Społeczny wymiar Jubileuszu Odkupienia

10-02-1999

Listy przygotowujące Pielgrzymkę Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce. List na luty, do odczytania: 10 lutego 1999 r.

1657

Obchodząc Wielki Jubileusz Odkupienia pragniemy przede wszystkim wyznać wiarę w naszego Zbawiciela jako Pana świata i jego dziejów. Jak pisze Ojciec Święty w swym liście Tertio millennio adveniente: „Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, Pan kosmosu, jest także Panem historii, jest jej ŤAlfą i Omegąť, ŤPoczątkiem i Końcemť (por. Ap 1,8; 21,6). W Nim wypowiedział Ojciec ostateczne słowo o człowieku i jego dziejach”. Ta prawda odsłania przed nami istotny wymiar naszego świętowania Jubileuszu Odkupienia – refleksję nad obecnością i działaniem Boga w historii świata i narodów. Nie chodzi tu tylko o odkrywanie Bożej obecności w przeszłości, ale także o swoiste wyostrzenie duchowej i moralnej wrażliwości na to, co dopiero historią się staje, a więc na teraźniejszość i przyszłość.

Chrześcijańskie przeżywanie historii jako „czasów ostatecznych” nie może oznaczać ucieczki od konkretnego „tu i teraz” ludzkiego bytowania w tym świecie. To właśnie „tu i teraz” Ewangelia jest głoszona i przyjmowana bądź odrzucana przez kolejne pokolenia. Owego „tu i teraz” ludzkiej kondycji najbardziej jednoznacznie doświadczamy właśnie jako „pokolenie”, a więc jako wspólnota ludzkich istnień złączona czasem, w którym przyszło im żyć, odczuwająca głęboko przełom, jaki dokonuje się w dziejach (por. Dives in misericordia, 10). Stąd też niezwykle doniosła rola wspólnotowego, społecznego rozumienia i przeżywania Wielkiego Jubileuszu Odkupienia.

Aby jubileuszowa odnowa naszej wiary była wiarygodna, musi uwzględniać teraźniejszość i przyszłość doczesnej ojczyzny, w której żyje i działa Kościół. Polska i jej losy są konkretnym punktem odniesienia dla swoistego rachunku sumienia oraz dla zarysowania perspektyw i wyzwań dla każdego wierzącego w naszej Ojczyźnie.


Prawda

Od dziesięciu lat Polska wraz z innymi krajami Europy Środkowo-wschodniej przeżywa okres wszechstronnych przemian związanych z upadkiem totalitarnego systemu komunistycznego. Należy pamiętać, że owe zmiany od początku były podejmowane w imię godności człowieka i suwerenności Narodu. A zatem dyskusji nad całokształtem życia społecznego w naszej Ojczyźnie nie da się zredukować do problematyki czysto gospodarczej, prawno-ustrojowej bądź politycznej. U progu roku 2000 musimy na nowo przypominać sobie, że podmiotem wszelkich udoskonaleń systemowych jest żywy człowiek i wspólnota przez niego tworzona; dobru człowieka mają więc służyć przemiany i reformy, bez względu na jego stopień zamożności, pochodzenie, miejsce zamieszkania, czy zawód. Odnowienie wizji człowieka jako dziecka Bożego powinno pomagać w stanowieniu sprawiedliwego prawa i w jego egzekwowaniu. Szczególnie dotyczy to tych, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje we władzach ustawodawczych, wykonawczych i sądowniczych, a w swych działaniach odwołują się do chrześcijańskiej inspiracji czy zasad. Prawo i władza w państwie mają służyć nie tylko aktualnemu układowi politycznemu, ale powinny być dalekowzrocznym skutkiem spójnej wizji człowieka i społeczeństwa. Nie służy temu składanie przez ugrupowania polityczne swoistych ofert wyborczych wyłącznie wpływowym środowiskom i grupom społecznym, czy polityczno-biurokratyczne rozgrywanie interesów tych grup kosztem dobra wspólnego. Konsekwentne stosowanie zasady pomocniczości nie oznacza jednak obojętności władz państwowych wobec tych sfer życia społecznego, które najbardziej potrzebują troski ze strony państwa, właśnie w imię dobrze pojętego interesu narodowego. System rynkowy sam z siebie nie zlikwiduje w krótkim czasie niesprawiedliwości i zaniedbań, jakie nadal ciążą np. nad polską wsią, czy sytuacją wielu rodzin w naszej Ojczyźnie. Także w sferze bezpieczeństwa obywateli i przestrzegania prawa nie wystarczą li tylko polityczne deklaracje. Postulatem na najbliższe lata należałoby uczynić społeczny wysiłek oczyszczenia życia publicznego z różnego rodzaju patologii, częściowo nowych, a po części odziedziczonych po poprzednim systemie.

Z drugiej strony nie należy zapominać prawdy o społecznej naturze człowieka, która to prawda zobowiązuje nie tylko władze wszystkich szczebli, ale każdego obywatela do solidarności z bliźnimi, do budowania dobra wspólnego. Polem tego zaangażowania jest każda forma społecznego życia, poczynając od rodziny, a na wspólnocie międzynarodowej kończąc. Jeśli czas Wielkiego Jubileuszu traktujemy jako czas nawrócenia i pojednania (por. Tertio millennio adveniente, 14), to musimy podjąć szczególny wysiłek odnowienia naszej świadomości i doświadczenia wspólnoty.

Ważnym wymiarem jubileuszowej odnowy jest życie wspólnot lokalnych i regionalnych. Oby wdrażane właśnie w naszym kraju reformy społeczne przyjęte były jako szansa na odbudowanie więzi międzyludzkich w wymiarze „małych ojczyzn”. Niech te więzi staną się szkołą prawdziwego patriotyzmu i solidarności, która przezwycięża „klasowe” czy „branżowe” interesy i animozje. Jest to zarazem szkoła odpowiedzialności za cały kraj. Budowany z takim wysiłkiem system demokratyczny ma szansę bycia wyrazem tej odpowiedzialności dla wszystkich obywateli, o ile nie stanie się swoistą dyktaturą większości, skupioną na pragmatyce gry politycznej, a obojętną na duchową stronę życia społecznego. „Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm” (Centesimus annus, 46).

Innym wymiarem prawdy o społecznym powołaniu człowieka jest nasza odpowiedzialność za wspólnotę międzynarodową. Dramat ostatnich dziesięcioleci zbytnio, wydaje się, naznaczył świadomość zbiorową narodów naszej części Europy swoistym poczuciem krzywdy i biernym oczekiwaniem na historyczną rekompensatę za doznane cierpienia, przy nieufnym, albo wręcz wrogim stosunku do narodów ościennych. Zaowocowało to m.in. najkrwawszym w Europie, od czasu drugiej wojny światowej, konfliktem bałkańskim. W dobie politycznej i gospodarczej integracji naszego kontynentu szczególną rolą chrześcijan jest bycie zaczynem pojednania i solidarności między narodami, także na płaszczyźnie dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego. Wydaje się, że Polska, która od roku 1989 stanowi „de facto” pomost pomiędzy Wschodem i Zachodem posiada w tym względzie szczególną rolę do spełnienia i tak też postrzegana jest przez międzynarodową opinię publiczną. Cieszą więc wysiłki, dokonywane tak przez przedstawicieli polskich władz, jak i społeczne organizacje pozarządowe (w tym także organizacje kościelne), by owa odpowiedzialność za międzynarodową wspólnotę znajdowała jak najbardziej konkretny wyraz.

Osobnym zagadnieniem, jakie należy poruszyć w naszej refleksji nad społecznym wymiarem Wielkiego Jubileuszu jest kwestia prawdy życia publicznego. Jan Paweł II w czasie swej pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku przypomniał ten ważki problem, postulując podjęcie w naszym kraju wielkiej „pracy nad mową” na wzór „pracy nad pracą”, będącą przedmiotem zbiorowego wysiłku lat osiemdziesiątych (por. Homilia wygłoszona w Olsztynie 6 czerwca 1991 r.). Dziesięciolecie przemian społecznych to zarazem dziesięciolecie wolnego słowa w naszym kraju. Żywiołowy rozwój niezależnych środków społecznego przekazu i ich rosnący wpływ na życie publiczne każą poważnie przemyśleć papieski postulat sprzed ośmiu lat. Dotyczy to nie tylko jakości języka (mowy), jaką posługują się mass-media, ale także merytorycznej zawartości programów i publikacji. Nowoczesne środki przekazu (zwłaszcza elektroniczne) posiadają ogromny wpływ na opinię, a nawet na życiowe postawy całych społeczeństw, przez co określane bywają niekiedy mianem „czwartej władzy”. Nie należy zatem zapominać, że również w zakresie społecznego przekazu człowiek jest podmiotem, któremu przysługuje prawo do informacji, z zachowaniem zasad słuszności, moralności i poszanowania godności osoby ludzkiej (por. Inter mirifica, 5). W wolnym społeczeństwie prawda życia publicznego jest po prostu prawem obywatelskim, a nie przywilejem, czy przedmiotem manipulacji.


Dobro

Ojciec Święty w swoim liście wydanym w związku z przygotowaniem Jubileuszu roku 2000, przypominając pokrótce historię obchodów lat jubileuszowych zwraca uwagę m.in. na niezwykłą konkretność zobowiązań, jakie podejmowała niegdyś wspólnota obchodząca ten święty czas (Tertio millennio adveniente, 12-13). W wymiarze społecznym rok jubileuszowy przynosił „wyzwolenie” i przywracał „sprawiedliwość”. Święty czas objawiał Boga jako źródło bezinteresownej dobroci, która zobowiązuje także każdego człowieka. Wątek ten warto podjąć również w naszym świętowaniu Wielkiego Jubileuszu.

Nie przypadkiem początek przemian w Europie Środkowo-Wschodniej upatruje się w niewydolności gospodarczej poprzedniego systemu (por. Centesimus annus, 24). Absurdalność ekonomicznych rozwiązań dokonywanych w ramach „realnego socjalizmu” przy pogwałceniu podstawowych praw człowieka, kładzie się głębokim cieniem również na aktualną rzeczywistość społeczeństw naszego regionu. I choć wolny rynek, upowszechnianie własności prywatnej, promocja przedsiębiorczości, uzdrawianie finansów publicznych oraz inne reformy powoli odnoszą swój skutek, to wydaje się, że wciąż zbyt wiele krajów stoi u początku drogi naprawy gospodarczej. Polska w dziedzinie reform ekonomicznych stanowi swoisty wzór w międzynarodowej opinii publicznej i rzeczywiście pozytywne skutki przemian pozwalają na optymistyczne spojrzenie w przyszłość. Za wszelkie dobro, jakiego polski naród doświadczył w okresie ostatnich dziesięciu lat należy się wdzięczność Bogu i ludziom, którzy swoje zdolności i wysiłek poświęcili służbie dobra publicznego.

Sukces polskich reform nie powinien nam jednak przesłaniać ogromu zadań, jakie stoją przed całym społeczeństwem w dziedzinie społecznej i gospodarczej. Niestety, wiele grup społecznych czy zawodowych czuje się ofiarami, których kosztem dokonały się przemiany po 1989 roku. Lokalnie duże bezrobocie w niektórych regionach kraju i radykalne zubożenie wielu osób – oto realia, przed którymi stają kolejne rządy i Parlament. Coraz częściej również mamy do czynienia z grupowymi konfliktami interesów, z patologicznym przenikaniem się sfer biznesu i polityki, z nie malejącą falą przestępczości gospodarczej. Zaradzenie tym problemom będzie wymagać jeszcze wielu wysiłków, tak, by nikt w Polsce nie czuł się obywatelem drugiej kategorii albo zbędnym balastem dla społeczeństwa. Należy przy tym zwracać szczególną uwagę na to, by rozwój kraju nie został zredukowany jedynie do sfery gospodarczej (por. Centesimus annus, 29). Konsumizm i nieuporządkowane dążenie do ekonomicznego sukcesu niszczy więzi międzyludzkie oraz degeneruje tkankę społeczną, podcinając w swych skutkach samą możliwość dalszego gospodarczego postępu. Musimy pamiętać, iż znaczna część przemian w tej dziedzinie dokonuje się w naszym kraju kosztem rosnącego zadłużenia, które będą spłacać nadchodzące pokolenia.

Dobrem, które należy jeszcze wspomnieć jest społeczny wymiar wolności uzewnętrzniający się w systemie demokratycznym poprzez działalność polityczną. Możność czynnego uczestniczenia w sprawowaniu władzy politycznej składa szczególną odpowiedzialność na barki tak wybranych, jak i wybierających. Dlatego martwić musi dość niski prestiż społeczny polskich elit politycznych i, w konsekwencji, słaby autorytet władzy państwowej. Ponurym cieniem kładzie się na teraźniejszości wciąż nie rozliczona przeszłość totalitarnego systemu. Aktualnym pozostaje więc postulat oczyszczenia i uzdrowienia polskiego życia publicznego, odnowienia wizerunku urzędnika państwowego, przywrócenia należnego poszanowania dla prawa i prawowitej władzy.


Piękno

Ostatnią, choć niezwykle doniosłą sprawą, którą należy podjąć, omawiając społeczny wymiar przygotowań do Wielkiego Jubileuszu jest cała sfera symboliczno-duchowa, będąca zwieńczeniem historycznego „itinerarium” każdej społeczności ludzkiej. Kultura, bo o niej właśnie mowa, będzie jeszcze przedmiotem osobnego listu. Tym niemniej warto w tym miejscu zaznaczyć niezwykłą rolę społeczną tej sfery. Tożsamość narodowa wyraża się bowiem nie czym innym, jak kulturą, będącą nośnikiem wartości, wspólną płaszczyzną kontaktów międzyludzkich, miejscem dialogu i ścierania się idei.

„Cała ludzka działalność dokonuje się w obrębie określonej kultury i obie wzajemnie na siebie oddziałują. Rzeczywiste kształtowanie się kultury wymaga włączenia się całego człowieka, który wyraża w niej swój zmysł twórczy, inteligencję, znajomość świata i ludzi. Angażuje w nią także swoją umiejętność panowania nad sobą, osobistego poświęcenia, solidarności i pracy dla rozwoju dobra wspólnego” (Centesimus annus, 51). Wizja kultury zaproponowana przez Jana Pawła II niech będzie propozycją także i dla naszej kultury narodowej, szczególnie u progu nowego tysiąclecia, kiedy to, jak się spodziewamy, Polska będzie miała szczególną okazję uczestniczenia i poniekąd współdecydowania o przyszłości Europy. Chodzi tu przede wszystkim o polski wkład w integrację europejską oraz o nasze uczestnictwo w strukturach bezpieczeństwa międzynarodowego. Oby nadchodzące lata pozwoliły narodowi polskiemu skutecznie przełamać serię dramatycznych doświadczeń ostatnich wieków i dziesięcioleci. Przygotowując się do Wielkiego Jubileuszu, w który wprowadzi nas bezpośrednio Ojciec Święty Jan Paweł II swoją najbliższą wizytą apostolską, przemyślmy także sprawy społeczne.

Komisja Episkopatu ds. Wizyty Apostolskiej Ojca Świętego Jana Pawła II w Polsce


Warszawa, 10 lutego 1999 r.