Tegoroczna, dwunasta już Noc Świętych w Gnieźnie będzie miała tylko jedną bohaterkę – błogosławioną Chiarę Luce Badano, która zmarła mając 19 lat i została wyniesiona na ołtarze przez papieża Benedykta XVI w 2010 r.

iara znaczy Klara, luce światło – jasne światło, tak mówiła o niej założycielka ruchu Focolari, z którym nastolatka była związana. W przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych tę pełną radości dziewczynę poznają jej rówieśnicy z Gniezna i okolic. Będzie główną bohaterką Nocy Świętych, która tradycyjnie zorganizowana zostanie wieczorem 31 października w gnieźnieńskim kościele garnizonowym.

„Na czym polegała jej świętość? Myślę, że przede wszystkim na tym, że potrafiła przeżywać swoją codzienność blisko Boga” – mówi Katarzyna Wasiutyńska ze wspólnoty Focolari, współorganizującej tegoroczne spotkanie.

„Kiedyś mama powiedziała do niej: gdy ty tak ciągle spotykasz się z przyjaciółmi, to chyba mówisz im o Bogu. A Chiara na to: wcale nie. Mama stwierdziła: w takim razie tracisz wiele dobrych okazji. Na co Chiara odparła: ja nie mam mówić o Bogu, ja mam Go dać. Myślę, że w tym właśnie, w tej codzienności przeżywanej z Bogiem kryje się sekret jej świętości i że jest to duchowość na nasze czasy” – dodaje Katarzyna Wasiutyńska.

Zdaniem Izabeli Starzec, również z ruchu Focolari, przykład młodej dziewczyny, której życie do pewnego momentu było takie, jak życie wszystkich jej rówieśników, dziewczyny lubiącej sport, zabawę, śmiech, spotkania z przyjaciółmi, przeżywającej trudności i bunty, taki przykład łatwiej przemówi do współczesnego młodego człowieka, bo dotyka spraw, które zna on z własnego doświadczenia.

„Świat się zmienił, ale to co ona przeżywała, radości i trudności, a potem także cierpienie, to wszystko jest wciąż aktualne i obecne w życiu każdego z nas” – przyznaje Izabela.

Relikwii bł. Chiary nie będzie na spotkaniu w Gnieźnie, bo ich po prostu nie ma. Mówi się, że żywymi relikwiami są jej rodzice, którzy w roku jej wyniesienia na ołtarze obchodzili 50-lecie ślubu i którzy jeżdżą po świecie opowiadając o zwyczajnej świętości swojej córki. Gościli także kilkakrotnie w Polsce. W gnieźnieńskim kościele garnizonowym będą natomiast obecne relikwie innych świętych i błogosławionych, które rokrocznie towarzyszą modlitewnemu czuwaniu. Jak co roku zostaną zaniesione do ołtarza przy śpiewie Litanii do Wszystkich Świętych, przez dzieci i młodzież w strojach i z charakterystycznych dla poszczególnych świętych atrybutami. Po prezentacji bohaterki spotkania i kilku słowach o ruchu Focolari, uczestnicy Nocy Świętych ruszą w procesji do katedry gnieźnieńskiej, modląc się w drodze Koronką do Bożego Miłosierdzia. W katedrze odbędzie się adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa zawierzenia, a następnie rozwiązanie szkolnych konkursów o Chiarze Badano.

Jak podkreśla organizujący spotkanie ks. Dominik Poczekaj, wikariusz w gnieźnieńskiej farze, gdzie w 2005 roku odbyła się pierwsza w Polsce Noc Świętych, spotkanie ma być promocją świętości i przypomnieniem, że wszyscy jesteśmy do niej wezwani.

„Nie chciałbym, aby było to rozumiane jako alternatywa dla Halloween. To dwa różne wydarzenia, dwie różne rzeczywistości. Noc Świętych mówi o życiu, o świętości, o radości, a Halloween? No właśnie, o czym? Chcemy pokazać, że świętość jest rzeczą aktualną, dlatego wybieramy różnych świętych, także – jak w tym roku – bardzo współczesnych, aby młodzi i starsi w ich przykładzie znaleźli odniesienie także do swojego życia” – tłumaczy kapłan.

Wskazuje także na słowa bł. Chiary, które stanowią hasło tegorocznego spotkania i są zarazem wezwaniem dla ludzi młodych: „Ja nie mogę już biec, ale chciałabym przekazać Wam pochodnię, jak na olimpiadzie. Macie tylko jedno życie, warto przeżyć je dobrze”.

„Ta myśl jest niezwykle aktualna. Młodzi albo nie mają pomysłów i propozycji, albo mają ich zbyt wiele i nie wiedzą, co wybrać. A mądrze przeżyć swoje życie, to jest właśnie to, co radzi im Chiara” – dodaje ks. Poczekaj.

Bł. Chiara Luce Badano urodziła się 29 października 1971 r. w Sassello niedaleko Genui. W 1981 roku wraz z rodzicami poznała ruch Focolari. Zaczęła żyć radykalnie Ewangelią, która ją zafascynowała. Gdy miała 17 lat zdiagnozowano u niej nowotwór kości z przerzutami. Choroba nie przeraziła dziewczyny. Więcej, potrafiła nawet znaleźć w niej dobre strony. „(…) przyszła w odpowiedniej chwili, gdyż zaczęłam się gubić. (…) Nie potraficie sobie wyobrazić, jaki mam dzisiaj kontakt z Bogiem. Tę chorobę Jezus dał mi w odpowiedniej chwili, zesłał mi ją, abym na nowo Go odnalazła” – pisała do znajomych. Zmarła w wieku niespełna 19 lat. Ostatnie słowa skierowała do swojej mamy: „Ciao. Bądź szczęśliwa, bo ja nią jestem”. Był 7 października 1990 r.

KAI

NO COMMENTS