ψυχην] swoje za owce. Najemnik [ο μισθωτος] zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza; dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni [εκ της αυλης ταυτης]. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz [μια ποιμνη εις ποιμην]” (J 10,11-16). Pasterz Chrystus „poznaje” swoje owce tak dokładnie, jak On sam zna swego Ojca a Ojciec zna Jego (J 10,14). Pod względem intensywności i oddania więź Jezusa z uczniami nie ustępuje w niczym Jego więzi z Ojcem Niebieskim.

Tak więc głównym dziełem Jezusa Pasterza było ofiarowanie swego życia za owce. Ofiara poniesiona przez Niego przywróciła życie owcom. „Krwią Jego ran zostaliście uzdrowieni. Błądziliście bowiem jak owce, ale teraz nawróciliście się do Pasterza i Stróża dusz waszych” (1 P 2,24-25). Nie można też zapomnieć o tym, że Jezus – będąc Pasterzem – jest jednocześnie przedstawiony przez Apokalipsę Janową jako Baranek [οτι το αρνιον] – który prowadzi swe owce do źródeł wody żywej, przekraczając granice czasu (Ap 7,17).

3.         APOSTOŁOWIE PASTERZAMI

Po trzecie, do zadania pasterskiego zostali powołani także apostołowie. Podczas swej ziemskiej działalności Pan Jezus zgromadził wokół siebie uczniów (por. Łk 10,1-12), ale osobno powołał i ustanowił Dwunastu: „aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy” (Mk 3,14-15). Tym Dwunastu nadał szczególną władzę dotyczącą ewangelizacji wszystkich narodów. „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,18-20). W ten sposób Pan Jezus ustanowił ścisłą więź między swoją własną misją a misją powierzoną Apostołom: „kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk 10,16). Dla duchowego dobra ludzi apostołowie będą kontynuować misję Jezusa aż do końca czasów (por. Pastores dabo vobis, 14).

Z kolei – podczas swego ostatniego ukazania się tuż przed Wniebowstąpieniem – Zmartwychwstały Chrystus ustanowił Szymona Piotra, jednego z Dwunastu, przewodnikiem wszystkich apostołów. Nasz Zbawiciel zapytał wówczas Piotra tylko o jedno, a mianowicie o to, czy ten Go kocha; zapytał tyle razy, ile razy Piotr się Go zaparł. Na co Piotr odpowiedział: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. I dopiero po tym wyznaniu Jezus powiedział do niego: „Paś owce moje” (βοσκε τα προβατα μου – J 21,17). Jezus uważał za stosowne powierzenie słabemu człowiekowi prowadzenia całego Kościoła pod warunkiem, iż ten wyrazi swoją skruchę i potwierdzi ją uczynkami miłości. Jezus nie tylko ustanowił Piotra głową Kościoła, ale będzie się nieustannie wstawiał za nim do Ojca, aby nie ustała jego wiara. Zadaniem zaś Piotra – po jego nawróceniu [επιστρεψας] – będzie „utwierdzanie” [στηριξον] braci (Łk 22,32). „Prawo posługiwania się tą władzą przeszło i na pozostałych Apostołów, a postanowienie zawarte w tych słowach odnosi się także i do wszystkich pasterzy Kościoła. Jednakże nie bez powodu jednemu zostało powierzone to, co dotyczy wszystkich. Ta władza została powierzona w szczególności Piotrowi, albowiem przewyższa on godnością wszystkich pasterzy Kościoła” (św. Leon Wielki, Kazanie 4 w rocznicę wyboru, 2-3). Żeby zaś episkopat był jeden i niepodzielny, Zbawiciel postawił nad innymi apostołami świętego Piotra i w nim ustanowił trwałą i widzialną zasadę i fundament jedności i wspólnoty (communio); (Lumen gentium, 18) dla ludu Bożego na jego drodze do nieba. A zatem, gdzie jest Piotr, tam też jest Kościół Chrystusa.

4.         PREZBITER DOBRYM PASTERZEM

Czwarta kwestia to urząd pasterski kapłana. Po Bogu, Chrystusie i apostołach zadaniem dobrego pasterza zostali obdarzeni wyświęceni prezbiterzy. Prezbiterzy są powołani do „przedłużania obecności Chrystusa, jedynego i Najwyższego Pasterza, poprzez naśladowanie Jego stylu życia i ukazywanie Go w sposób przejrzysty powierzonej im owczarni. W Pierwszym Liście św. Piotr stwierdza wyraźnie: „Starszych [πρεσβυτερους] więc, którzy są wśród was, proszę, ja również starszy [ο συμπρεσβυτερος], a przy tym świadek [μαρτυς] Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić: paście stado Boże, które jest przy was, strzegąc go nie pod przymusem, ale z własnej woli, jak Bóg chce; nie ze względu na niegodziwe zyski, ale z oddaniem; i nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada. Kiedy zaś objawi się Najwyższy Pasterz, otrzymacie niewiędnący wieniec chwały” (1P 5,1-4).

Tę samą prawdę o kapłanach w taki oto sposób głosi prefacja z Mszy świętej krzyżma: „Chrystus nie tylko obdarzył cały lud odkupiony królewskim kapłaństwem, lecz w swojej miłości dla braci wybiera ludzi, którzy przez święcenia otrzymują udział w Jego kapłańskiej służbie. W Jego imieniu odnawiają oni Ofiarę, przez którą odkupił ludzi, i przygotowują dla Twoich dzieci ucztę paschalną. Otaczają oni miłością Twój lud święty, karmią go słowem i umacniają sakramentami. Poświęcając swoje życie dla Ciebie i dla zbawienia braci, starają się upodobnić do Chrystusa i składają Tobie świadectwo wiary i miłości”.

Św. Paweł Apostoł w swoich „Listach pasterskich” starannie nakreślił do czego powołani są kapłani oraz wskazał jakie predyspozycje, jakie uzdolnienia powinni mieć ci, którym zostanie powierzone posługiwanie kapłańskie. Znamienne jest to, że – wraz z cechami dotyczącymi wiary i życia duchowego – Paweł apostoł wymieniono typowo ludzkie cechy: gościnność, trzeźwość, cierpliwość, łagodność, wiarygodność, dobroć serca. Są to podstawowe warunki każdej posługi. Bez tych predyspozycji do spotykania, poznawania i nawiązywania relacji z braćmi w sposób szczery i naznaczony szacunkiem nie można dawać prawdziwie radosnego i wiarygodnego świadectwa o Chrystusie i Jego Ewangelii. Nikt – mówi papież Franciszek – nie jest biskupem, prezbiterem czy diakonem, dlatego, że jest mądrzejszy, bardziej utalentowany i lepszy od innych, ale jedynie ze względu na dar miłości ofiarowany mu przez Boga w mocy Jego Ducha, dla dobra swojego ludu (por. Papież Franciszek, Pasterze Kościoła powinni być obrazem komunii i miłości Boga, Audiencja środowa, Watykan – 12.11.2014).

a.         kard. Stefan Wyszyński

Kapłani święceni w tym roku różnią się od innych roczników święceń kapłańskich tym, że otrzymują sakrament święceń w roku, w którym przygotowujemy się do beatyfikacji Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego. Już choćby dlatego warto przypomnieć słynne słowa ks. kardynała Stefana o podstawowej cnocie pasterskiej kapłanów: „W pytaniu postawionym przez Chrystusa Piotrowi jest również warunek: ‘Jeśli miłujesz – paś’! Miłość pasterska będzie więc główną cnotą kapłana diecezjalnego, a zarazem źródłem innych jego cnót.

Kapłańska miłość bliźniego jest cnotą nadprzyrodzoną. Jest ona darem Boga, uczestniczeniem w Jego ku nam miłości. Jest oddaniem się Chrystusowi żyjącemu w naszych braciach i to oddaniem tak wielkim, że wszystkimi siłami kapłańskimi dążymy do Chrystusa jako przedmiotu naszego umiłowania żyjącego w Jego członkach. Miłujemy więc Boga w Jego nieogarnionej miłości jako źródle wszelkiej miłości; miłujemy Boga we wszystkim, co jest owocem i wyrazem Jego miłości. Miłujemy dlatego, że On miłuje, i tak, jak On miłuje. Jest to miłość nieustająca, przekraczająca cele i wymiary doczesne świata, miłość, która nie umiera, a więc ogarnia nieskończone trwanie człowieka w szczęściu niebios. Jest to więc miłość na ziemi, ale dla nieba. Kapłańska miłość prowadzi do nieba. […] Skoro każdy człowiek ze swej natury powołany jest do miłości tak, iż miłować coś musi, gdyż życiem woli jest miłość, to tym więcej na dnie życia i pracy kapłańskiej musi być to ożywiające wszystko źródło. […]

Miłość owiec każe nam sprawować ofiarę eucharystyczną i obdzielać lud Ciałem Chrystusowym. Miłość owiec, a nie jakieś upodobanie w społecznej ruchliwości, każe nam otwierać i prowadzić różne instytucje religijne mające zaradzać potrzebom ludzkim. Miłość pasterska każe nam szukać owiec zagubionych, wspierać odnalezione, pielęgnować i uświęcać, naśladując najwierniej Dobrego Pasterza. Zapewne, nie będzie nam ta miłość zamykała oczu na ludzkie wady, ułomności, grzechy. Miłość ta jest ‘mocna jak śmierć’. Przyłoży rękę i do łopaty, i do ostrych narzędzi, by wzruszyć zależałą ziemię duszy, by obciąć uschłą gałąź. Miłość pasterska każe widzieć wady, by z Chrystusowa cierpliwością, dyskrecją, gorliwością i umiejętnością leczyć źle się mających i dźwigać upadłych” (Kardynał Stefan Wyszyński, List do moich kapłanów, cz. 3, Paryż 1969, s. 114-115).

Tę myśl dalej rozwija Sługa Boży, podkreślając konieczność obecności kapłańskiego serca w każdej owocnej działalności duszpasterskiej: „Wiemy z dziejów Kościoła, jak bardzo zawiodło zdobywanie Bogu serc ludzkich przez miecz, przez potęgę polityczną, przez majątek, przez znacznie i wpływy, nawet przez czysty rozum i kulturę, nawet przez najlepszą wolę, ale bez szczypty serca. To były straszne pomyłki, które drogo kosztowały! […] Kapłan sumienny, dokładny, punktualny, pełen zalet społecznych i organizacyjnych, nie przyniesie owocu Chrystusowi, gdy ma serce zamknięte. […] Zresztą podobnie będzie z tym, kto nie pamięta o własnej duszy. Kapłan o wielkiej wiedzy teologicznej, głoszący wzorowo kazania, prawdziwy ‘nauczyciel w Izraelu’ – może nie nawrócić ani jednej duszy, jeśli w swoje Verbum bonum nie włoży serca, To jest wielka tajemnica serca ludzkiego, że poddaj się bardziej sercu niż mózgowi i woli” (Kardynał Stefan Wyszyński, List do moich kapłanów, cz. 3, Paryż 1969, s. 117).

b.         św. Jan Paweł II

Ale obecny rok waszych święceń jest także rokiem 100. lecia narodzin św. Jana Pawła II. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo zależało temu papieżowi na świętych kapłanach. „Osobowość kapłańska musi być dla drugich wyraźnym i przejrzystym znakiem i drogowskazem – pisał on. Toteż jest pierwszym warunkiem naszej pasterskiej posługi. Ludzie, spośród których jesteśmy wzięci i dla których jesteśmy ustanowieni chcą nade wszystko znajdować w nas taki znak i taki drogowskaz. I mają do tego prawo. Może nam się czasem wydawać, że tego nie chcą. Że chcą, abyśmy byli we wszystkim „tacy sami”. Czasem wręcz zdaje się, że tego od nas się domagają. Tutaj wszakże potrzebny jest głęboki „zmysł wiary” oraz „dar rozeznania”. Bardzo łatwo bowiem ulec pozorom i paść ofiarą zasadniczego złudzenia. Ci, którzy domagają się zeświecczenia życia kapłańskiego, którzy dają poklask różnym jego przejawom, opuszczą nas z całą pewnością wówczas, gdy już ulegniemy pokusie. Wówczas przestaniemy być potrzebni i popularni. Epoka nasza cechuje się różnymi formami „manipulacji”, „instrumentalizowania” człowieka. Nie możemy ulec żadnej z nich.

Ostatecznie zawsze potrzebny ludziom okaże się tylko kapłan świadomy pełnego sensu swego kapłaństwa: kapłan, który głęboko wierzy, który odważnie wyznaje, który żarliwie się modli, który z całym przekonaniem naucza, który służy, który wdraża w swe życie program ośmiu błogosławieństw, który umie bezinteresownie miłować, który jest bliski wszystkim – a w szczególności najbardziej potrzebującym” (św. Jan Paweł II, List do kapłanów na Wielki Czwartek 1979, pkt. 7).

„Sztuką ponad sztuki jest rząd dusz” – pisał św. Grzegorz Wielki. Dlatego starajcie się być „artystami” duszpasterstwa. Wielu takich właśnie kapłanów było już w dziejach Kościoła. Każdy z nich był na swój sposób inny, był dzieckiem swoich czasów i był „dostosowany” do swoich czasów. Ale to „dostosowanie” u każdego oznaczało oryginalną – właśnie tym czasom potrzebną – odpowiedź świętości i gorliwości. Nie ma żadnej innej reguły dostosowania się w naszym życiu i działalności kapłańskiej do naszych czasów, do naszej współczesności. Z pewnością nie są takim dostosowaniem różne próby zeświecczenia życia kapłańskiego (por. św. Jan Paweł II, List do kapłanów na Wielki Czwartek 1979, p. 6).

W końcu zaś, „ponieważ duchowe zbawienie trzody ma większą wagę niż cielesne życie pasterza, dlatego gdy zbawieniu trzody zagraża niebezpieczeństwo, każdy duchowy pasterz powinien oddać swoje cielesne życie dla zbawienia trzody. Właśnie o tym mówi Pan: ‘Dobry pasterz daje życie swoje’, to jest życie cielesne, ‘za swoje owce’, ze względu na swoją władzę i miłość. Wymaga się bowiem jednego i drugiego: by miał nad nimi władzę i by ich kochał. Jedno bez drugiego nie wystarczy. Chrystus zostawił nam przykład tej nauki: ‘Jeżeli Chrystus oddał za nas swoje życie, to i my winniśmy oddać życie za braci’” (Miłość jest obowiązkiem każdego pasterza, św. Tomasz z Akwinu, Komentarz do Ewangelii św. Jana, cap. X, lect. III, I-II).

ZAKOŃCZENIE

Trzeba na koniec powtórzyć słowa wypowiedziane przez św. Jana Pawła II do kapłanów archidiecezji poznańskiej w tutejszej katedrze: „Proszę, ażebyście zawsze byli godni tej czci, którą nas, kapłanów, obdarza sam Chrystus. Żebyście byli Mu bezgranicznie wdzięczni za dar kapłaństwa i żebyście tę wdzięczność spłacali całym swoim życiem. Niech to życie będzie błogosławione w duchu ośmiu błogosławieństw — to jest synteza powołania chrześcijańskiego, powołania ewangelicznego. Niech to życie będzie owocne tą szczególną owocnością, do jakiej powołani jesteście, rezygnując z życia rodzinnego, osobistego, po to, ażeby tym bardziej być dla wszystkich. Polecam was sercu Matki Kapłanów” (św. Jan Paweł II, Przemówienie do księży archidiecezji poznańskiej zgromadzonych w katedrze, Poznań – 20.06.1983). Amen