Dnia 6 stycznia obchodzimy w Kościele uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Epifanię, to jest pierwsze ukazania się Chrystusa pogańskim narodom. Podobnie jak pokłon pasterzy z Betlejem oznaczał hołd złożony Chrystusowi przez pierwociny Izraela, tak pokłon Mędrców ze Wschodu oznaczał hołd złożony Chrystusowi przez pierwociny z innych narodów. Po hołdzie pasterzy, ludzi prostych, przyszła kolej na hołd Mędrców. Św. Augustyn nazywa dzisiejszą uroczystość „bliźniaczą uroczystością Narodzenia Pańskiego” (geminata sollemnitas).

W takim kontekście wypada zastanowić się nad trzema sprawami: nad Izajaszową zapowiedzią hołdu narodów w Jerozolimie, następnie nad spełnieniem się tej zapowiedzi w postaci hołdu Mędrców w Betlejem, wreszcie nad konsekwencjami tego wydarzenia w naszym indywidualnym i wspólnotowym życiu.

1.      ZAPOWIEDŹ HOŁDU NARODÓW (Iz 60,1-6)

Pierwsza sprawa to zapowiedź hołdu narodów w czasach poprzedzających o kilka wieków narodziny Chrystusa. O tym wspomina fragment z Księgi Izajasza zawarty w dzisiejszym pierwszym czytaniu (Iz 60,1-6). Ten fragment odnosi się do pierwszych lat po powrocie Izraelitów z niewoli babilońskiej. Pomimo panującej wówczas w mieście biedy i niepewności politycznej, prorok przedstawia Jerozolimę jako miasto błyszczące nadziemskim blaskiem. Tego światła Jerozolima nie zawdzięcza samej sobie, swojej potędze gospodarczej, politycznej czy militarnej, ale obecności w niej Boga. Stąd radosne wołanie proroka: „Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała [τὸ φῶς καὶ ἡ δόξα] Pańska rozbłyska nad tobą” (Iz 60,1), a jednocześnie stwierdzenie: „Ponad tobą – jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą” (Iz 60,2). Prawdziwy przywilej Jerozolimy to obecność w niej Boga, Jego objawienie się, Jego Epifania.

W tym czasie rozpoczynało się w Jerozolimie gromadzenia sprawiedliwych z Izraela i z innych narodów. Ci, którzy tłumnie przybędą do Jerozolimy, nazwą ją Miastem Pana: „Pan będzie ci wieczną ozdobą!”. Tekst ten jest medytacją nad przemianą, jakiej doświadczy to Miasto w godzinie swego nawiedzenia.

Te słowa są jednym z najpiękniejszych proroctw zapowiadających uniwersalny plan zbawienia, obejmujący wszystkie ludy ziemi. „I pójdą narody [ἔθνη] do twojego światła, królowie [βασιλεῖς] do blasku twojego wschodu. Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie” (Iz 60,3-4). Wszyscy oni zmierzają do Jeruzalem, do Światła Bożego Prawa.

„Zaleje cię mnogość wielbłądów – dromadery z Madianu i z Efy. Wszyscy oni przybędą ze Saby, zaofiarują złoto i kadzidło, nucąc radośnie hymny na cześć Pana” (Iz 60,6), „Królowie Tarszisz i wysp przyniosą dary, królowie Szeby i Saby złożą daninę” (Ps 72,10). Wymieniane tutaj egzotycznie brzmiące nazwy krajów leżących na Wschodzie (Madian, Efa, Saba oraz bliżej nieznane Szeba, Tarszisz i wyspy) to obraz świata, który w swoich przedstawicielach przychodzi, aby oddać pokłon Bogu Izraela w Jerozolimie.

2.      HOŁD NARODÓW (Mt 2,1-12)

Druga sprawa to spełnienie się tej Izajaszowej zapowiedzi w postaci przybycia i hołdu Mędrców ze Wschodu (Mt 2,1), którzy – według ewangelisty Mateusza – wyłaniając się z mroku dziejów, przybywają do Betlejem, aby złożyć Nowonarodzonemu Jezusowi hołd.

a.       Mędrcy

Kim byli ci „Mędrcy ze Wschodu”. O kogo tu konkretnie chodziło? Księga Daniela wymienia wiele kategorii „Mędrców Babilonu” [σοφοῖς Βαβυλῶνος]. Mówi najpierw o enipnion (ἐνύπνιον) i gazarenon (γαζαρηνῶν), czyli o astrologach, zwanych u Izajasza  opisywaczami nieba, którzy badają gwiazdy, przepowiadają na każdy miesiąc, co ma się wydarzyć (Iz 47,13).  Wspomina dalej epaoidous (ἐπαοιδοὺς) to znaczy wykładaczy snów. Następnie farmakous (φαρμακοὺς), czyli czarnoksiężników. Mówi też o Chaldaious (Χαλδαίους), czyli o chaldejskich kapłanach słynących z wróżbiarstwa. Wreszcie mowa też o magon (μάγων), czyli o wróżbitach.

Słowo „Mędrcy” (magon) – w okresie hellenistycznym – odnoszono do filozofów, teologów, uczonych, astrologów, dzisiaj powiedzielibyśmy: do świata nauki i kultury. Mędrcy to przedstawiciele różnych ludów, narodów i języków (Ap 7,9), którzy – prowadzeni światłem „Gwiazdy” – zdążają ku „Królowi żydowskiemu”, który pozwala się znaleźć.

b.      Gwiazda

Mędrcy – mówi dalej Ewangelista Mateusz – ujrzeli Jego gwiazdę [τον αστερα] na Wschodzie. Najpierw szukali śladów żydowskiego władcy w gwiazdach czyli w stworzeniu i byli pewni, że można Go tam dostrzec, bo wszechświat nie był dla nich wynikiem przypadku: „Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13,5).  Patrząc na kosmos starali się w nim odczytać bezgraniczną miłość Stwórcy do swojego stworzenia. Dostrzegli, że Ten, który stworzył świat, i Ten, kto narodził się w betlejemskiej grocie, jest tym samym Bogiem, który się do nas zwraca, który nas kocha i pragnie nas doprowadzić do życia wiecznego (por. Benedykt XVI, Homilia na Uroczystość Objawienia Pańskiego, Watykan – 6.01.2011).

Apokryficzna Ewangelia Pseudo-Mateusza powie: „Zobaczyliśmy na niebie Gwiazdę Króla żydowskiego i przybyliśmy pokłonić się Jemu, ponieważ tak napisano w starych księgach o znaczeniu tej gwiazdy: kiedy ona się pojawi, wtedy narodzi się wieczny Król i obdarzy sprawiedliwych życiem wiecznym” (Ewangelia Pseudo-Mateusza, 90).

„Gwiazda” nie odsyłała Mędrców tylko do stworzenia, ale także do Ksiąg, do dawnych proroctw mesjańskich. W szczególności zaś do proroctwa pogańskiego wieszczka, Balaama (zwanego przez Filona Aleksandryjskiego właśnie „magiem” – De Vita Moysis, I,L,276). Święty Hieronim uczy, że owi Mędrcy byli potomkami Balaama i od niego poznali jego proroctwo o Gwieździe, która miała się ukazać (In Matthaeum, 2). W Księdze Liczb czytamy, iż wspomniany Balaam – który został wezwany, aby przekląć lud Boży – wbrew sobie, zaczął go nagle błogosławić i wygłosił następujące proroctwo:

„Widzę go, lecz jeszcze nie teraz,
dostrzegam go, ale nie z bliska:
wschodzi Gwiazda z Jakuba,
a z Izraela podnosi się berło” (Lb 24,17).

Tradycja wczesnochrześcijańska połączy proroctwo Balaama z zapowiedzią przyjście na świat Zbawiciela, który wyjdzie z narodu żydowskiego. Z „Gwiazdą” Justyn Męczennik utożsamił wprost Chrystusa. Również sam Chrystus – pod koniec Apokalipsy – nazwie siebie „Gwiazdą”: „Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca poranna” (Ap 22,16). A zatem „Gwiazda”, która prowadziła Mędrców do Betlejem, symbolizowała samego Jezusa, który przyszedł do nas, aby narody doprowadzić do swego Ojca Przedwiecznego.

Dzięki Gwieździe Mędrcy dowiedzieli się, iż narodził się nowy Król żydowski oraz – z odwagą i wiarą – rozpoczęli długą i niebezpieczną podróż ze Wschodu do Jerozolimy. W ten sposób stali się wzorem dla wszystkich, którzy: „głoszą i pytają, wierzą i szukają, na wzór tych, którzy idą w wierze i chcą zobaczyć” – powie św. Augustyn (In sermone 2 de Epiphania).

c.       Pokłon

Mędrcy przybyli, aby „złożyć pokłon [προσκυνησαι] Panu”, będący częścią rytuału oddawania czci władcy. To, co nas zawsze zdumiewa, to fakt, że padli na kolana przed zwykłym dzieckiem trzymanym na ręku przez Matkę, nie w królewskim pałacu, ale w zwykłym domu (Mt 2,11). Co przekonało Mędrców, że to dziecko było „Królem żydowskim”, że było również Królem narodów? Z pewnością przekonał ich o tym znak, jakim była gwiazda, którą oni zobaczyli, gdy wzeszła „na Wschodzie”, i która zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię (Mt 2, 9). Ale nawet gwiazda by nie wystarczyła, gdyby Mędrcy nie byli osobami wewnętrznie otwartymi na prawdę (por. Benedykt XVI, Aby ludzie wszystkich narodów i religii uwierzyli w Chrystusa)

Św. Piotr Chryzolog tak oto streścił istotę hołdu Trzech Mędrców:

„Dzisiaj Mędrcy w małości żłóbka znajdują kwilącego Tego,

którego wielkości szukali przez gwiazdy.

Dzisiaj własnymi oczami widzą owiniętego w pieluszki Tego,

który tak długo uchylał się przed ich wzrokiem w przestworzach niebieskich.

Ten widok ogarnął Mędrców wielkim zdumieniem:

niebo na ziemi, ziemia w niebiosach,

człowiek w Bogu, a Bóg w człowieku,

i Ten, którego cały wszechświat pomieścić nie zdoła,

zamknięty w dziecięcym ciałku”

(św. Piotr Chryzolog, Kazanie 160).

Św. Leon Wielki mówi: „Abrahamowi zostało niegdyś przyrzeczone niezliczone potomstwo, (…) a miało ono powstać nie jako potomstwo naturalne, lecz zrodzone z żywej wiary. Niech więc wejdzie do rodziny patriarchów całość narodów (…). Niech wszystkie narody (…) oddają pokłon Stwórcy wszechświata. I nie tylko Judea, ale cała ziemia niech pozna Boga” (Kazanie 3 na Objawienie Pańskie, 1).

W tym pokłonie dostrzegamy miliardy ludzi ze wszystkich zakątków ziemi, którzy wyruszali kiedyś i w przyszłości będą wyruszać, aby wielbić Chrystusa. Od chwili złożenia pokłonu przez Mędrców minęło ponad dwadzieścia wieków, a ten długi pochód ludzi z całego świata nadal przychodzi do Jezusa i Maryi. Dzisiaj także my przybyliśmy duchowo do Jerozolimy i wyznajemy: „Podnieś oczy wokoło i popatrz: Ci wszyscy zebrani zdążają do ciebie. Twoi synowie przychodzą z daleka” (Iz 60,4)

d.      Dary

Zdumieni Mędrcy ofiarują nowonarodzonemu Królowi przyniesione ze sobą dary (mirrę, kadzidło i złoto (Iz 60,5-6; Ps 72,15). Nie były to z pewnością rzeczy pierwszej potrzeby, ale raczej dary królewskie. Rozumiane symbolicznie wyrażały one potrójną tożsamość Chrystusa. Złoto wskazuje na Jezusa jako Króla, kadzidło na godność Najwyższego Kapłana. Mirra – na Człowieka, który umrze dla zbawienia świata.

Te same dary – tym razem widziane od strony wierzących – św. Grzegorz odczytywał w następujący sposób: „Przez złoto bowiem oznaczona jest mądrość […]. Przez kadzidło zaś, które zapala się Bogu, wyrażona jest moc modlitwy […]. Przez mirrę z kolei dana jest figura uśmiercenia naszego ciała […]. Narodzonemu więc Królowi złoto ofiarujemy, jeśli błyszczymy przed Jego obliczem, odbijając jasność niebieskiej mądrości. Kadzidło ofiarujemy, jeśli przez święte oddanie modlitwom spalamy na ołtarzu serca myślenie cielesne […]. Mirrę ofiarujemy, jeśli przez wstrzemięźliwość uśmiercamy występki ciała […] i zachowujemy to śmiertelne ciało od zgnilizny rozpusty” (Grzegorz Wielki, Homilie na Ewangelie X, 6.).

Wypada wreszcie zapytać: kim są współcześni nam Mędrcy? Odpowiedź na to pytanie dali Ojcowie Soborowi, którzy na koniec Soboru Watykańskiego II wystosowali pierwsze orędzie skierowane do rządzących, drugie do „ludzi myśli i wiedzy”. Do dwóch kategorii osób, które w jakiejś mierze reprezentują ewangeliczne postaci Mędrców. Do nich można dodać trzecią kategorię, a mianowicie przywódców wielkich religii niechrześcijańskich. Z perspektywy dwóch tysięcy lat w postaciach Mędrców możemy rozpoznać swoistą zapowiedź trzech zasadniczych wymiarów współczesnego humanizmu: wymiar polityczny, naukowy oraz religijny. Epifania ukazuje nam ich w trakcie „pielgrzymki”, czyli w procesie poszukiwania, którego celem jest Chrystus. W trakcie pielgrzymki, która będzie trwała przez całe dzieje ludzkości.

3.      ŻYDZI I INNE NARODY CZĘŚCIĄ JEDNEGO KOŚCIOŁA

Trzecia sprawa to stwierdzenie stanu aktualnego Kościoła. Podczas gdy prorok Izajasz zapowiadał przyszły hołd narodów w Jerozolimie, a Ewangelista widział już jego początki w Betlejem, apostoł Paweł przedstawia stan faktyczny Kościoła jego czasów. Narody, które się nawróciły, już są „współdziedzicami [συγκληρονομα] i współczłonkami [συσσωμα] Ciała, i współuczestnikami [συμμετοχα] obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię” (Ef 3,2-3a.5-6). Są pełnoprawnymi członkami Kościoła.

Pierwotnie Żydzi – pod trzema względami – byli uprzywilejowani w stosunku do pogan. Po pierwsze, otrzymali obietnicę, iż staną się dziedzicami świata (Rz 4,13). Po wtóre, pośród wszystkich narodów byli szczególną własnością Boga (Pwt 7,6). Po trzecie, przez nich ludy całej ziemi będą otrzymywały błogosławieństwo (Rdz 12,3). Obecnie jednak poganie, odkąd się nawrócili, są podobnie uprzywilejowani jak Izraelici.

Tak, Ewangelia jest siłą, która niweluje podziały między Żydami i poganami. Niweluje także – u nawróconych – wszelkie podziały między ludźmi. Ewangelia nie musi znosić różnic, ale pozawala na budowanie wspólnoty braci, którzy – mimo wszelkich różnic istniejących między nimi – wzajemnie się miłują. Gdy my tworzymy często własne grupy oparte na bazie wspólnych nieewangelicznych interesów, których spoiwem jest wyłącznie więź emocjonalna, podobne zainteresowania, czy afektywne „przyklejanie się” do tych, którzy dają nam oparcie psychiczne, organizacyjne, czy moralne, to Apostoł Paweł – w Liście do Efezjan – przypomina nam, iż Kościół jednoczy przede wszystkim nie w sensie psychologicznym czy socjologicznym, ale poprzez przynależność do Chrystusa. Żona może kochać męża, a mąż żonę, ponieważ przynależą do Chrystusa. Dzieci mogą prawdziwie kochać rodziców, szefowie pracowników, etc., bo wszyscy razem jesteśmy „współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie” (por. ks. Maciej Warowny, Zjednoczeni wspólną obietnicą (Ef 3, 2-3a. 5-6) Objawienie Pańskie C).

ZAKOŃCZENIE

Nie zapominajmy, na koniec, że dzisiejsza uroczystość jest także Światowym Dniem Misyjnym Dzieci. Jest to święto dzieci, które pragną stać się misjonarzami. Wchodzą w rolę dawnych Mędrców ze Wschodu. To papieskie dzieło istnieje obecnie w 150 krajach, wspierając projekty zapewniające dzieciom żywność, odzież, schronienie i wykształcenie. Wraz z dziećmi, cały Kościół podejmuje zadanie przekazywania Światłości Chrystusa innym narodom oraz tym, którzy kiedyż ochrzczeni zapomnieli o istnieniu Światła Chrystusa. Amen.