Spotykamy się dzisiaj w Przemęcie na dożynkach, podczas których pragniemy dziękować Stwórcy za jego troskę o swoje stworzenie: troskę o rolników i ich rodziny, o hodowców, sadowników i ogrodników z ich rodzinami. Wiemy bowiem, że człowiek sieje i sadzi, ale Pan Bóg daje chęci i siły do pracy. Dobremu Bogu wyrażamy więc naszą wdzięczności za tegoroczne plony oraz prosimy Go o błogosławieństwo dla dalszej pracy na roli i w prowadzeniu gospodarstw.

Z kolei rolnikom i ich małżonkom dziękujemy za ich ciężką pracę, która wymaga od nich podporządkowania własnego życia ziemi. Tutaj właśnie – jako archidiecezja – oddajemy cześć tej niezwykle ważnej dziedzinie ludzkiej aktywności jaką jest rolnictwo, które dla ludzkości znaczy więcej niż lądowanie człowieka na księżycu, ponieważ bez rolnictwa nie rozwinęłaby się żadna cywilizacja ludzka. „Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc” (Rdz 8,22).

Przy ołtarzu gromadzą się dzisiaj kapłani, reprezentanci Sejmu i Senatu, władz samorządowych, przedstawiciele Izby Rolniczej, pracownicy Uniwersytetu Przyrodniczego, wójtowie i sołtysi, delegacje rolników, hodowców, sadowników, ogrodników i osób zajmujących się działalnością około rolniczą, ludowe zespoły artystyczne, strażacy i służby porządkowe.  Przynosimy przed ołtarz wieńce dożynkowe i chleby, warzywa, owoce i kwiaty, które symbolizują trud rolniczej pracy, aby przez ręce Maryi ofiarować je Chrystusowi, jedynemu Zbawicielowi człowieka i świata.

Przy tej okazji rozważamy trzy sprawy w jakiś sposób ze sobą wewnętrznie powiązane a mianowicie: starotestamentalne Święto Żniw, nowotestamentalne oraz nasze, współczesne Święto Żniw.

1.      STAROTESTAMENTALNE ŚWIĘTO ŻNIW

Pierwszy temat to starotestamentalne Święto Żniw.

a.       Przystępując do modlitwy dożynkowej najpierw musimy sobie uzmysłowić, że w ten sposób przyznajemy się do tradycji sięgającej tysięcy lat; do tradycji tak dawnej, jak dawnym jest samo rolnictwo. Na Bliskim Wschodzie, w świecie Biblii, o zajęciach rolniczych wspominają od razu pierwsze strony Księgi Rodzaju (Rdz 2,15; 4,2; 9,20). Pierwszy zaś opis stworzenia naszych prarodziców zawiera w sobie coś, co zdaje się być najstarszą konstytucją rolnika: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: ‚Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; ….'” (Rdz 1,27-28).

Ten związek ziemianina z ziemią jeszcze wyraźniej uwypukla drugi opis stworzenia człowieka: „Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię (ἐργάζεσθαι τὴν γῆν; qui operaretur humum) i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą” (Rdz 2,4-7). Tak więc od samego początku Stworzyciel obdarzył człowieka odpowiedzialnością za troskę o powierzoną mu ziemię, którą człowiek miał się opiekować, „uprawiać i doglądać” (Rdz 2,15).

b.      To właśnie świat rolniczy przyczynił się do pojawienia się pierwszych świąt związanych z cyklem rolniczym. Na wiosnę odbywały się żniwa jęczmienia i pszenicy. Trwały one pięćdziesiąt dni i kończyły się Świętem Żniw, zwanym też Świętem Tygodni (po hbr. Szawuot), albo Pięćdziesiątnicą (Pwt 16,9-12). Obchodzono je między innymi jako wspomnienie otrzymania Dekalogu przez Mojżesza na górze Synaj, czyli jako przyjęcie pierwszej konstytucji Izraela. Wydarzyło się to dokładnie po 50 dniach od wyjścia Izraelitów z Egiptu.

Święto Żniw było jednym z trzech  najważniejszych świąt Izraela (obok Święta Paschy  i Święta Namiotów). W to święto każdy pobożny Izraelita – mieszkający na terenie ojczystego kraju – zobowiązany był do odbycia pielgrzymki do świątyni jerozolimskiej, aby tam „stawić się przed Bożym obliczem”. Także licznie Żydzi z diaspory ściągali na to święto do Jerozolimy.

Księga Kapłańska wymienia też poszczególne dary ofiarne, jakie przy tej okazji powinny zostać złożone w świątyni: „Przyniesiecie z waszych siedzib po dwa chleby do wykonania nimi gestu kołysania, każdy z dwóch dziesiątych efy najczystszej mąki, kwaszone. To będą pierwociny dla Pana.

Oprócz chleba złożycie w ofierze siedem baranków bez skazy, jednorocznych, jednego młodego cielca i dwa barany. One będą ofiarą całopalną dla Pana razem z ofiarą pokarmową i z ofiarą płynną. Będzie to ofiara spalana, miła woń dla Pana.

Ofiarujecie też jednego kozła jako ofiarę przebłagalną i dwa baranki jednoroczne jako ofiarę biesiadną. Kapłan wykona nimi przed Panem gest kołysania razem z chlebami pierwocin, razem z dwoma barankami. Będzie to rzecz poświęcona Panu, przeznaczona dla kapłana.

Tego samego dnia zwołacie lud. Będzie to dla was zwołanie święte. Nie będziecie wykonywać tego dnia żadnej pracy. Jest to ustawa wieczysta we wszystkich waszych siedzibach, dla waszych pokoleń. Kiedy będziecie zbierali plon waszej ziemi, nie będziecie wycinali doszczętnie skraju pola i nie będziecie zbierali do końca kłosów. Zostawisz je dla ubogiego i dla przybysza. Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 23,17-22).

Łatwo zauważyć, iż ten nakaz obowiązywał tak długo, jak długo istniała sama świątynia jerozolimska. Razem z jej zniszczeniem w roku 70 po Chr. skończyła się możliwość pielgrzymowania do Jerozolimy i składania darów ofiarnych w Święto Żniw.

2.      NOWOTESTAMENTALNE ŚWIĘTO ŻNIW

Drugi temat to nowotestamentalne Święto Żniw.

a.       Było ono kontynuacją starotestamentalnego Święta Żniw, czyli Pięćdziesiątnicy. Tym razem – z powodu braku świątyni – nie dotyczyło ono już rzeczywistości materialnej, ale duchowej.

Pięćdziesiąt dni po zmartwychwstaniu Chrystusa Dzieje Apostolskie wspominają Zesłanie Ducha Świętego: „Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” […].

Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim […]. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami. Wyniesiony na prawicę Boga, otrzymał od Ojca obietnicę Ducha Świętego i zesłał go, jak to sami widzicie i słyszycie”. […]

Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: ‚Cóż mamy czynić, bracia?’ – zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. ‚Nawróćcie się – powiedział do nich Piotr – i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego […] Ci więc, którzy przyjęli jego naukę, zostali ochrzczeni. I przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz” (Dz 2,1-4.22-24.32-34.37-38.41)..

O ile starotestamentalna Pięćdziesiątnica została ustanowiona na pamiątkę nadania Prawa na górze Synaj (Wj 19), o tyle nowa – mająca z poprzednią wspólne elementy –  przypieczętowała Nowe Przymierze na wzgórzu Syjon (Jer 31,31-34; Ez 36,25-27; Rz 5,5; 2 Kor 3,6). Pod wpływem udzielającego się Ducha Świętego uczniowie Jezusa zaczęli mówić różnymi językami, co ułatwiło im głoszenie Ewangelii wszystkim narodom ziemi, rozpoczynając od Jerozolimy. Tym razem nie chodziło już o materialne plony, ale o dziękczynienie za żniwa duchowe. Chodziło o ludzi, którzy – usłyszawszy naukę [τον λογον] Piotra – nawrócili się [μετενοησαν] i zostali ochrzczeni [εβαπτισθησαν]. Były to pierwsze duchowe żniwa czasów apostolskich. Jezus – dostrzegając ogromne pola narodów, które winny zostać obsiane Ewangelią – powiedział: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” [θερισμος πολυς οι δε εργαται ολιγοι]  (Łk 10,2).

b.      Myśląc o bezkresnym zadaniu ewangelizacji narodów czekającym na uczniów Chrystusa, apostoł Paweł powiedział: „W czynieniu dobra nie ustawajmy, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim” (Ga 6,9-10a).

Te słowa zwracają naszą uwagę na to, że starania o dobro duchowe to nie jest jednorazowe działanie, to nie jakiś przypadkowy dobry uczynek, ale to długi proces, który powinien być bez końca kontynuowany. Przykład pracy rolników najlepiej ilustruje prawdę o tym, że nie uzyskamy dobrego plonu, jeśli najpierw nie zasiejemy dobrego ziarna i nie dołożymy do tego po drodze wszelkich starań, aby miało ono dobre warunki dla rozwoju.

My tymczasem – zamiast tworzyć najlepsze warunki służące rozwojowi dobra – poprzez nasze niedbalstwo, przez pragnienie posiadania, gromadzenia i konsumowania, zaczynamy podążać drogą owego niemądrego rolnika znanego z  przypowieści (Łk 12,16-21). Zgromadziwszy liczne zbiory, uważał on swoje życie za bezpieczne i szczęśliwe, z uwagi na to, co zgromadził w swoich spichlerzach. „Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: ‚Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?’ Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem” (Łk 12,19-21). Również wojna na Ukrainie potwierdza, że potrzebna jest nam zmiany mentalności, tak aby nasze życie zyskiwało swoją wartość nie tyle przez to, co posiadamy, ile przez to, co rozdajemy. Nie tyle przez  gromadzenie, ile poprzez dzielenie się dobrem. Samo zaś wezwanie do siania dobra nie powinno być przez nas postrzegane jako ciężar, lecz jako łaska, dzięki której Stwórca prosi, abyśmy brali czynny udział w Jego wielkoduszności.

Gdy się nam poszczęści, wówczas możemy oglądać za naszego życia pierwsze owoce zasianego przez nas dobra. Zazwyczaj jednak zdarza się to rzadko i tylko niewielką część dobra, które zasialiśmy możemy osobiście zebrać: „Jeden sieje, a drugi zbiera” [αλλος εστιν ο σπειρων και αλλος ο θεριζων] (J 4,37). Ale właśnie, siejąc dobro dla dobra innych, uruchamiamy procesy, których owoce będą zbierali inni. Sianie dobra dla innych wyzwala nas z ciasnej logiki wyłącznie osobistych korzyści i zysków i nadaje naszym działaniom szeroki zakres bezinteresowności, „włączając nas w cudowny horyzont łaskawych planów Boga” (Papież Franciszek: Pierwszym rolnikiem jest sam Bóg – 02.03.2022).

3.      NASZE ŚWIĘTO ŻNIW

Wreszcie trzeci temat to nasze, dzisiejsze Święto Żniw. Z okazji dożynek dobrze jest zwrócić uwagę na to, co wnosi w działalność współczesnych rolników encyklika papieża Franciszka Laudato si’i. Wiele stwierdzeń zamieszczonych w tym dokumencie odnosi się wprost do rolników i do ich powinności związanych z pracą, która jest wykonywana w bezpośrednim kontakcie z przyrodą. I nie jest to sprawą przypadku, gdyż każde rolnicze gospodarstwo jest drobną cząstką środowiska, drobną częścią agroekosystemu, świadomie przekształcanego w dużym trudzie, aby uprawiać rośliny i hodować zwierzęta.

Każdy rolnik, przekształcając na co dzień środowisko w którym funkcjonuje jego gospodarstwo, powinien zdawać sobie sprawę z uzależnienia produkcji rolniczej od przyrodniczych warunków. W wykonywanie tego zawodu powinna być wpisana dbałość rolnicza o wszystkie organizmy związane z gospodarstwem, stanowiące lokalną biocenozę, co jest wyrazem troski o dobre funkcjonowanie całego systemu. Papież ujął tę powinność w następujący sposób: „Tak jak każdy organizm jest dobry i godny podziwu sam w sobie, ponieważ jest stworzeniem Boga, tak też dzieje się z harmonijną jednością organizmów w danej przestrzeni, która funkcjonuje jako system. Nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy, to zależymy od tej całości niezbędnej dla naszej egzystencji” (Laudato si’, 140).

W integralnym sposobie postrzegania świata – prezentowanym przez papieża Franciszka – Ziemia jest wspólnym domem, zamieszkałym obecnie przez ponad 7 miliardów ludzi. Obok człowieka w tej ziemskiej ojczyźnie żyją miliony gatunków innych organizmów, stanowiących biologiczną różnorodność. Zajmują one różne nisze w tej samej geograficznej przestrzeni i korzystają z tych samych ograniczonych zasobów. Dla wszystkich powinno starczyć miejsca i pożywienia przy założeniu, że w centrum postawiony będzie Bóg, dawca wszelkiego życia, mający tu na Ziemi swojego pełnomocnika – rozumnego człowieka, który ma pełnić rolę dobrego gospodarza.

Rolnikom została przypisana szczególna rola w naszym wspólnym ziemskim domu. „Z faktu bycia stworzonymi na Boży obraz i nakazu czynienia sobie ziemi poddaną, nie można wywnioskować absolutnego panowania [człowieka] nad innymi stworzeniami. Ważne jest odczytywanie tekstów biblijnych w ich kontekście, we właściwej hermeneutyce i przypominanie, że zachęcają nas one do uprawiania i doglądania ogrodu świata. Podczas gdy uprawianie oznacza oranie i kultywowanie, to doglądanie oznacza chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie. Pociąga to za sobą relację odpowiedzialnej wzajemności między człowiekiem a naturą” (Laudato si’, 67).

Rolnik ma zazwyczaj świadomość, że w przestrzeni przyrodniczej nie żyje sam, że obok niego są inne istoty, które mają także prawo do życia. Wrogiem takiego myślenia jest maksymalizacja zysków i wyłączne nastawienie na ekonomiczny wynik. Przed myśleniem wyłącznie w kategoriach ekonomicznych przestrzega papież w następujących słowach: „Jest zbyt wiele interesów partykularnych i bardzo łatwo interes ekonomiczny przeważa nad dobrem wspólnym, manipulując informacją, by jego projekty nie poniosły uszczerbku” (Laudato si’, 54). Przyjacielem natomiast jest franciszkańska filozofia miłości do wszelkiego stworzenia.

Jedną z cech omawianej encykliki jest przestrzeganie ludzi przed zgubnymi następstwami technokratyzmu. Papież napisał, że „ślepa wiara w środki techniczne to postawy utrudniające znalezienie właściwych rozwiązań, spotykane także wśród wierzących” (Laudato si’, 14). Dodał jednocześnie, że zagrożenia nie powinny być zawsze przypisywane samej technice, lecz jej nieodpowiedniemu lub nadmiernemu zastosowaniu (Laudato si’, 133). Jak uczy ludzkie doświadczenie – pisał już papież Benedykt – „nawet najbardziej zaawansowane rozwiązania techniczne nie będą skuteczne bez odniesienia do osoby” (Benedykt XVI, O dowartościowaniu rolnictwa. Przesłaniu do dyrektora generalnego oenzetowskiej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa – 16.10.2009). Dotyczy to także społeczności rolników, ponieważ ziemia rodząca plony bardzo łatwo znika nam dzisiaj sprzed oczu, zwłaszcza w miastach. Mamy mleko z kartonika, chleb w folii, cukier w kostkach…, a wszystko to w supermarkecie. Być może dlatego zapominamy, że żywność to nie tylko owoc ludzkiej technologii, ale że wciąż wiele zależy od słońca i deszczu, na które nie mamy wpływu. Modlitwa o urodzaje jest wyrazem naszej pokory, uznaniem, że wszystko, co podtrzymujemy w życiu jest darem.

Sam zawód rolnika należy do profesji dużego zaufania społecznego, bo wykonując ją w niewłaściwy sposób, bardzo łatwo jest zaszkodzić ludziom i przekroczyć piąte przykazanie Dekalogu. Nie zabijaj! Inaczej mówiąc, postępuj etycznie z umiarem i zgodnie z instrukcją stosuj środki podnoszące urodzajność gleby i służące ochronie roślin oraz zdrowiu zwierząt. Skażone produkty dostarczane na rynek w dłuższej perspektywie czasu mogą być przyczyną poważnych chorób i prowadzić do przedwczesnych zgonów spożywających je ludzi. Nieuczciwe postępowanie powinno być wielkim wyrzutem sumienia dla rolnika. „Każdy z nas na miarę swych skromnych możliwości przyczynia się do małych katastrof ekologicznych” (Laudato si’, 8). W rolnictwie takie lokalne katastrofy mogą być spowodowane np. nieterminowymi zabiegami chemicznymi, nieprzestrzeganiem karencji i prewencji – terminów dopuszczalnego zastosowania określonych dla danego pestycydu.

Dobry gospodarz korzysta z osiągnięć nauki i dobrodziejstw techniki, ale stara się też prowadzić gospodarstwo w zintegrowany sposób, wybierając spośród różnych opcji tę, która w najmniejszym stopniu niekorzystnie przekształca środowisko. Wie, że żyzność gleby, od której zależą plony jego pracy, warunkuje glebowa próchnica i retencja wodna, dlatego nie próbuje całkowicie zastąpić nawożenia organicznego nawożeniem mineralnym, a meliorując glebę myśli o dwukierunkowym przepływie wody: z pola do rowu odwadniającego, gdy jest jej nadmiar i ze zbiornika retencyjnego na pole w przypadku wystąpienia suszy.

Na naszych oczach toczy się też proces wykupu drobnych gospodarstw, nie mających ekonomicznych możliwości utrzymania się z niewielkiej produkcji: „Wielkie gospodarstwa, zwłaszcza w rolnictwie, zmuszają drobnych rolników, by sprzedawali swoją ziemię lub porzucali tradycyjne uprawy” (Laudato si’, 129). I w tym zakresie papież wskazuje na powinność rządzących, aby przeciwdziałali temu niekorzystnemu zjawisku: „Władze mają prawo i obowiązek podejmowania działań na rzecz wyraźnego i zdecydowanego poparcia dla drobnych producentów oraz dywersyfikacji produkcji” (Laudato si’, 8).

Trzeba nam ciągle przypominać, że: „Każdy rolnik ma naturalne prawo do posiadania odpowiedniej działki ziemi, gdzie mógłby wybudować swój dom, pracować, żeby utrzymać rodzinę i mieć zabezpieczoną egzystencję. Prawo to musi być zagwarantowane tak, aby jego realizacja nie była iluzoryczna, ale realna. Oznacza to, że – oprócz aktu własności – rolnik musi posiadać środki formacji technicznej, pożyczki, ubezpieczenia i dostęp do rynku” (Laudato si’, 94). Z tego stwierdzenia wynika powinność wspierania rolników przez różne urzędy, instytucje i organizacje, które w swojej kompetencji mają wpisaną współpracę z nimi.

W końcu wiele mówi się dzisiaj – i słusznie – o problemach ekologii. Zabiegamy o czystość i to w różnych sferach. Dbamy o czystość osobistą, o zdrowe żywienie, o higienę psychiczną. Troszczymy się też o czystość środowiska naturalnego: powietrza, wody i ziemi. Jesteśmy tak bardzo ekologiczni, że ekologia staje się czasami swoistą religią.

Są jednak pewne dziedziny życia, w których dbałość o ekologię nie jest na tym samym, ani też na porównywalnym poziomie. Tą zaniedbywaną, a przecież najważniejszą przestrzenią jest ludzkie serce. W dziedzinie ekologii ludzkiego serca świat współczesny stara się mówić jak najmniej; zachowuje wręcz grobowe milczenie. Jest to niewytłumaczalne, bo przecież to właśnie serce potrzebuje najbardziej uzdrowienia, bo z niego może pochodzić wszelkie zło i zanieczyszczenie, także to, które dotyka naszego środowiska naturalnego: powietrza, wody, ziemi. Dopóki Adam nie zanieczyścił świata swoim grzechem, wszystko „było bardzo dobre”. Dlatego warto poważnie zastanowić się nad ekologią czystego serca, czystego sumienia, czystej miłości. I dotyczy to wszystkich, a więc także rolnika i jego rodziny.

ZAKOŃCZENIE

Na koniec raz jeszcze dziękujemy wszystkim rolnikom i hodowcom za waszą trudną pracę, związaną z dużym ryzykiem klimatycznym i modlimy się:

Boże w Trójcy Jedyny, piękna Wspólnoto nieskończonej miłości,
naucz nas podziwiania Ciebie w pięknie wszechświata.
Rozbudź nasze uwielbienie i wdzięczność za każdą istotę, którą stworzyłeś.
Obdarz nas łaską wewnętrznego zjednoczenia ze wszystkim, co istnieje.
Ukaż nam nasze miejsce – jako narzędzi Twojej miłości wobec wszystkich istot tej ziemi – tak, aby nadeszło Twoje królestwo sprawiedliwości, pokoju i radości w Duchu Świętym. Amen.